Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Śląsk w niedziele inauguruje ligowe rozgrywki

Mariusz Wiśniewski
W czwartek piłkarze Śląska walczyli w pucharach z Lokomotivem Sofia, a już w niedzielę zmierzą się z Górnikiem
W czwartek piłkarze Śląska walczyli w pucharach z Lokomotivem Sofia, a już w niedzielę zmierzą się z Górnikiem fot. paweł relikowski
W niedzielę (godz. 14.30) piłkarze Śląska Wrocław zmierzą się na stadionie przy Oporowskiej z Górnikiem Zabrze.

Jeszcze dobrze nie opadły emocje po pucharowym meczu z Lokomotivem Sofia, a już piłkarze Śląska muszą rozegrać kolejne spotkanie. W niedzielę wrocławianie zainaugurują nowy sezon w T-Mobile Ekstraklasie meczem na własnym stadionie z Górnikiem Zabrze.

Piłkarze po pojedynku z Bułgarami niewiele mówili o niedzielnej konfrontacji. Trener Orest Lenczyk na pomeczowej konferencji prasowej krótko wspomniał: - Jesteśmy jeszcze na etapie przygotowań i dopiero w niedzielę, na starcie ligi, rozpocznie się batalia o miejsce w ekstraklasie.

Dopiero Sebastian Mila, zapytany o rozpoczynający się sezon, dokonał dłuższej analizy. Kapitan Śląska nie ukrywał, że z pewną dozą niepewności podchodzi do niedzielnego meczu: - Nie jest wykluczone, że mecze w europejskich pucharach odbiją się na naszej postawie w lidze. Nie chciałbym, aby tak się stało, ale nie mogę nikomu zagwarantować, że tak niestety nie będzie.

Dalej Mila wspomniał, że kiedy był jeszcze zawodnikiem Groclinu Grodzisk Wlkp., w europejskich pucharach radzili sobie doskonale (potyczki z Manchesterem City), aby później zawodzić w lidze. Syndrom startów w europejskich pucharach w ostatnim sezonie dotknął też na przykład Lecha Poznań. Zespół Jose Bakero potrafił w fantastycznym stylu ograć Manchester City 3:1, aby kilka dni później po beznadziejnej grze polec na wyjeździe z Ruchem Chorzów 0:1.

- Nie wiem, skąd to się bierze. Niby podchodzi się do meczu ligowego tak samo, jak do tego pucharowego, a jednak coś nie idzie. Tak właśnie było w Groclinie i też nie wiedzieliśmy, co na to poradzić. Może to jakieś zmęczenie psychiczne, a może jakoś podświadomie człowiek się oszczędza, bo zaraz znowu ma mecz pucharowy. Mam jednak nadzieję, że teraz tak nie będzie. Przekonamy się w niedzielę - dodaje zawodnik.

Teraz, z perspektywy czasu można powiedzieć, że dobrze się stało, że Eks-traklasa SA nie przystała na prośbę Śląska i wrocławianie nie będą grali dwóch pierwszych kolejek na wyjeździe. Tym samym zespół Oresta Lenczyka uniknął podróży po Polsce i będzie miał więcej czasu na regenerację sił, a na nowy stadion szybko się nie przeniesie. Udało się też uniknąć na starcie sezonu zespołów z górnej półki, bo na pewno do takich nie należy Górnik. Co prawda wiosną zabrzanie ograli na własnym stadionie Śląsk 3:1, ale była to zupełnie inna drużyna. Latem zespół Adama Nawałki opuścili Grzegorz Bonin, ale przede wszystkim Robert Jeż i Daniel Sikorski (wszyscy trafili do Polonii Warszawa) i takiej dziury pewnie nie da się tak szybko załatać. Co prawda do Górnika dołączyli Daniel Gołębiewski czy Izraelczyk Idan Shriki, ale nie są to chyba zawodnicy pokroju Jeża czy Sikorskiego. Chociaż, z drugiej strony, rok temu nikt nie mówił o tych zawodnikach, jak o graczach, którzy mogą być gwiazdami naszej ekstraklasy. Może się więc okazać, że Górnik ponownie kogoś odkryje i wcale nie stracił na sile.

Jeżeli natomiast chodzi o Śląsk, to nowy sezon ma być przełomowym dla wrocławian. W klubie z Oporowskiej śmiało się mówi, że celem drużyny jest walka o miejsca dające prawo gry w europejskich pucharach. Ma w tym pomóc trenerowi szeroka kadra i duża rywalizacja w zespole. A że Lenczyk ma w kim wybierać, niech świadczy fakt, że w każdym z trzech meczy pucharowych nie wystawił ani razu takiej samej jedenastki. Na niedzielny pojedynek z Górnikem też można się spodziewać roszad w składzie.

Pod znakiem zapytania stoi występ od pierwszej minuty Cristiana Diaza. Być może tym razem w wyejściowej jedenastce pojawi się Johan Voskamp, a Argentyńczyk zasiądzie na ławce rezerwowych. Roszad można się też spodziewać w obronie, gdzie najprawdopodobniej Amira Spahicia zastąpi Mariusz Pawelec. Niepewny jest również występ Waldemara Soboty, który w pojedynku z Lokomotivem nabawił się urazu i nawet gdyby był gotowy do gry, trener Lenczyk będzie go chciał oszczędzić. Poza tym należy pamiętać, że szkoleniowiec wrocławskiego zespołu lubi zaskakiwać, a więc i tym razem może szykuje jakąś niespodziankę.

Początek niedzielnego meczu na stadionie przy Oporowskiej z Górnikiem już o godz. 14.30.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto