Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Działacze Śląska Wrocław przymierzają się do wzmocnień

Mariusz Wiśniewski
Trener Orest Lenczyk będzie miał decydujący wpływ na to, kto latem trafi na Oporowską
Trener Orest Lenczyk będzie miał decydujący wpływ na to, kto latem trafi na Oporowską Tomasz Hołod
W poniedziałek (13.06) piłkarze Śląska rozpoczną przygotowania do nowego sezonu ekstraklasy. Sezonu, który może mieć bardzo duży wpływ na to, jak wrocławski klub będzie wyglądał w kolejnych latach.

Już najbliższe dni powinny pokazać, w którą stronę pójdzie Śląsk i czy wykorzysta los, jakim jest start w europejskich pucharach. Na razie widać, że sukces drużyny zupełnie zaskoczył właścicieli klubu. Przy Oporowskiej coś się niby dzieje, ale co z tego wyniknie, nikt w tej chwili nie jest w stanie przewidzieć.

Zaczęło się dobrze, bo szybko została rozwiązana kwestia trenera. Orest Lenczyk został w Śląsku i była to doskonała informacja. Brakowało bowiem jeszcze tego, aby się okazało, że włodarze wrocławskiego klubu będą w ekspresowym tempie zmuszeni do poszukiwań nowego szkoleniowca. To byłaby tragedia. Lenczyk pozostał we Wrocławiu, ale zmieniły się nieco jego kompetencje. Co prawda jeszcze szczegóły nowej umowy nie zostały ujawnione, ale jasne jest, że teraz to on będzie odpowiadał za transfery.

Przeczytaj Na kogo może trafić Śląsk Wrocław w Lidze Europy

Warto zwrócić uwagę na to, że tym samym Śląsk wraca do wariantu sprzed ponad roku, kiedy za nowych graczy odpowiadał ówczesny trener Ryszard Tarasiewicz. Później powołano dyrektora sportowego, bowiem twierdzono, że szkoleniowiec nie może jednocześnie skutecznie zajmować się transferami i prowadzeniem zespołu. Teraz okazuje się coś innego.

Taki był jednak jeden z warunków, jakie postawił Lenczyk włodarzom Śląska w trakcie rozmów o umowie na nowy sezon. Powodem postawienia tego ultimatum była niechęć do współpracy z dyrektorem sportowym klubu Krzysztofem Paluszkiem, który właśnie od roku zajmował się sprowadzaniem nowych graczy na Oporowską.

Czytaj też: Gdzie w przyszłym sezonie zagra Marian Kelemen?

I chyba trzeba powiedzieć, że szło mu to całkiem nieźle. Można zarzucić Paluszkowi, że nie udało się Śląskowi zakupić Mateusza Cetnarskiego, a Ljubisa Vukelja nic nie wniósł do drużyny, ale oba transfery mają drugie dno. Na Oporowską w ciągu ostatniego roku trafili jednak też tacy zawodnicy, jak Przemysław Kaźmierczak, Argentyńczyk Cristian Omar Diaz, Waldemar Sobota, bracia Łukasz i Rafał Gikiwiczowie oraz Słoweniec Rok Elsner.

Trener Lenczyk sugeruje jednak, że Paluszek anonimowo w mediach go atakował, zarzucał, że źle prowadzi zespół i naraża piłkarzy na kontuzje. Może rzeczywiście tak było, a może nie. Tego się pewnie nigdy nie dowiemy. To było jednak zarzewiem konfliktu, którego ofiarą mógł paść Elsner. Słoweniec nie grał podobno z przyczyn, które zna Lenczyk i sam piłkarz. Być może rzeczywiście jakieś przyczyny istniały, że prawie pół rundy wiosennej zawodnik przesiedział na ławce rezerwowych lub na trybunach, ale jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności te powody zniknęły właśnie wtedy, kiedy Śląsk zaczął mieć poważne problemy kadrowe. Może to rzeczywiście tylko zbieg okoliczności, a może niechęć trenera do piłkarza wyszukanego zimą przez Paluszka.

Pozostaje wierzyć, że jednak to pierwsze, bo inaczej po letnich transferach może dojść do podziału w zespole - na zawodników Lenczyka i resztę.

Jeżeli w ogóle jakieś transfery będą. Na razie wszyscy powtarzają, że być powinny, bo zespół przed pucharami musi zostać wzmocniony.

Problemem jest jednak budżet transferowy, a właściwie jego brak. W Śląsku budżet transferowy jako taki nie istnieje od dawna. Pieniądze były na danego piłkarza albo ich nie było. Doskonale pokazuje to przykład z Cetnarskim, który miał kosztować 700 tysięcy euro. Do transferu nie doszło, ale to nie oznacza, że te pieniądze zostały w klubie. One były tylko na Cetnarskiego. Nie ma piłkarza, nie ma pieniędzy.

Od tego okienka transferowego nareszcie ma się to zmienić. W mediach pojawiła się kwota pięciu milionów, ale równie dobrze może to być sześć, siedem albo trzy. Wszystko będzie zależało od władz miasta, ale w głównej mierze od Zygmunta Solorza-Żaka. O tym, że podawanie konkretnej kwoty, jaką będzie dysponował Śląsk na transfery, jest przedwczesne, świadczy fakt, że na Oporowskiej nie mówi się, że potrzebna będzie dana kwota, ale określa się to liczbą piłkarzy. A więc do Śląska ma trafić latem trzech graczy. I dwóch z nich powinno pojawić się już w tym tygodniu. Pierwszym będzie najprawdopodobniej środkowy obrońca Polonii Warszawa Dariusz Pietrasiak. Potrzebny jest też lewy obrońca lub pomocnik i napastnik. Trzeba jednak działać szybko, bo czasu nie zostało dużo. I jest szansa, że będzie szybko, bo słynący z twardego charakteru trener Lenczyk nie da się zwodzić.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto