Siatkówka: Mecz nr IV Gwardia - MKS (ZDJĘCIA)

Mimo, że mecz rozgrywano w środku tygodnia, do Orbity przybyły tłumy. Był nawet trener Śląska Wrocław, Orest Lenczyk.

W porównaniu z poprzednim starciem, na parkiecie od początku pojawiła się MVP ostatniego pojedynku Bogumiła Barańska. Tym razem nie była tak skuteczna i jej miejsce w późniejszej części pierwszego seta zajęła Anna Witczak. Tę partię łatwo wygrały przyjezdne, które już od początku seta uzyskały 3-punktową przewagę. Podopieczne Waldemara Kawki po drugiej przerwie technicznej pozwoliły gospodyniom zdobyć zaledwie 2 punkty.

Kolejna partia też nie rozpoczęła się szczęśliwie dla wrocławianek. Przegrywały nawet 2:6. Wtedy nastąpił zryw. Gospodynie szybko dogoniły, a potem wyprzedziły rywalki. Było 15:12, gdy to Ślązaczki włączyły wyższy bieg i na drugą przerwę techniczną schodziły wygrywając jednym punktem. Taka przewaga utrzymywała się do końca seta i nic nie pomagały potężne ataki Witczak i Katarzyny Mroczkowskiej. O sile ataku tej ostatniej na własnej skórze (twarzy) przekonała się Joanna Szczurek, która po tym trafieniu potrzebowała dłuższej chwili, by dojść do siebie. Nie pomogły też świetne zagrania w obronie Aleksandry Krzos. Gwardzistki mimo, że dzielnie walczyły, nie wyratowały kolejnej piłki setowej i przegrały do 25.

Ta partia podłamała wrocławianki do tego stopnia, że w następnym partii nie pokazały zbyt wielu atutów. Przegrywały 1:7, po kolejnych 8 serwisach było już 2:14. Nie pomagały ani zmiany, ani przerwy na żądanie Rafała Błaszczyka. Jego podopieczne przerwały passę 3 kolejnych zwycięstw u siebie z MKS-em.

Jednak w czwartek mogą rozpocząć nową. Początek meczu o godz. 18 (10 pierwszych osób z dzisiejszą "Gazetą Wrocławską" pod kasą Orbity obejrzy mecz za darmo).
Paweł Witkowski

Impel Gwardia Wrocław - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 0:3 (15:25, 25:27, 14:25)