Rolnik spod Świdnicy dublował Krzysztofa Ibisza

- W 2008 roku podczas odwiedzin rodziny w Sandomierzu trafiłem przypadkowo na plan „Ojca Mateusza” i spotkałem Artura Żmijewskiego. Wtedy zrozumiałem, że powinienem zmienić swoje życie – wspomina pan Romuald, który przez 20 lat grał na organach w kościele, uprawiał rolę i zajmował się rodziną, a dopiero po 50-tce zdecydował się na realizację marzeń.

Pierwszym występem telewizyjnym pana Czecha była prezentacja w „Szansie na sukces” w 2009 roku, gdzie przebojowe wykonanie „Prawdziwych cyganów już nie ma” podbiło serca publiczności. Wówczas ugruntował też swój sceniczny wizerunek, którego częścią są kowbojski kapelusz i przewieszona przez ramię gitara. W przygotowaniach do występu mieszkańcowi Pszenna pomógł Mirosław Jabłoński uczący śpiewu w Młodzieżowym Domu Kultury w Świdnicy.

Dzięki udanej prezentacji pan Romuald nabrał pewności siebie i zapisał się do kilku wrocławskich agencji rekrutujących statystów, a także zaczął uczestniczyć w castingach programów muzycznych. - Zwykle podczas występów nie grozi mi trema, nawet jeśli musiałem stanąć przez pełną salą Opery Wrocławskiej, czy Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu – opowiada. Tak pan Czech zaistniał w programach „X Factor”, „Tylko muzyka”, czy „Mam talent!”, a każde spotkanie ze znaną osobowością telewizji i show businessu udokumentował pamiątkowym zdjęciem. Są wśród nich m.in.: Marcin Prokop i Szymon Hołownia. W dwóch wypełnionych po brzegi albumach najczęściej znajdziemy jednak twarze aktorów, bo to ich spotyka na planie przebojowy mieszkaniec Pszenna. - Występowałem dotąd w 12 filmach, a także wielu programach. Zdarzyło mi się też uczestniczyć w próbie generalnej programu „Ona i on”, gdzie dublowałem Krzysztofa Ibisza – wspomina z dumą, którego twarz z dnia na dzień staje się bardziej rozpoznawalna.

Każdego tygodnia któraś z agencji statystów zaprasza byłego organistę na casting lub plan filmowy. Tak dostał propozycje statystowania i zagrania w epizodach m.in. w „Pierwszej miłości”, „Licencji na wychowanie”, „Tancerzach”, „Wygranym”, „Maratonie Tańca”, „Annie German” oraz „Galerii”. Tam też spotkał m.in. Kasię Cichopek, Annę Dymną, Janusza Gajosa, Jolantę Fraczyńską, Marka Siudyma, Jarosława Boberka, Julię Pietruchę, Katarzynę Glinkę i Janusza Gajosa.

Dwukrotnie rola wymagała od niego przebrania się w kostium historyczny, jak wspomina: - W „Królewskim weselu” byłem przebrany za zakonnika i na potrzebę filmu miałem wygoloną głowę, a w „Daas” grałem urzędnika pocztowego i przechadzałem się po Uniwersytecie Wrocławskim w długim surducie i upudrowanej peruce. Raz też mieszkaniec Pszenna dostał większą rolę, w 55 odcinku serialu „Dlaczego Ja?” a w najbliższym czasie na małe ekrany trafi nagrywany we Wrocławiu serial „Głęboka woda” z Marcinem Dorocińskim, gdzie pan Romuald pojawia się kilkukrotnie, m.in. jako działkowiec.

Do osiągnięcia zostało jeszcze wiele celów. - Chciałbym jeszcze móc spotkać się na planie z Agnieszką Włodarczyk. Kilka razy widziałem ją, ale nigdy nie udało mi się z nią porozmawiać – wymienia statysta.

Dodatkowo pan Czech nagrywa płyty z muzyką biesiadną i daje minikoncerty na imprezach plenerowych, jak dożynki. Pragnie też założyć stronę internetową, ale w tym ostatnim sam sobie nie poradzi. Mieszkaniec Pszenna wierzy, że znajdzie się informatyk, który mu pomoże i mówi, że: - Na realizację marzeń nigdy nie jest zbyt późno i nigdy nie wiadomo, kiedy nasze życie się odmieni.