Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legnica: Podszywają się pod kominiarzy

Marcin Romanowski
Robert Jamrozik z Floriana jest znany wielu legniczanom
Robert Jamrozik z Floriana jest znany wielu legniczanom Piotr Krzyżanowski
Chodzą od drzwi do drzwi i sprzedają kalendarze. Biorą, ile kto da. Nie mają określonej stawki. Wyglądają jak prawdziwi kominiarze. W czarnych mundurach, w kominiarskich kapeluszach. W oddziale legnickiej firmy kominiarskiej Florian mówią, że to przebierańcy, którzy psują im opinię, na którą pracowali przez ponad 60 lat.

- Od kilku lat tacy fałszywi kominiarze podszywają się pod pracowników naszej firmy, a to niszczy nasz pozytywny wizerunek - mówi Wojciech Woliński z legnickiego oddziału Floriana.

Woliński uważa, że legniczanie znają ośmiu legnickich kominiarzy z firmy, w której pełni funkcję kierownika oddziału. Jego zdaniem naiwność ludzi nie zna granic.

- Kilka dni temu dzwoniła do mnie starsza pani mieszkająca przy ul. Żwirki i Wigury. Powiedziała, że otworzyła drzwi mężczyźnie ubranemu w kominiarski uniform. Kiedy jednak odmówiła kupna kalendarza, ów "kominiarz" był bardzo opryskliwy i nie przebierał w słowach - opowiada Wojciech Woliński.

Często jednak ludzie kupują kalendarze. Przede wszystkim osoby starsze. Nie zdają sobie sprawy, że nie jest to do końca bezpieczne. Prawdziwy kominiarz ma licencję. Okazuje ją nawet, kiedy nikt tego od niego nie żąda. Nie jest anonimowy.

- Byli u mnie kominiarze z kalendarzem. Dałam im 10 złotych - mówi Zofia Głazowska z ul. Wrocławskiej. Na pytanie, czy znała kominiarza i czy ten się wylegitymował, kobieta zaprzecza. - Dałam pieniądze dla świętego spokoju - wyjaśnia.

- Nasi kominiarze, owszem, kalendarze rozdają. Jednak dopiero w październiku. Za darmo, zaś ich wizyty są wcześniej zapowiadane przez ogłoszenia na drzwiach klatek schodowych- wyjaśnia Wojciech Woliński. Kierownik Floriana w Legnicy opowiada, że w zeszłym roku, w maju, nakrył czterech fałszywych kominiarzy, którzy działali na ul. Rataja.

- Przejeżdżałem samochodem. Zobaczyłem, jak wychodzą z bramy. Zadzwoniłem po policję. Jeden z przebierańców powiedział wówczas do policjanta: "Przecież wczoraj pan mnie spisywał" - wspomina Woliński.

Aneta Rewig-Golema z legnickiej policji wyjaśnia, że podszywanie się pod pracownika firmy, w której się nie pracuje, nosi znamiona oszustwa. - Liczymy na sygnały od mieszkańców. Tu ważna jest prewencja. Dotarcie do takich ludzi jest możliwe dzięki mieszkańcom - mówi.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto