Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lokatorzy są wykończeni grzybem w mieszkaniu na Chęcińskiej w Kielcach. Walczą z nim 16 lat. Po naszej interwencji będzie remont (ZDJĘCIA)

Iwona Rojek
Iwona Rojek
Kielczanka Elżbieta Machowska od 16 lat użera się z grzybem na ścianach w pokojach.
Kielczanka Elżbieta Machowska od 16 lat użera się z grzybem na ścianach w pokojach. Iwona Rojek
Elżbieta Matachowska, 74-letnia mieszkanka wieżowca przy ulicy Chęcińskiej w Kielcach od 16 lat walczy z grzybem, który znajduje się na ścianach w jej mieszkaniu. Chociaż w tej sprawie były pisane już artykuły, to niewiele się zmieniło. Lokatorka twierdzi, że od grzyba cierpi zarówno ona jak i jej starszy mąż.

Kobieta, która ma szereg chorób, w tym alergię pokazuje stos korespondencji, również dokumentację zdjęciową, jaką od lat prowadzi ze Spółdzielnią Mieszkaniową „Armatury, wieloma instytucjami, które mogłyby jej pomóc. Interweniowała w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego, prosiła o pomoc rade nadzorczą.

– Po pierwszym artykule, który jakiś czas temu napisała dziennikarka „Echa Dnia” sytuacja zmieniła się o tyle, że wreszcie pojawili się u mnie kompetentni ludzie ze Spółdzielni i uznali, że muszę wstawić do kuchni kaloryfer, blisko ściany, gdzie jest grzyb – opowiada.

– To faktycznie pomogło. Ale nadal grzyb utrzymuje się w dwóch pokojach na ścianach, co fatalnie wpływa na nasze zdrowie. Na wynajęcie rzeczoznawcy, ani skierowanie sprawy do sądu nas nie stać - dodaje.

Elżbieta Małachowska opowiada, że w mieszkaniu na dziesiątym piętrze, w którym mieszka od trzydziestu lat wszystko było dobrze, dopóki ktoś z pracowników Spółdzielni nie wpadł na pomysł, żeby zdjąć rurki ocieplające u góry przy dachu. Jak mówi - tłumaczono,że robione to jest dla oszczędności. To jej zdaniem spowodowało wilgoć i grzyba na suficie i ścianach.

– W wieżowcu nie było termomodernizacji od lat, dach też nie był naprawiany, przez dziury leje się woda do mieszkania - relacjonuje.

– Pracownicy Spółdzielni wmawiają mi, że przyczyną grzyba jest to, że mieszkanie nie jest wietrzone, nie ma cyrkulacji powietrza, a kaloryfery są wyłączane. Ale to nie jest prawda. Okna otwieram bardzo często, termometr wskazuje 23 stopnie temperatury. Mierzę też wilgotność. Gdy tylko wyczyszczę grzyba odpowiednimi środkami za chwilę pojawia się ponownie. Dostałam od tego wszystkiego ciężkiej nerwicy - mówi.

W opinii pana Andrzeja, męża pani Elżbiety, który jest chory na serce, ma migotanie przedsionków, alergię a przede wszystkim dość grzyba na ścianach, do rozwiązania tego problemy jest potrzebne podjęcie trzech kroków. - Trzeba koniecznie ocieplić styropianem cały budynek, zrobić dobrze pas podrynnowy i uszczelnić dach – wymienia. – Ale na to podobno nie ma pieniędzy. To niech Spółdzielnia weźmie pożyczkę tak jak robią to inne, żeby wyjść naprzeciw potrzebom lokatorów - mówi.

Po konsultacjach i naradach okazuje się jednak, że pojawiła się nadzieja na rozwiązanie tego wieloletniego problemu.

– Rozmawiałam na ten temat z prezesem Spółdzielni Barbarą Brenzel i doszliśmy do wniosku, że w tym roku problem będzie rozwiązany – mówi Grażyna Głuszek, przewodnicząca rady nieruchomości.

– Przeprowadzimy szereg prac, aby usunąć dokuczliwego grzyba. Będzie zerwany cały pas podrynnowy i wstawiony nowy, uszczelnione jakiekolwiek dziury na dachu, wymieniona rynna. Nasi eksperci dokonają szereg przeróbek, żeby problem mieszkanki raz na zawsze przestał istnieć. Będą na to pieniądze, są już uwzględnione w budżecie Spółdzielni - mówi Grażyna Głuszek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto