Przypomnijmy w skrócie, że Gmina Syców za kadencji burmistrza Dariusza Maniaka zerwała umowę z pierwszym wykonawcą - firmą ALIKO Damiana Maryniaka z Rychtala, który zaproponował w przetargu za wykonanie inwestycji kwotę 1 072 786 zł. Warto dodać, że w pierwszym podejściu do przetargu ALIKO proponowała kwotę 1 238 786,00 zł, ale gmina w październiku 2018 roku unieważniła przetarg, gdyż „cena najkorzystniejszej oferty lub cena z najniższą ceną przewyższa kwotę, która zamawiajacy zamierza przeznaczyć na finansowanie zamówienia" - brzmiało uzasadnienie. Gmina Syców przeznaczyła na to zadanie kwotę 1 190 000 zł brutto.
W kolejnym przetargu wyłoniono firmę Ładne Wnętrze Wiesława Lendy z Twardogóry, który zaproponował kwotę 1 351 161,58 zł. W tym roku podczas sesji Rady Miejskiej dowiedzieliśmy się, że inwestycja będzie droższa o dodatkowe 120 000 zł - czyli koszt przekroczy 1 470 000 zł, a zatem gmina poniesie w związku z tym zadaniem koszty o niemal 400 000 zł wyższe.
– Dla przeciętnego zjadacza chleba może jest to obojętne, bowiem nie idzie to z jego kieszeni – tłumaczy nam osoba, której zależy na rozsądnym i gospodarnym wydatkowaniu publicznych pieniędzy. – Jednak biorąc pod uwagę skalę problemów, jakie stoją przed gminą do rozwiązania i sfinansowania, to wygląda jak zwykła rozrzutność i brak gospodarskiego oka - i to powinna zbadać prokuratura. Granie na emocjach mieszkańców Stradomi Wierzchniej jest też słabe. Każdy rozumie, że wieś ma potrzebę spotykania się w przyzwoitych warunkach, w swojej sali wiejskiej, jednak wspólnie jako mieszkańcy tej gminy musimy troszczyć się też o nasz budżet i patrzeć na ręce burmistrzowi - przyglądając sie, jak dysponuje naszym wspólnym budżetem. Wystarczy sobie wyobrazić, co za te 400 000 zł można by było w gminie zdziałać. Myślę, że sporo. Niepokoi również zamiana materiałów przy braku zmiany kosztów na niższe - i to stało się przedmiotem zawiadomienia.
– Maniak wypowiada się dla lokalnej gazety, że ocenia moje zawiadomienie jako „donos", „element walki politycznej", „próbę zdyskredytowania" jego osoby i pracowników – komentuje mieszkaniec. – Jest to typowe odwrócenie uwagi od problemu, jakim jest wydatkowanie pieniędzy. Maniak chce w moim przekonaniu odwrócić uwagę opinii publicznej i zrobić z siebie ofiarę jakiejś polityki. Nie mam nic wspólnego z polityką. Jestem zwykłym mieszkańcem, który bacznie przygląda się poczynaniom władzy. Maniak chce również odwrócić uwagę mieszkańców Stradomi i pracowników, wobec których stawia siebie jako ich obrońca, stwarzając pozór ataku donosiciela, który uderza także w nich. Szanuję pracę pracowników urzędu, szanuję mieszkańców Stradomi, którzy mają prawo domagać się od władzy czegoś, na co czekali długo. Jednak nikomu nie powinno umknąć to, co w gminie jest najważniejsze - finansowe decyzje władzy. Kiedy w przyszłości będziecie Państwo domagać się budowy jakiejś ulicy w mieście lub na wsi, a usłyszycie odpowiedź urzędników - nie ma pieniędzy - to jest właśnie ten moment, kiedy powinniście sobie przypomnieć, że one były, tylko zostały wpompowane w inwestycję, która mogła kosztować dużo mniej, a z pewnością tak samo by cieszyła.
Wiadomości z Sycowa, Dolnego Śląska i kraju w jednym miejscu
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?