Pół godziny później w powietrze wyleciałaby nie tylko kamienica w wałbrzyskim rynku, gdzie znajduje się kancelaria prawna Jacka Jankowskiego, ale i pół rynku... Tak stwierdzili gazownicy, którzy kilka dni temu interweniowali w zabytkowej kamienicy w samym sercu Wałbrzycha.
Wybuch mógł zmieść z powierzchni znajdujące się tu mieszkania oraz sklepy i punkty gastronomiczne, jak choćby suhi bar, zapiekanki pod filarami, czy sklep z odzieżą i firankami, które znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie z kancelarią.
Wszystko działo się w nocy 14 października br. Ktoś dostał się do wewnątrz budynku i odciął licznik gazowy, znajdujący się tuż obok drzwi wejściowych do kancelarii Jacka Jankowskiego. Nawet jeśli chciałby tylko ukraść licznik, musiałby zauważyć, że ulatnia się tam gaz. Więc albo chciał by tak właśnie było, albo godził się na to, że może dojść do tragedii. Złodziej nie zakręcił głównego zaworu!
- Dziwne to wszystko - przyznaje Jacek Jankowski, adwokat z Wałbrzycha. - Takiego licznika nie można wykorzystać u siebie, nie można go też sprzedaż w skupie złomu, jest po prostu bezwartościowy dla złodzieja. Dlatego zakładam, że wcale nie chodziło tylko o kradzież... Ktoś chciał albo nas nastraszyć, albo wyrządzić nam krzywdę celowo. Zdaniem gazowników, z którymi rozmawiałem, jeszcze pół godziny i wystarczyłaby iskra na przykład po włączeniu światła i nie byłoby połowy rynku! - opowiada nam mecenas.
To nie on zauważył brak licznika i zagrożenie. Pierwszy był sąsiad z góry, który na szczęście wyczuł ulatniający się gaz i zakręcił zawór! To on uratował ludziom życie. Nad ranem w kancelarii pojawili się natomiast pierwsi pracownicy. - Dzwonili do zakładu gazowniczego, bo myśleli, że może jest jakaś awaria. Mamy w kancelarii ogrzewanie gazowe, a było bardzo zimno - dodaje mecenas.
Kiedy dowiedział się o okolicznościach zdarzenia, nie krył zdenerwowania. - Wykonuję taki zawód, że nie trudno jest się komuś narazić. Jako oskarżyciel posiłkowy pomogłem posłać co najmniej kilku groźnych bandytów do więzienia... Prowadzę też sprawy, w których wyroki, zawsze nie zadowalają jednej ze stron - zaznacza adwokat.
- Uważam, że ten kto to zrobił, powinien ponieść karę. Mam już gotowe zawiadomienie do prokuratury z artykułu 163 KK, który mówi o tym, że kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać eksplozji materiałów wybuchowych lub łatwopalnych albo innego gwałtownego wyzwolenia energii, rozprzestrzeniania się substancji trujących, duszących lub parzących, podlega karze pozbawienia wolności od roku do 10 lat. Jeśli działał nieumyślnie od 3 miesięcy do la pięciu - mówi mecenas Jankowski.
Jak zaznacza, w budynku jest monitoring, więc policja nie powinna mieć problemu z ustaleniem okoliczności tego zdarzenia.
Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?