Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oto Kajtuś. Lis, który zamieszkał w parafii na Podzamczu! Ulubieniec proboszcza i parafian

Redakcja
Kajtuś zamieszkał koło Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego w Wałbrzychu.
Kajtuś zamieszkał koło Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego w Wałbrzychu. Dariusz Gdesz
Uroczy rudzielec zamieszkał w Parafii Podwyższenia Krzyża Świętego na wałbrzyskim Podzamczu i jest ulubieńcem księdza proboszcza Jana Gargasewicza oraz wielu wiernych. Kajtuś nikogo się nie boi, jest oswojony, ale lubi trzymać dystans. Rudzielec za wikt i opierunek umie się pięknie odwdzięczyć...

Kajtuś jest prawdziwą ozdobą pięknego, dużego terenu wokół Sanktuarium Relikwi Krzyża Świętego na Podzamczu w Wałbrzychu. Nikogo nie dziwi tu spacerujący leniwie rudzielec. Często widywany jest, jak wygrzewa się w słońcu na parkingu, albo śpi zwinięty w kulkę pod drzewem nieopodal starej plebanii. Kajtuś czuje się tu swobodnie, bo jest u siebie.

- Wszyscy go tu bardzo lubimy i dbamy, by nie stała mu się krzywda - zaznacza ksiądz proboszcz, Jan Gargasewicz (wcześniej szef parafii w Dobromierzu, czy Świebodzicach, a obecnie również dyrektor hospicjum w Świdnicy i tamtejszego ZOL-u). Jak dodaje proboszcz, lis ma około dwóch lat. - Wprowadził się do nas, jak był całkiem mały. Nie wiadomo, co z jego matką. Jak już przyszedł, tak został - dodaje ksiądz Gargasewicz.

Kajtuś od razu zaskarbił sobie sympatię księży z parafii, ale najbardziej polubił pana Waldka, który zajmuje się pracami wokół parafii. Może dlatego, że najczęściej go widuje, a może dlatego że pan Waldek nie szczędzi mu smakołyków. Choć, jak zaznacza proboszcz Jan Gargasewicz, Kajtuś nie jest przekarmiany i raczej sam poluje.

- Dzięki niemu przestaliśmy mieć problem z kunami, przegryzającymi kable w samochodach. Nie mamy też już myszy - mówi proboszcz. Jak zaznacza, o Kajtka wszyscy się troszczą. Ostatnio miał problem ze skórą, niemal wyliniał. Jak się okazało u weterynarza, kajtek złapał grzybicę skóry. Księża zadbali o to, by dostał właściwe leki.
Zawijali tabletki w mięso, a Kajtek chętnie je zjadał. Pomogło.

Dziś Kajtek może pochwalić się piękną, rudą kitą i ślicznym futerkiem. I jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, lubi chwalić się urodą w pobliskim Książańskim Parku Krajobrazowym, gdzie ponoć chadza na randki z "dziewczynami".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto