Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Natalia Kowalska: Jedyna kobieta w F2

Notował: Michał Sałkowski
Natalia Kowalska z Koszalina coraz śmielej przeciera kobietom legendarne szlaki Formuły. Będziecie mogli wesprzeć ją w tych staraniach (patrz: konkurs)
Natalia Kowalska z Koszalina coraz śmielej przeciera kobietom legendarne szlaki Formuły. Będziecie mogli wesprzeć ją w tych staraniach (patrz: konkurs) fot. CYFRA+ F2 RACING TEAM
Natalia Kowalska jak równy z równym rywalizuje z mężczyznami w prestiżowej Formule 2. Zdobywa doświadczenie i punkty.

Jest Pani za półmetkiem tegorocznej rywalizacji w Formule 2 (za nami sześć weekendów wyścigowych, w F2 są dwa wyścigi - w sobotę oraz niedzielę - red.). Jak to się stało, że trafiła Pani do tej serii?
Do Formuły 2 trafiłam po 20-miesięcznej przerwie w jeżdżeniu w wyścigach. Wcześniej brałam udział w testach Formuły Ford i Formuły BMW. Następnie było kilka wyścigów w Formule 2000 Renault. Później epizod za kierownicą Formuły 3 oraz pięć startów w USA w bolidzie Star Mazdy. Na początku 2010 roku rozpoczęłam testy w Formule 2 i podpisałam upragniony kontrakt na występy w tej serii. Pomógł sponsor CYFRA +, bez wsparcia którego nie miałabym szans na regularną jazdę wśród najbardziej utalentowanych zawodników świata.

Wróćmy jednak do prapoczątków. Czyli do raczkowania na torze. Kiedy Pani przygoda ze sportami motorowymi zaczęła się na dobre?
Wszystko zaczęło się od mojej starszej siostry Ani. Ona zaczynała przygodę z gokartami, gdy miała 11 lat - przypadkowo, bo brakowało jednej osoby, by zespół został zaklasyfikowany do mistrzostw. A potem Ania zdobyła kartingowe mistrzostwo kraju. Gdy miałam 4 lata, zaczęłam pojawiać się z rodzicami na torze. Na zawody jeździliśmy rodzinnie. To była fajna zabawa. Początkowo siadałam w gokarcie u siostry na kolanach. Rodzice widzieli, że jazda mnie interesuje, więc obiecali, że jak podrosnę, kupią mi taki sprzęt.

Kiedy ten wiekopomny moment nastąpił i pierwszy gokart wylądował w Pani rękach?
Gdy miałam 7 lat, spytałam, czy jestem wystarczająco duża... i wtedy kupili mi pierwszego gokarta. A tworzymy rodzinę, która gdy w coś się angażuje, to z pełnym oddaniem. Nie na pół gwizdka, a maksymalnie. No a w międzyczasie zaliczyłam fascynację tenisem, nartami czy tańcem. Ale tak naprawdę zawsze wracałam na tor. Ciągnęło wilka do lasu. I dziś mogę pochwalić się 16-letnim zaangażowaniem w sporty motorowe, choć mam niespełna 21 lat.

A na bolidzie u Pani wciąż widnieje numer 77. Szczególna to liczba, symboliczna. Czy numer to dzieło przypadku?
To przypadek. Kiedy byłam mała, mój tata, żeby odróżnić mnie od siostry w czasie treningów na torze gokartowym, musiał dać mi inny numer niż jej. Ona jeździła z "7". A wiadomo, wszyscy zawsze chcieli jeździć z jedynką. No i tata z taśmy izolacyjnej wykleił mi numer 77. Tak już zostało. Nawet jak byłam mistrzynią Polski i przysługiwał mi tytularnie numer 1, to pozostałam przy swoich dwóch siódemkach. Ta liczba to taki mój talizman, z którym jeżdżę od 7. roku życia.

W światowym rankingu Castrola (www.castroldriver-rankings.com) jest Pani drugim, po Robercie Kubicy, najwyżej sklasyfikowanym polskim kierowcą wyścigowym. A był czas, gdy Pani wygrywała z nim na torze!
To było bodaj w 2002 roku. Robert jeździł jeszcze wtedy w Formule Renault. Ścigaliśmy się w Kielcach podczas imprezy zorganizowanej przez Renault. Tyle że on siedział wtedy za sterami samochodu, ja w gokarcie. Szanse nie były wtedy zbyt równe (śmiech).

Czym różni się F2 od innych serii, w których pani jeździła?
Formuła 2 jest świetnie zorganizowana, prestiżowa. Startują tu samochody o pojemności zaledwie 1,8 litra, a z prawie 500 KM pod maską (!), osiągające prędkości powyżej 300 km/h (dla porównania w F1 jest to 700 KM). Formuła 2 to ceniona seria, w której wyścigi są na wysokim poziomie. Tutaj nie ma podziału na teamy, wszyscy zasadniczo dysponujemy tym samym sprzętem i tym Formuła 2 różni się od innych serii. Indywidualną kwestią dla kierowcy są tylko takie parametry, jak ustawienia skrzydeł, sprężyn czy ciśnienia w oponach. Bolidy w Formule 2 są dużo bardziej zaawansowane technologicznie, szybsze, a co za tym idzie o wiele bardziej wymagające niż w innych seriach, w których jeździłam.

Za Panią sześć wyścigowych weekendów, trzy zdobyte punkty. Jak Pani ocenia dotychczasowy sezon?
Nie zastanawiałam się nad tym. Biorę ten sezon takim, jaki jest - to miał być czas na "wjeżdżenie" się, naukę, zebranie doświadczeń. Czas na podsumowania po sezonie, na razie jest analiza z wyścigu na wyścig i eliminowanie bieżących błędów. Do tego sezonu przystąpiłam z mniejszą liczbą wyścigów przejechanych w całej mojej karierze, niż każdy inny kierowca F2 przejechał przez jeden sezon! Ponadto jako jedyna wśród kierowców F2 miałam półtoraroczną przerwę w startach, w treningu. To powoduje, że muszę szybciej i więcej pracować, żeby pozostać w kontakcie ze stawką.

Wśród kierowców w Formule 2 jeździ tylko jedna kobieta. Jest nią Pani. Jak Panią traktują koledzy z toru?
Na świecie na przyzwoitym poziomie sportowym jeździ bodaj dziesięć kobiet. Powszechnie uważa się, że wyścigi bolidów to najtrudniejsza dyscyplina sportu samochodowego. Jest postrzegana jako męska, ale ja jestem po to, by ten stereotyp przełamać. W F2 startuję z mężczyznami na równych prawach. Nie ma taryfy ulgowej. Dostaję bardzo dużo mejli od osób obu płci, że jestem dla nich inspiracją. A być inspiracją to zaszczyt, ale i ogromna odpowiedzialność. A inni kierowcy F2 traktują mnie bardzo... hmmm... miło, jak równą im koleżankę z toru wyścigowego. To ważne.

A dlaczego według Pani tak niewiele kobiet na świecie jeździ bolidami?
Powodów jest na pewno kilka. Najważniejszy z nich to ten, że jazda single-seaterami wymaga sporej siły, przygotowania fizycznego i jest trudna technicznie, a wyścigi niebezpieczne. W bolidzie nie ma żadnego komfortu. Bolid to auto, ale tylko w nomenklaturze. Uważam, że to urządzenie do ścigania się, wymagające od kierowcy najwyższych umiejętności. Jeśli połączy się to z tym, że kobieta w takich wyścigach musi walczyć z samymi mężczyznami, mamy gotową odpowiedź.
Jazda w wyścigach samochodów turystycznych, nawet tak popularnych i prestiżowych, jak porsche i ferrari, jest inna, łatwiejsza. Bolid Formuły 2 każde okrążenie pokonuje nawet 30 sekund szybciej od auta. Start bolidu Formuły 2 w porównaniu z każdym samochodem turystycznym to dubel już w trzecim, najpóźniej czwartym okrążeniu. Dlatego staje się jasne, że kobiety, mając wybór, wybierają serie "lżejsze" w samochodach turystycznych.

Czy każdy zawodnik F2 ma swoich trenerów i inżynierów?

Zazwyczaj kierowcy mają swojego trenera od treningu fizycznego, psychologa i trenera jazdy na torze. Ja nad udoskonalaniem jazdy pracuję z Irlandczykiem, byłym kierowcą Formuły 1, Martinem Donnelly'm. Na wyścigach każdy zawsze ma też swojego inżyniera. Jest on właśnie tą osobą, która słowa i odczucia kierowcy podczas jazdy przenosi na ustawienie bolidu, dlatego komunikacja z inżynierem jest tak ważna. Istotne jest precyzyjne przekazywanie inżynierowi, co się czuje na torze, a bolid na torze mówi kierowcy bardzo dużo. Proszę wierzyć, to wyboista droga. Inżynier w F2 zmienia się co trzy wyścigi. To wszystko sprawia, że F2 to walka młodości z doświadczeniem. A nagroda za pracę jest niebagatelna. Jest test w F1 i superlicencja uprawniająca do startu w F1 dla pierwszej trójki w klasyfikacji końcowej F 2.

Wróćmy do tego sezonu F2. Na którym z dotychczasowych torów jeździło się Pani najlepiej, a na którym najgorzej? Który przypadł Pani do gustu, a którego nie polubiła od pierwszego okrążenia?
Chyba najgorzej jeździło mi się w czasie ostatniego startu w Wielkiej Brytanii. Tor w Brands Hatch jest bardzo szybki, bez dohamowań, nie daje możliwości wyprzedzania, w ogóle mi nie podszedł. Brakowało mi w nim rytmu, poza tym był dosyć krótki, a jazda w rzędzie powodowała, że auto nie miało docisku. Moim dotychczas ulubionym torem jest Algarve w Portugalii. Niesamowity tor, z bardzo dużymi różnicami wzniesień i różnym typem zakrętów.
Dobrze mi się jeździło także na Silverstone, ale jeszcze przed przebudową. Tor miał bardzo fajny rytm, był dosyć trudny technicznie, a jego zakręty były legendarne. Wymagał dużego skupienia, żeby złożyć jedno idealnie przejechane okrążenie.

O czym nie ma pojęcia kibic oglądający w telewizji wyścigi F1 czy F2, a co jest oczywistym problemem dla kierowców bolidów, problemem, z którym muszą się zmagać?
Wysiłek fizyczny!! Jest to sport naprawdę bardzo wyczerpujący, bo zmagamy się z ogromnymi przeciążeniami i wysoką temperaturą w bolidzie. Przykład? Proszę bardzo. Na lipcowym wyścigu w Portugalii temperatura powietrza sięgała 40 stopni Celsjusza, a przeciążenia boczne to między 3,5 a 4G, sześć razy na jednym okrążeniu! W wyścigu tych okrążeń jest 25 (45 minut), a przez cały weekend przejeżdżamy przynajmniej 150 okrążeń.
W międzyczasie nasz organizm nie odpoczywa, bo potrzebna jest stała stuprocentowa koncentracja, przy jeździe na granicy możliwości bolidu. Każdy najmniejszy błąd kierowcy to wyjazd poza tor.
Ponadto mamy na sobie trzywarstwowy, ognioodporny kombinezon oraz ognioodporną, nieoddychającą bieliznę wyścigową (golf z długim rękawem, długie spodnie, skarpetki), balaklawę oraz ognioodporny kask. Samo stanie w takim stroju w pełnym słońcu przez godzinę to już niezły wysiłek, nie mówiąc o prowadzeniu bolidu!
W czasie wyścigu puls dochodzi nawet do 200-220 uderzeń na minutę, a w niektórych momentach nacisk na pedał hamulca to ponad 100 kg jednorazowo! Czy to mało?

Za kilka dni występ w Brnie (31.07-1.08). Na trybunach w Czechach nie zabraknie polskich kibiców...
Mam nadzieję, że ich nie zawiodę. Moim celem jest "top 10" i zdobycz punktowa.
Notował: Michał Sałkowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Transport ogromnego generatora ulicami Grudziądza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto