Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Totolotek Puchar Polski. Korona Kielce gra z Zagłębiem Lubin. - Puchar to nie poligon doświadczalny - mówi trener Mirosław Smyła [WIDEO]

dor
Korona Kielce przegrała z Zagłębiem Lubin 0:1 i pożegnała się z rozgrywkami Totolotek Pucharu Polski.
Korona Kielce przegrała z Zagłębiem Lubin 0:1 i pożegnała się z rozgrywkami Totolotek Pucharu Polski. Zdjęcia Dawid Łukasik
Trener Mirosław Smyła ma za sobą debiut w Koronie Kielce. Niestety, mecz z Lechią Gdańsk w PKO Ekstraklasie zakończył się porażką 0:2. We wtorek będzie miał okazję do odniesienia pierwszego zwycięstwa z Koroną. O godzinie 18 kielecki zespół rozpocznie na Suzuki Arenie mecz rundy wstępnej Totolotek Pucharu Polski z Zagłębiem Lubin.

-Mecz pucharowy nie może być poligonem doświadczalnym. W każdym meczu gramy o zwycięstwo. Tego się trzeba uczyć. Będą grać zawodnicy, którzy są w szerokiej kadrze. Oni mają coś do udowodnienia. Musimy szukać różnych rozwiązań, bo mecz z Lechią Gdańsk uświadomił nam, gdzie jesteśmy. I to bardzo dosadnie - mówił w poniedziałek podczas briefingu trener kieleckiej Korony Mirosław Smyła. Dodał, że powinno być sporo zmian w wyjściowej jedenastce na spotkanie z Zagłębiem. Lubinianie w tym sezonie w PKO Ekstraklasie zdobyli 9 punktów, Korona wywalczyła jak na razie 5 punktów.

- Musimy w ekspresowym tempie sprężać się i robić postępy szybciej niż inni. Motywacja zespołu musi być ogromna. Determinacja i motywacja do pracy, chęć rozwijania się, to są słowa - klucze na najbliższe dni - dodał trener Mirosław Smyła.

- Demony wróciły w drugiej połowie - trener nawiązał jeszcze do meczu z Lechią Gdańsk. - Była swobodna gra, trochę bezwiedne bieganie. Tak nie może być. Zespół Korony musi coś prezentować. Każdy chce, żeby Korona świetnie broniła, wyprowadzała kapitalne kontrataki, miała fenomenalne stałe fragmenty gry. Każdy tego chce, ja też, ale po kolei...Nie da się tego zrobić w tydzień, tak jak nie da się ugotować ziemniaków w dziesięć minut. Ale przyjdzie taki moment, że nasz zespół wygra spotkanie i pójdzie za ciosem. Konsekwentnie na to pracujemy - powiedział Mirosław Smyła, trener Korony.

W meczu z Lechią z powodu urazu boisko musiał opuścić Marcin Cebula, po niefortunnym zderzeniu z jednym z zawodników gospodarzy. W poniedziałek wrócił jednak do treningów. -Jest szansa, że będzie do gry, zobaczymy. Bardziej martwię się Michałem Gardawskim, który ma uraz mięśniowy. Wkrótce przekonamy się, jak długi będzie jego rozbrat z grą. I mamy kartkowicza Gnjaticia, który może grać w pucharze, ale nie wystąpi w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław - dodał szkoleniowiec.

- Mamy szeroką kadrę, każdy chce grać. Trzeba wyjść i walczyć o zwycięstwo. Teraz z moim zdrowiem jest lepiej, czy zagram w pucharze, to decyzja trenera - powiedział Marcin Cebula, pomocnik Korony.

POLECAMY RÓWNIEŻ:




Laureaci Plebiscytu 2018 i ich kobiety - żony, narzeczone, dziewczyny





Świętokrzyskie zawodniczki jak modelki [AKTUALIZACJA]






Najprzystojniejsi sportowcy w świętokrzyskich klubach. Zdjęcia z prywatnych sesji!





Księża z diecezji kieleckiej mistrzami Polski w piłce nożnej! [ZDJĘCIA]



emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto