- Pan Henryk mieszka z żoną i około 30 kotami. Oboje z żoną utrzymują się z renty inwalidzkiej i mieszkają w niedużym mieszkaniu w domu dwurodzinnym. Dodatkowo Pan Henryk 3 miesiące temu przeszedł poważną operację.W tym czasie jego żona sama zajmowała się tą gromadką kociaków - opisują sytuacje wolontariusze fundacji i dodają, że ta ilość kotów niestety nie wzięła się z niczego. Jest to rezultat nieodpowiedzialności
ludzkiej. Małżonkowie mówią, że kociaki zostały podrzucone. - Mniej więcej wygląda to tak, że podjeżdża samochód, kierowca wyrzuca kota na podwórko i odjeżdża. Czasami trafiały się kotki ciężarne, o czym p. Henryk nie wiedział.
Na koszt gminy udało się dokonać sterylizacji kotek - informują wolontariusze i zapewniają, że fundacja wspomoże rodzinę zapasem karmy i żwirku. - Chcemy wspomóc pana Henryka również przez odciążenie z ilości zwierząt.
Chętnych do adopcji kotów prosimy o kontakt z nami w wiadomości prywatnej - apelują działacze.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?