Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Izerach pojadą latem czeskie pociągi

Alina Gierak, Janusz Pawul
Szynobusem można pojechać z Jeleniej Góry do Harrachova
Szynobusem można pojechać z Jeleniej Góry do Harrachova Fot. Marcin Oliva Soto
Dolnośląskie samorządy współpracują ze spółką Viamont Regio

Samorządy z Dolnego Śląska mają dość marazmu na torach. Zamierzają ożywić trasy, z których wycofały się Polskie Koleje Państwowe. Zanosi się na to, że nowe połączenia będą obsługiwać Czesi i Niemcy.

- Już wkrótce, bo w 2012 roku, zacznie u nas obowiązywać dyrektywa unijna o wolnych torach, więc trzeba się do tego przygotować - zapowiada Walery Czarnecki, starosta lubański.

Jednym z pomysłów na ożywienie torów jest propozycja uruchomienia Kolei Izerskich, które obsługiwałyby tzw. Pętlę Izerską. Nowa trasa zaczynałaby się i kończyła w Lubaniu.

- Pociągi kursowałyby przez Zawidów i czeski Frydlant do Liberca. Stamtąd przez Jablonec nad Nisou i Tanvald do Harrachova i Szklarskiej Poręby, a potem dalej przez Jelenią Górę i do Lubania - wylicza starosta Czarnecki.

- Przy okazji myślimy o przywróceniu naszych lokalnych, zawieszonych od lat połączeń pasażerskich na linii Lubań - Leśna i Lubań - Zgorzelec - dodaje starosta.

Pierwszym krokiem, by ożywić nieczynne trasy kolejowe na pograniczu, jest decyzja o uruchomieniu na próbę już latem tego roku połączenia pasażerskiego z Lubania przez Zawidów do Liberca.

Trasę miałyby obsługiwać czeskie, lekkie szynobusy, które nie są tak wymagające, jeśli idzie o stan torowiska, jak polskie pociągi obsługujące lokalne połączenia na Dolnym Śląsku.

Uruchomieniem tego połączenia zainteresowana jest czeska spółka kolejowa Viamont, licząca się na rynku firma transportowa. Pomysł utworzenia kolejowej Pętli Izerskiej zaaprobowali zgodnie marszałek województwa dolnośląskiego Rafał Jurkowlaniec i zastępczyni hejtmana kraju libereckiego Lidie Vajnerova. Jeżeli projekt wypali, to powiat lubański zafunduje sobie atrakcję, która przyciągnie turystów z całej Europy. Tak wytyczona trasa nie miałaby sobie równych w całym Euroregionie Nysa.

PKP trasę z Lubania do Zawidowa zamknęły pod koniec lat 90. Teraz odbywa się tym szlakiem okazjonalnie ruch towarowy. Wprawdzie w latach 90. były plany uruchomienia pociągów z Jeleniej Góry do Pragi przez Zawidów i Liberec, ale nic z tego nie wyszło, bo Czechom wówczas na tym nie zależało. A polska strona nie nalegała.

Teraz się to zmieniło. Samorządy polskie i czeskie, widząc, jak rozwija się turystycznie miejscowości po obu stronach Izerów, postanowiły sięgnąć po atrakcyjne rozwiązania komunikacyjne.

O tym, że jest to dobra droga, świadczy popularność połączenia kolejowego: Jelenia Góra, Szklarska Poręba, Harrachov, Korenov.

Remont torów ze Szklarskiej Poręby do Harrachova kosztował 14 mln zł, z czego 3,6 mln zł dołożyła Unia Europejska.

Niewykluczone, że dolnośląskim samorządom uda się doprowadzić do szczęśliwego końca jeszcze jeden kolejowy projekt. Trwają rozmowy o uruchomieniu trasy z Kłodzka do Drezna przez Lubań i Zgorzelec. Trasę miałyby obsługiwać koleje niemieckie.

- Takie połączenie na pewno cieszyłoby się dużym zainteresowaniem ze strony turystów - zauważa Grzegorz Oleś z Komitetu Obrony Dolnośląskich Linii Kolejowych.

Na razie samorządy wraz z Komitetem szukają sojuszników, by wprowadzić w życie ten projekt. Na przeszkodzie może stanąć zły stan torów z Jeleniej Góry do Wałbrzycha.
Współpraca: Sławomir Piguła

Jakie jeszcze połączenia kolejowe warto wskrzesić na Dolnym Śląsku? Które mogą być atrakcyjne?

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto