Młodzi uczniowie z Mysłowic uczą się, jak udzielać pierwszej pomocy psom. Zobaczcie na zdjęciach lekcje z SP nr 3 w Mysłowicach

Pierwsza pomoc dla psa to coś, o czym rzeczywiście nie słyszymy na co dzień. Nie wiele osób wie, że możemy pomóc naszemu zwierzęciu w krytycznych sytuacjach. Właśnie z taką misją do szkół podstawowych udają się pracownicy Urzędu Miasta Mysłowice. Towarzyszyliśmy im podczas wizyty w Szkole Podstawowej nr 3 im. Kawalerów Orderu Uśmiechu w Mysłowicach.

- Pomysł wziął się stąd, że bardzo mało mówi się o pierwszej pomocy dla zwierząt. Każdy z nas słyszał o pierwszej pomocy dla człowieka, czy to w szkole czy podczas kursu na prawo jazdy. O zwierzętach mówi się po prostu mało, stąd pomysł na zakupienie fantomu psa przez Urząd Miasta, który umożliwia nam przeprowadzenie takich zajęć - powiedziała Natalia Wypiór, rzecznik UM w Mysłowicach.

Zainteresowanie jest spore. Pomysł wydaje się być bardzo ciekawy.

- Chęć udziału w zajęciach zgłosiło dziesięć mysłowickich placówek. W sumie w lutym przeszkolimy ponad 700 uczniów. Drugą turę zajęć planujemy przeprowadzić w maju - mówi Natalia Wypiór.

Pierwszej pomocy dla naszych zwierząt udzielamy w ostateczności i powinniśmy być przy tym bardzo ostrożni.

- Musimy mieć świadomość, że pies, któremu udzielamy pierwszej pomocy może odzyskać przytomność. Zawsze podczas naszych prelekcji zwracamy uwagę na to, że najważniejsze jest bezpieczeństwa naszego i zwierzęcia. Warto zrobić pieskowi, jeśli jest taka możliwość, taki prowizoryczny kaganiec z bandażu czy tasiemki. Musimy zawsze pamiętać, że kolejnym krokiem jest transport zwierzęcia do weterynarza. Zawsze uczymy dzieci, żeby nie próbowali tego na swoich domowych zwierzętach, bo wykonywanie tych czynności może być niebezpiecznie. Reanimacja jest ostatecznością, jeśli widzimy, że nasze zwierzę straciło funkcję życiowe, wtedy każda sekunda jest kluczowa - Daria Morawska, pracowniczka Urzędu Miasta Mysłowice, specjalistka ds. zwierząt w mieście.

Sprawa wzbudza kontrowersje wśród mysłowiczan. Dla niektórych jest to zdecydowanie zbyt niebezpieczne. Co odpowiadają urzędnicy?

- Wydaje mi się, że dzieci mają swój rozum. Żadne dziecko nie będzie testowało tego, co tutaj widzą na żywych zwierzętach. Przestrzegamy też przed tym. Chodzi o to, by uczulić dzieci na problem, że zwierzęta też czują i można im pomóc. Jeśli dziecko jest z osobą dorosłą, to wiadomo, że poprosi ją o pomoc. Może ją nawet poinstruować, jak należy zachować się w takiej sytuacji. Zawsze mówimy, że najważniejsze jest bezpieczeństwo dziecka. My chcemy uczulić dzieci na to, że jest coś takiego i można pomagać. Musimy to robić jednak z głową - mówi Daria Morawska.

Wzięliśmy udział w dwóch lekcjach z fantomem w Szkole Podstawowej nr 3 im. im. Kawalerów Orderu Uśmiechu w Mysłowicach. Dzieci były bardzo zainteresowane i z chęcią zadawały pytania oraz uczyły się np. w jaki sposób sprawdzić puls naszego psa. Spodobał im się fantom psa, który ma na imię Kacperek.

Dzieci wykazały się mądrością i są bardzo świadome, że nie powinny podchodzić do obcych zwierząt. Wcześniej przeszły także kurs, jak zachowywać się, gdy atakuje nas pies. Była to więc dla nich kolejna lekcja w tym kierunku. Mysłowiczanie nie powinni się więc o nich martwić i cieszyć się z tej dodatkowej edukacji, szczególnie, że dzieci dobrze się przy tym bawią.