Ojciec widział wideo, na którym Psycho Fans mordują jego syna
Na początku lutego Sąd Okręgowy w Katowicach rozpoczął przesłuchania świadków w procesie Psycho Fans. Jako jedni z pierwszych na sali rozpraw pojawili się rodzice rodzice zamordowanego w 2016 roku Dariusza P. - Sabina i Piotr.
Marcin Pietraszewski na łamach „Gazety Wyborczej” pisze: „Mój syn został zamordowany. Nie wiem, kto to zrobił - mówił Piotr P. Razem z żoną przyznali, że kulisy tragedii poznali z relacji medialnych. - Widziałem też nagranie, jak mordują mojego syna. I do dziś żałuję, że je zobaczyłem - dodaje Piotr P.”
Chodzi o nagranie z monitoringu, które trafiło do internetu. Psycho Fans wysłali je pseudokibicom Górnika Zabrze, aby udowodnić, że nie używali maczet.
Psycho Fans brutalnie skatowali Dariusza P. „Był blady, wyglądał, jakby uszło z niego życie”
Dariusz P. został brutalnie skatowany w środku dnia na jednej z ulic w Rudzie Śląskiej, gdzie dopadli go chuligani Niebieskich. Łukasz B. (ps. Baluś), który zdecydował się na współpracę z wymiarem sprawiedliwości, licząc na nadzwyczajne złagodzenie kary, zeznał wcześniej, że P. był jednym z czołowych kiboli Górnika Zabrze. Dlatego został zaatakowany przez Psycho Fans.
- Był blady, wyglądał, jakby uszło z niego życie. Chciałem do niego podejść i przewrócić go na bok, żeby nie udusił się krwią. Nie wyszliśmy, bo było za dużo kamer - mówił Łukasz B. - Kiedy przejeżdżaliśmy obok leżącego Dariusza P., on wyglądał, jakby zaraz miał umrzeć, ale nikt się tym nie przejął - dodawał.
Tzw. mały świadek koronny zeznał, że odpowiada za to Kajetan B. (ps. Kajo), który bez litości katował P., skacząc mu po głowie. Sekcja zwłok wykazała, że powodem śmierci mężczyzny było uszkodzenie pnia mózgu.
Jeden z chuliganów był tak agresywny, że reszta musiała go odciągać
Marcin Pietraszewski z „GW” opisał również zeznania Agnieszki L. To ekspedientka sklepu, przed którym doszło do zabójstwa Dariusza P.
- Został podcięty, a ci pozostali zaczęli go bić i kopać. Jeden miał pałkę. W pewnym momencie ten bity mężczyzna stracił przytomność, bo przestał się bronić. Jeden z napastników kopał go po głowie z taką agresją, że pozostali musieli go odciągnąć - zeznała ekspedientka, o czym czytamy w „GW”.
L. nie rozpoznała żadnego z oskarżonych. Powiedziała, że napastnicy byli zamaskowani.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?