W Kowarach buduje modele najsłynniejszych zabytków Dolnego Śląska. Wszystkie wyglądają jak oryginały. Są tylko dwadzieścia pięć razy mniejsze.
Proporcje nie są przypadkowe. Wybrane zostały przez Międzynarodową Organizację Parków Miniatur i obowiązują twórców małych budowli. - Stosujemy się ściśle do standardów również ze względów praktycznych - mówi Marian Piasecki. - Jeżeli klamka w drzwiach wykonana zostałaby w mniejszej skali, stałaby się niewidoczna. Gdyby zwiększyć jej proporcje, byłaby zbyt rażąca. Dwudziestopięciokrotne pomniejszenie jest idealne dla wiernego oddania wszystkich szczegółów architektonicznych - tłumaczy.
Pasja górą
Budowa modeli architektonicznych jest życiową pasją pomysłodawcy i głównego wykonawcy projektu. Dla niej zrezygnował z pracy zawodowej. W lutym 2001 r. wydzierżawił halę od Kowarskiej Fabryki Dywanów i rozpoczął poszukiwania współpracowników. Przez jego pracownię przewinęło się wielu ludzi, w końcu zostało siedmiu najlepszych i najbardziej oddanych sprawie. Przygotowania techniczne, podczas których pan Marian pogłębiał wiedzę w dziedzinie materiałoznawstwa, trwały siedem miesięcy.
Pierwszy kościół
Pierwszym modelem, wykonanym w kowarskiej pracowni był kościół w Mysłakowicach. - Chciałem zacząć od historii królów pruskich, którzy po wojnach napoleońskich na swoją rezydencję wybrali Mysłakowice - tłumaczy Marian Piasecki. - Jednak pałac okazał się dla nas, osób o bardzo małym doświadczeniu, przedsięwzięciem zbyt skomplikowanym.
Porzucenie pierwotnych planów nie oznaczało rezygnacji i pałac króla pruskiego Wilhelma III odnaleźć można dzisiaj wśród innych miniatur. Ostatnim „dzieckiem” jest kościół św. Maternusa w Lubomierzu, ukończony tuż przed Festiwalem Filmów Komediowych, w ramach którego prezentowane były dzieła kowarskich twórców.
- Początkowo chciałem wykonać miniaturę ratusza, ale podczas jednej z wizyt u organizatorów festiwalu zachwyciłem się architekturą lubomierskiego kościoła - mówi pan Marian. Wykonawcy projektu tak bardzo spieszyli się, by model dostarczyć do Lubomierza na czas, że zapomnieli o wskazówkach zegara. Jest natomiast zegar słoneczny, tak samo precyzyjny jak pierwowzór.
Największe trudności sprawiło pasjonatom zbudowanie miniatury świątyni Wang. Wiele elementów tej budowli wykonanych zostało ręcznie, z bardzo dużą precyzją. Ich wierne odwzorowanie stanowiło nie lada wyzwanie. W pracy wykorzystano szkła powiększające. Efekty zaskoczyły samych twórców. Model nazywany jest przez nich „perłą wszystkich modeli”.
Z laserem
W momencie, gdy zostaje podjęta decyzja, jaka budowla ma powstać w pracowni, największym problemem staje się dotarcie do dokumentacji obiektu, informacji o wymiarach poszczególnych elementów. Zdarza się, że trzeba uciekać się do pomocy nowoczesnej technologii i wykonywać pomiary za pomocą mierników laserowych. Jednak plany i fotografie są najcenniejszym źródłem informacji. Po zebraniu niezbędnych danych, trzeba wykonać projekt logistyczny. Najważniejszy jest podział pracy. Każdy musi znaleźć miejsce w szeregu. - Moi pracownicy posiadają wysokie kwalifikacje i ogromne doświadczenie - mówi pan Marian - Doskonale znające swój fach. Mogą wciąż go praktykować, tylko w zminiaturyzowanej formie - śmieje się.
Każdy projekt wykonywany jest z dbałością o szczegóły. Nieprzypadkowy jest też dobór materiałów. Najczęściej wybierane są te, które służą budowniczym domów tradycyjnej wielkości; trudne do obrabiania, ale gwarantujące doskonałe rezultaty. - Uczyliśmy się na własnych błędach - przyznaje Marian Piasecki.
Wrogiem myszy
Wszystkie miniatury umieszczone są na zewnątrz i zmieniają się pod wpływem warunków atmosferycznych, tak jak zmieniają się ich pierwowzory. Pogoda to nie jedyny wróg architektonicznych cacek. Model pałacu Wilhelma III w Mysłakowicach upodobał sobie dzięcioł, poważne zagrożenie stanowią również myszy i nornice.
Na co dzień wszystkie modele podziwiać można w Parku Miniatur Zabytków Dolnego Śląska, znajdującym się w Kowarach przy ul. Zamkowej.
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?