Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świątynia Wang - z Norwegii na Dolny Śląsk

oz
To „żelazny punkt programu” każdej wycieczki w Karkonosze. Trudno wyobrazić sobie Karpacz bez tego małego drewnianego kościółka. Wydaje się, że stoi na swoim miejscu od zawsze, tymczasem sprowadzono go tam dopiero w 1844 roku.

Inicjatorką całego przedsięwzięcia była hrabina Johanne von Reden (1774-1854), właścicielka niedalekiego Bukowca. Hrabina znała ciężką sytuację mieszkańców wysokogórskich wiosek, którzy niemal nie spotykali się z nizinną „cywilizacją”. Dzieci pasterzy i węglarzy nie chodziły do szkoły, nie umiały czytać i jak pisała „latały nago nawet do dziewiątego roku życia”. Podobno niemowlęta umierały z przeziębienia, kiedy zimą niesiono je sześć godzin do najbliższego kościoła, by tam mogły być ochrzczone.

Hrabina von Reden postanowiła wznieść w Karpaczu Górnym kościół, dom dla pastora, który sprawowałby opiekę duszpasterską nad okoliczną ludnością oraz budynek szkolny z mieszkaniem dla nauczyciela.

Miejsce wybrano tak, by było widoczne jednocześnie z pałacu w Bukowcu, a jednocześnie by w ciągu godziny można było dojść ze wszystkich wsi, które miała objąć swym zasięgiem nowa parafia.

Sama budowla przypłynęła Odrą z Berlina, dokąd sprowadził ją z Norwegii król pruski Fryderyk Wilhelm IV. Pierwotnie stała nad jeziorem Wang (stąd nazwa), jednak tamtejsza parafia potrzebowała nowego, większego kościoła. Stary, pochodzący najprawdopodobniej z XII wieku, postanowiono więc rozebrać i sprzedać.

Oznakowane części dotarły na miejsce wozami. Miejscowi cieśle zrekonstruowali świątynię, zastępując zniszczone elementy nowymi. Dlatego tylko ok. 30% części pamięta czasy średniowiecza. Należą do nich przede wszystkim kolumny i przepiękne portale, misternie rzeźbione w drewnie. Przedstawiają splecione ze sobą motywy roślinne, głowy tajemniczych stworów i wizerunki dawnych wojowników. Na portalu północnym znajduje się zagadkowy napis. Mimo wielokrotnych prób odczytania nie można jednoznacznie określić jego treści, ale przypuszcza się, że kryje imię i nazwisko autora rzeźb zdobiących kościółek.

Skarpa, na której postawiono świątynię i pastorówkę mieści też maleńki i niezwykle malowniczy cmentarz parafialny, na którym zachowały się dziewiętnastowieczne nagrobki. Po drugiej stronie, pod lasem, znajdziemy kamienną studnię wraz z tablica poświęconą hrabinie von Reden – fundatorce świątyni.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto