Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po tragedii w Marcinowicach mniej wypadków na drodze 35

Małgorzata Moczulska
Tir, który zabił dwie kobiety na drodze 35, zatrzymał się na przydrożnym budynku
Tir, który zabił dwie kobiety na drodze 35, zatrzymał się na przydrożnym budynku fot. dariusz gdesz
Prokurator oskarży kierowców tirów, którzy w ubiegłym roku spowodowali dwa wypadki na drodze krajowej 35. Zginęły w nich cztery kobiety. Od czasu tych tragedii liczba wypadków na tej drodze znacznie się zmniejszyła.

Kierowca tira, który pół roku temu spowodował wypadek, w wyniku którego na przystanku w Marcinowicach zginęły matka i córka, stanie przed sądem.

Jak ustali śledczy, 32-letni Piotr K. z Ostroszowic jechał zbyt szybko (w miejscowości obowiązuje ograniczenie do 50 km, on jechał 70 km na godzinę), w dodatku nie miał uprawnień ani doświadczenia w kierowaniu tak dużym pojazdem. - W efekcie źle ocenił sytuację, opóźnił manewr hamowania i wjechał w tył jadącego przed nim suzuki - mówi Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy. - Kobieta, która prowadziła terenówkę, straciła panowanie nad pojazdem i zjechała na pobocze, taranując piesze.

Piotr K. został oskarżony o nieumyślne spowodowanie wypadku, w którym zginęły dwie osoby. Grozi mu za to osiem lat więzienia. Taka sama kara grozi innemu kierowcy tira, który dwa miesiące wcześniej spowodował równie tragiczny wypadek w Słotwinie. Tam rozpędzona ciężarówka wjechała nagle na chodnik, przejechała po pieszych i zatrzymała się dopiero na wysokim murze ogradzającym jeden z domów. Kobiety zginęły na miejscu. Miały 54 i 63 lata, mieszkały w Świdnicy. Szły jak co rano do pracy. W najbliższych dniach kierowca ciężarówki zostanie oskarżony o nieumyślne spowodowanie wypadku.

Od czasu wypadku mieszkańcy Słotwiny i Marcinowic domagają się od zarządcy drogi postawienia na drodze radarów i budowy sygnalizacji świetlnej. Darmenie. Krzysztof Szamburski, kierownik wałbrzyskiego rejonu GDDKiA, przyznaje, że radarów nie ma.

- I my już ich tam nie postawimy. Zmieniły się bowiem przepisy i tymi sprawami będzie zajmować się inspekcja ruchu drogowego - mówi. Dodaje, że nie jest przekonany, iż to skuteczne rozwiązanie. - Najbezpieczniej dla mieszkańców byłoby poprowadzić obwodnice, które ich miejscowości by omijały - wyjaśnia.

W Słotwinie taka ma powstać w ciągu najbliższych lat, w Marcinowicach nie ma jej jeszcze nawet w planach.

- To droga śmierci. Już nawet na chodniku człowiek nie jest bezpieczny. Nie możemy dłużej żyć w strachu - dodaje Stanisław Uss, który stracił tu w wypadku żonę i córkę.

Wszystko jednak na nic. Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad ani fotoradarów, ani sygnalizacji nie postawiła. Ludzie wzięli więc sprawy w swoje ręce.

W Marcinowicach w porozumieniu z policją kupili i postawili przy wjeździe do miejscowości ogromne tablice z napisem "Uwaga fotoradar". Atrapy okazały się skuteczne, bo kierowcy od tego czasu zwalniają. W Słotwinie zakup fotoradaru sfinansuje gmina.

Od dnia wypadku wzmożone kontrole na drodze 35 prowadzi również policja. Dają one efekt. - Przez ostanie cztery miesiące mieliśmy tu zaledwie trzy wypadki, i to niegroźne - mówi Katarzyna Czepil. A kierowca rajdowy Tomasz Kuchar dodaje, że nic tak nie działa na wyobraźnię kierowców, jak zdjęcia z wypadku czy jego widok.

- Myślę, że w tym przypadku jest podobnie - dodaje Tomasz Kuchar, rajdowiec i właściciel Akademii Bezpiecznej Jazdy. - Ludzie ściągają nogę z gazu. Szkoda tylko, że musi dojść do tragedii, by doszli do wniosku, że nie warto się spieszyć - dodaje.

Widzisz tragiczny wypadek, ściągasz nogę z gazu

Rozmowa z Tomaszem Kucharem, kierowcą rajdowym z Wrocławia i właścicielem Akademii Bezpiecznej Jazdy

Droga krajowa nr 35 w granicach powiatu świdnickiego jest nazywana przez kierowców drogą śmierci, bo nie było dnia, by nie doszło tam do groźnego wypadku. Kiedy pół roku temu zginęły tam cztery kobiety, niektórzy kierowcy zaczęli jeździć ostrożniej. Przez ostanie cztery miesiące były tam tylko 3 wypadki. Przypadek?
Myślę, że nie. Badania udowodniły, że większość kierowców ściąga nogę z gazu, kiedy widzi wypadek. To działa na wyobraźnię. Mam tę wyobraźnię cały czas uruchomioną, bo moje doświadczenie w rajdach jest ogromne, widziałem niejeden wypadek. Ale są kierowcy, którzy nie do końca zdają sobie sprawę z tego, jakie mogą być konsekwencje ich szybkiej jazdy czy nieuwagi.

Czyli na wyobraźnię najlepiej działa obraz: kraksa, krew, śmierć?
Tak. I trzeba pokazywać skutki takich dramatów, zwłaszcza młodym kierowcom. Ale nie wolno też zapominać, że oni muszą też gdzieś się wyszaleć, bo to cecha młodości. Warto więc organizować zawody, na których bezpiecznie i pod okiem specjalistów mogliby sprawdzić osiągi samochodów na bezpiecznym, profesjonalnym torze. Wtedy nie będą już tego robić na ulicy. Poza tym trzeba ich inaczej szkolić. Oni muszą mieć praktykę, muszą znać swoje auto. Dzisiejszy system szkolenia w naszym kraju jest zły. Nie wszystko da się bowiem wytłumaczyć teoretycznie.

W ubiegłym roku samochody ciężarowe spowodowały blisko 4,5 tysiąca wypadków, w których zginęło 545 osób, a 5751 zostało rannych. Czy tiry na drogach to rzeczywiście tak duże zagrożenie, jak twierdzi wielu kierowców?
Nie można tego generalizować, choć oczywiście też słyszałem opinie, że duże auto może więcej. Wśród kierowców tirów są różni ludzie, podobnie jak wśród tych, którzy siadają za kółkiem osobówki. Są i dobrzy, i źli, choć bez wątpienia ci, którzy jeżdżą ciężarówkami, powinni mieć spore doświadczenie. Ich auta są duże, ciężkie i bez praktyki kierowca nie przekona się, jak one się zachowają w sytuacjach ekstremalnych. Do tego potrzebne są szkolenia. Bez nich ani rusz.
Rozmawiała: M. Moczulska

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Miała 2 promile, rozbiła auto i uciekła

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto