Aż trudno oderwać wzrok od szopki bożonarodzeniowej wykonanej przez Stanisława Szczypkę. Można śmiało powiedzieć, że mieszkający w Bożkowie, niedaleko Nowej Rudy, rzeźbiarz amator tchnął duszę w kawałki lipowego drewna. – Nie robię tego na sprzedaż, dla zarobku. Rzeźbię, bo to moja pasja – wyjaśnia 76-letni artysta.
Wszystkie tworzone przez niego figury mają swój charakter. Są jakby zatrzymane nagle w ruchu. Nawet na ich twarzach widoczne są emocje. Radość, smutek, zaduma. Także zwierzęta są tutaj „jakieś”. Owieczki ze stada pastuszka, który przybył do stajenki, rozglądają się w różne strony, każda jest inna. – Moją ulubioną rzeźbą jest dwójka dzieci jadących na koniu. Chłopiec „rżnie” bohatera, ale dziewczynka jest wyraźnie przestraszona – opisuje pan Stanisław. Dodaje, że szopka powstawała przez lata.
W podobnym kształcie prezentowana była już m.in. na wystawach we Włoszech i w Gruzji. Wszędzie budziła zachwyt. Nic dziwnego. Stanisław Szczypka pokazuje kawałki świata jaki zapamiętał z dzieciństwa. Urodził się w Mszanie Dolnej na Podkarpaciu. Jego ojciec był rolnikiem, który zajmował się też stolarstwem. W czasie wojny, żeby utrzymać rodzinę, przyozdabiał rzeźbami drewniane kasetki i sprzedawał je w Krakowie. Synowie: Stanisław i Józef przyglądali się i pomagali. Okazało się, że obaj mają talent. Pięknie rzeźbili i malowali. Nieżyjący już Józef także wspaniale pisał i „poszedł w tę stronę”. Mieszkający w Bożkowie, Stanisław utrzymywał się ze stolarstwa, ale cały czas rzeźbił sceny z życia. Głównie takie, trochę wiejskie, przez to chyba bardziej naturalne są postaci w jego szopce.
Zazwyczaj można ją było oglądać w kościele w Bożkowie. W tym roku stoi tylko w domu o Stanisława Szczypki. Szkoda. Może za rok zostanie gdzieś wystawiona.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?