Orion wałbrzyski bohaterski pies, który ratował ludzi w Turcji, jest leczony we Wrocławiu. Przed nim "psia terapia"

Adrianna Szurman
Adrianna Szurman
Pies Orion z Wałbrzycha wrócił z misji w Turcji, przechodzi leczenie i odpoczywa
Pies Orion z Wałbrzycha wrócił z misji w Turcji, przechodzi leczenie i odpoczywa Zdjęcia użyczone
Orion po misji ratunkowej w Turcji mocno schudł, ma poranioną łapę i jest osłabiony. To była dla niech ciężka praca przez 7 dni od rana do wieczora. Przed nim nie tylko rehabilitacja ciała, ale i psiej duszy. Chodzi o to, by ratowanie ludzi pod gruzami nie kojarzyło mu się z ciężką pracą a zabawą. - Wtedy Orion uratuje jeszcze wiele ludzkich istnień - przekonuje Albert Kościński, przewodnik Oriona, który jest dumny ze swojego przyjaciela.

Informację o badaniach i leczeniu Oriona - psa, który jest członkiem strażackiego zespołu w Wałbrzychu (pracuje jako pies ratowniczy Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej OSP), przekazał Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu.

W działającym przy uniwersytecie gabinecie weterynaryjnym, Orion przeszedł kompleksowe badania po misji w Turcji. Tam przez tydzień przeszukiwał zawalone domy i wskazywał miejsca, gdzie mogą znajdować się żywi ludzie. Jego nos nie zwiódł ani razu. Jak informuje rzeczniczka prasowa Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, o Oriona zadbają najlepsi uniwersyteccy lekarze weterynarii.

– Pies jest osłabiony, mocno schudł i ma poranioną łapę. Ciężko pracował przez wiele dni – przekazuje dr Maciej Grzegory, który jako pierwszy lekarz zbadał Oriona.

Małgorzata Moczulska podkreśla, że leczenie psa odbywa się w ramach umowy sprzed kilku tygodni. Podpisali ją przedstawiciele

  • OSP
  • WODR-u
  • GOPR-u

W ramach porozumienia wszystkie psy ratownicze, które będą potrzebowały badań i leczenia, będą miał zapewnioną kompleksową opiekę i najlepszych specjalistów przy uczelni we Wrocławiu.

– Zależy mi, by Orion został odpowiednio zaopiekowany. To mój przyjaciel, który sporo przez ostatnie dni przeszedł – mówi kpt. Albert Kościński przewodnik Oriona.

Kapitan Kościński zaznacza, że jest niezwykle dumny ze swego psa. Tłumaczy również, że Orion musi teraz odpocząć i wrócić do szkolenia, tak by gruzowiska znowu kojarzyły mu się z fajną zabawą, a nie ciężką pracą.

– Musimy ten temat przepracować, ale jestem spokojny o Oriona. Jeszcze w niejednej akcji weźmie udział i niejedno życie uratuje – dodaje.

Czytaj też
Co robią strażacy, kiedy nie gaszą pożarów? I co znajduje się za murami budynku PSP przy ul. Ogrodowej w Wałbrzychu?

iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto
Dodaj ogłoszenie