Ignacy Pięta, były wójt gminy Mściwojów, i Franciszek Skibicki, były burmistrz Chocianowa, są zatrudnieni w lubińskim urzędzie miejskim. Obaj pełnią funkcję asystentów prezydenta.
- Na przykład Franciszek Skibicki zajmował się koordynowaniem sprawy przetargu na energię elektryczną. Konsultował te sprawy z samorządami i dopinał temat - powiedział nam Krzysztof Maj, rzecznik prezydenta.
Maj nie ujawnia, ile zarabiają asystenci, ale przekonuje, że jest to bardziej opłacalne, niż powołanie wiceprezydentów.
- Prezydent wciąż nie ma wiceprezydentów i rządzi jednoosobowo - zaznacza Maj. - Poza tym, asystent kosztuje dużo mniej, niż wiceprezydent.
Przypomnijmy, że oprócz dwójki asystentów, Roberta Raczyńskiego wspiera w codziennej pracy również doradca - Andrzej Pudełko, skazany prawomocnym wyrokiem za złamanie tzw. ustawy kominowej.
Nie można też zapomnieć o gabinecie prezydenta, w którym zatrudnionych jest siedem osób, w tym dyrektor, rzecznik prasowy, dwie osoby zajmujące się BIP, dwie od kontaktów z inwestorami i kierowca. Jak to się ma do oszczędności, skoro w 2002 roku prezydenta wspierali jedynie asystent - Damian Stawikowski i rzecznik prasowy - Tymoteusz Myrda?
- To obłuda - kwituje krótko Krzysztof Olszowiak, radny z klubu Porozumienie Samorządowe. - Zapewne ci asystenci kosztują miasto niewiele mniej, niż kosztowaliby wiceprezydenci.
Zobacz także: Lubin ma najbrzydszy dworzec na Dolnym Śląsku?
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?