Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Śląsk gra z Wisłą. Będzie lepiej niż z Koroną

Mariusz Wiśniewski
- Z Wisłą pokażemy nie tylko lepszy futbol, ale i powalczymy o lepszy wynik - przekonuje Sebastian Mila
- Z Wisłą pokażemy nie tylko lepszy futbol, ale i powalczymy o lepszy wynik - przekonuje Sebastian Mila Paweł Relikowski
- Los tak chciał, że jeszcze przed świętami mamy mecz z Wisłą. Zdaję sobie sprawę z tego, że poprzeczka została zawieszona bardzo, bardzo wysoko - stwierdził na zakończenie konferencji po spotkaniu z Koroną Kielce Orest Lenczyk, trener piłkarzy Śląska.

Przed trzema meczami, jakie wrocławski zespół miał rozegrać pod rząd na własnym stadionie, wiele osób zakładało, że właśnie pojedynek z Wisłą Kraków będzie najtrudniejszy. Po remisie z Widzewem Łódź i porażce z Koroną wiara w sukces z zespołem Białej Gwiazdy może być jeszcze mniejsza. Jak bowiem pokonać, czy choćby zremisować z Wisłą, skoro tak trudno było o punkty z teoretycznie słabszymi rywalami. Zwłaszcza że krakowski zespół prezentuje się ostatnio naprawdę bardzo dobrze.

- Spokojnie, nie wyjdziemy na mecz z Wisłą jak na ścięcie - zaprzecza już na samym początku rozmowy Waldemar Sobota, skrzydłowy Śląska. Dalej wyjaśnia: - Zanotowaliśmy pierwszą porażkę po serii 14 meczów bez przegranej, ale nie będzie to miało wpływu na mecz z Wisłą. Każde spotkanie to oddzielna historia. Zapewniam, że w szatni nikt nie jest załamany.

Czytaj także: Bukmacherzy: Impel Gwardia bez szans

- Z Wisłą pokażemy nie tylko lepszy futbol, ale i powalczymy o lepszy wynik - przekonuje Sebastian Mila. - Nie będzie to jednak łatwy mecz. Wisła walczy o mistrzostwo Polski i koniecznie musi wygrać. Będzie to na pewno ciężkie spotkanie - dodaje kapitan zielono-biało-czerwonych.

Może to dziwnie zabrzmi, ale tak dobrej postawy w rundzie wiosennej zespołu Roberta Maaskanta niewiele osób się spodziewało. Powodem, dla którego Wisła powinna grać słabiej, miała być mała rewolucja kadrowa, jaka dokonała się w zespole zimą. Wówczas z Krakowem pożegnali się między innymi bracia Paweł i Piotr Brożkowie, bez których do niedawna trudno było sobie wyobrazić Wisłę, oraz Junior Diaz. W to miejsce na Reymonta trafili między innymi: bułgarski snajper Cwetan Genkow, Kew Jaliens, który ma na swoim koncie 10 występów w reprezentacji Holandii, oraz Maor Melikson z Izraela. Zakładano, że ułożenie na nowo drużyny i zgranie jej sprawi, iż Wisła może spisywać się poniżej możliwości. Takie przypuszczenia okazały się błędne. Krakowianie od pierwszego wiosennego meczu z Arką w Gdyni udowadniają, że nie mają problemu porozumienia się na boisku, czego efektem są bardzo dobre wyniki i objęcie prowadzenia w ligowej tabeli.

- Zdajemy sobie sprawę, że Wisła jest silna, ale nie jest też tak, że znajduje się poza naszym zasięgiem. To, że można z nimi powalczyć o dobry wynik, pokazała Korona i Polonia Bytom - komentuje Sobota.

W spotkaniu z Koroną Wisła straciła wygraną w doliczonym czasie gry (2:2) i to po samobójczym trafieniu Cezarego Wilka. Ale z Polonią sama musiała gonić rywali i ratować wynik. Uczynił to dopiero Patryk Małecki, strzelając gola na wagę jednego punktu dopiero z rzutu karnego.

- Na pewno nie możemy wyjść na mecz z Wisłą z nastawieniem, że gramy na remis. To byłby wielki błąd. Zagramy o trzy punkty i taki jest nasz cel. Ale jeżeli będzie remis, to też chyba nie będziemy narzekali - opowiada Sobota. Dalej dodaje: - Chociaż z tymi remisami różnie bywa. Remis z Widzewem zupełnie inaczej smakował niż remis z Cracovią.

Mając jednak w perspektywie trudny wyjazd do Warszawy na pojedynek z Polonią, śmiało można zakładać, że remis z Wisłą nie byłby złym wynikiem. Zwłaszcza że późniejsze niepowodzenie w Warszawie byłoby już trzecią porażką z rzędu i na pewno Śląsk ponownie by się znalazł w dolnych regionach tabeli. Z drugiej strony wygrana z krakowianami sprawi, że ponownie mogą odżyć nadzieje na wysokie miejsce w tabeli na koniec sezonu, a może nawet na europejskie puchary. Warto bowiem zauważyć, że mimo jednego punktu zdobytego w ostatnich dwóch meczach, zespół Oresta Lenczyka ma zaledwie dwa punkty straty do drugiej w tabeli Lechii Gdańsk.

- Nie patrzymy na tabelę. Dla nas teraz liczy się mecz z Wisłą i nie liczymy, co by było gdybyśmy wygrali - ucina temat Sobota.

Niestety, trener Lenczyk nie będzie mógł w czwartek skorzystać ze wszystkich zawodników, bowiem za kartki musi pauzować Dariusz Sztylka. W jego miejsce powinien wskoczyć Antoni Łukasiewicz, ale nie jest wykluczone, że szkoleniowiec Śląska ponownie czymś zaskoczy.

Problem ma też trener Wisły. Co prawda po przerwie spowodowanej kartkami wracają Radosław Sobolewski i Patryk Małecki, ale z powodu kontuzji nie zagra Genbkow. W obwodzie Robert Maaskant ma młodego Andresa Riosa oraz doświadczonego Macieja Żurawskiego, ale wszystko wskazuje, że postawi na... Małeckiego.

Początek spotkania o godz. 20.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto