Nieustannie prowadzona jest też zbiórka darów. Część z nich trafia do Ukrainy, a część jest wykorzystywana na miejscu.
Radomskie placówki oświatowe przyjmują dzieci z Ukrainy. W szkołach podstawowych już uczy się 23 dzieci, a w liceach - troje uczniów. Dwoje dzieci zostało także przyjętych do przedszkoli.
Zobaczcie zdjęcia z poniedziałku 7 marca z Kamienicy Deskurów w Radomiu
W poniedziałek w Kamienicy Deskurów spotkaliśmy uchodźców z miejscowości Chmielnicki i Iwano-Frankiwsk. - Ja tutaj pracuję w Radomiu. Wynajmuję mieszkanie i sam ściągnąłem rodzinę, jest trochę ciasno, ale co zrobić, ważne, że jest bezpiecznie. U nas w Iwano – Frankiwsku jest lotnisko, więc bomby spadły już pierwszego dnia wojny – mówi starszy mężczyzna.
W punkcie pomocy Ukraińcom pomaga radna Marta Michalska – Wilk. Inni radni też nie odmawiają pomocy.
- Zaskoczyło mnie to jak bardzo przydaje się pomoc psychologiczna. Ich przeraża nawet karetka pogotowia, która przejedzie na sygnale – mówi Marta Michalska – Wilk. Przybysze ze wschodu są zagubieni, przestraszeni, nieśmiali, ale co charakterystyczne ciągle żyją tym co zostawili na Ukrainie. -Wyjechały na przykład młode matki z dziećmi, a zostali starsi ludzie. Przecież właśnie tym starszym jest ciężko zejść do piwnicy, albo schronu. Więc dzwonią cały czas, a gdy nikt nie odbiera robi się przerażenie i panika – mówi Marta Michalska – Wilk.
Wszyscy są szczęśliwi, że uciekli z Ukrainy, ale właściwie potrzebują na miejscu w Radomiu wszystkiego. - Trzeba z nimi dużo rozmawiać, nie chcą dużej pomocy, bo uważają, że są tu tylko na krótko – mówi Marta Michalska – Wilk.
Tak pisaliśmy o uchodźcach w Kamienicy Deskurów w Radomiu:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?