W Mieroszowie huczy od plotek. Ludzie opowiadają, że zmarła, tuż przed dniem Wszystkich Świętych, 10-miesięczna Nikola padła ofiarą braku opieki. Wersji zdarzeń mających doprowadzić do nieszczęścia jest wiele.
– Podobno matka upuściła ją na podłogę, ale słyszałam też, że dziecko zostało zagłodzone, uduszone, albo zadźgane nożem – mówi pani Urszula. Dodaje, że Mieroszów to niewielkie miasteczko i plotki rozchodzą się tu szybko, mocno się przy tym zniekształcając.
– Trudno powiedzieć skąd wzięły się opowieści o takich przyczynach śmierci dziecka. W tym domu jest trudna sytuacja materialna. Może ludzie sobie to jakoś powiązali – zastanawia się ksiądz, Krzysztof Cebula, proboszcz parafii w Mieroszowie. Dodaje, że nieraz widywał bliźniaczki i wydawały mu się zadbane.
Ksiądz mówi o bliźniaczkach, bo Nikola miała siostrę – Klaudię. Dziewczynki urodziły się w Wigilię, były siedmiomiesięcznymi wcześniaczkami.
– Miały problemy ze zdrowiem. Zwłaszcza Nikola, która słabo się rozwijała. Była sporo mniejsza od siostry. Jeszcze nie siadała. Pomagaliśmy im od samego początku – mówi Lidia Tempes, pracownica socjalna Ośrodka Pomocy społecznej w Mieroszowie.
Jeździli z matką dziewczynek, a ostatnio z babcią i ciotką do lekarzy, na rehabilitację. – Niestety, pani Aneta, która jest matką bliźniaczek, jakby traciła zainteresowanie nimi. Zresztą ma jeszcze troje, starszych dzieci, które trafiły do rodziny zastępczej – wyjaśnia Elżbieta Buziewicz, dyrektorka mieroszowskiego OPS-u.
Ludzie mówią, że 26-letnia, Aneta związała się z jakimś mężczyzną i od tego czasu rzadko bywała w domu. – Tak było, ale pod jej nieobecność z wielkim oddaniem dziewczynkami opiekowała się zwłaszcza Justyna, młodsza siostra Anety – twierdzi, Dorota Folc, asystentka z OPS-u. Odwiedzała tę rodzinę prawie codziennie. Przyszła tam też tragicznego ranka, kiedy pogotowie bezskutecznie reanimowało Nikolę. Dziewczynka zmarła w nocy. Nie można jej już było pomóc.
– Justyna tak to przeżyła, że po dwóch dniach trafiła do szpitala psychiatrycznego. Klaudia jest w domu małego dziecka w Wałbrzychu. – mówi pracownica OPS-u Babcia i matka, czyli pani Lidia odwiedza je ciągle. Być może ona zostanie ustanowiona rodziną zastępczą dla Klaudii.
Przeprowadzona we wtorek sekcja zwłok dziecka, wykluczyła by jego zgon był następstwem przemocy. – Do badań histopatologicznych pobrane zostały fragmenty narządów dziecka. Dopiero po ich analizie będziemy wiedzieli co było przyczyna zgony dziewczynki - mówi Bożena Jażdżyk, prokurator rejonowy w Wałbrzychu.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?