Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gronów: Ratujcie dęby, ratujcie wieś!

Janusz Pawul
- Musimy ratować te dęby, musimy ratować naszą wieś - mówią mieszkańcy
- Musimy ratować te dęby, musimy ratować naszą wieś - mówią mieszkańcy Janusz Pawul
Wywrotki z kamieniołomu Aleksandra niszczą drogę, domy, zabijają trzystuletnie dęby

- Tak duże wywrotki i w takiej ilości dawniej tędy nie jeździły - tłumaczy Janina Florianowicz, radna gminy z Gronowa. - Jak jadą, dzieci i starsi muszą po rowach uciekać w drodze do sklepu, świetlicy, czy kościoła. Mamy tego dosyć - zaznacza. Potwierdzają to też inni. - Ostatnio szłam ze sklepu z dziećmi, wywrotka jechała tak szybko, że nie wiedziałam, gdzie uciekać. Zgłosiłam to zdarzenie policji, ale to na nic - mówi Edyta Monarcho.
Zbigniew Kołodziński mieszka w Gronowie od 1995 r. Tuż przy drodze. - Kiedy kamieniołom zaczął działać, wszystko zaczęło pękać, zwłaszcza budynki gospodarcze - pokazuje. - Są drgania, jest hałas. Zagrożony jest nawet kościół. Od wibracji zakrystia się odrywa - martwi się.
A wywrotki jeżdżą stadami. Ich watahy ciągną przez wieś już od 5 rano i wracają po południu. A potem to samo wieczorem. Antoni Szmidt też mieszka przy drodze. - Nie ma spokoju. Jadą jeden za drugim, słychać tylko łomot, mury się trzęsą i szklanki dzwonią. Na drodze trzeba przed nimi uciekać, bo żaden nie przyhamuje - złości się. Alicja Kołodzińska boi się przez to wypuszczać dzieci na podwórko. - Nawet okna nie można otworzyć, bo zaraz pełno kurzu - dodaje.
W walkę z ciężarówkami zaangażowała się także malarka Wanda Duck, która kilka lat temu osiadła z mężem w Gronowie. Ona zwraca uwagę na 72, ponad 300-letnie dęby, które przy wjeździe do wsi tworzą tzw. aleję dębową, która w całości jest pomnikiem przyrody. - Droga w tym miejscu ma niecałe 3 m szerokości. Gdy mijają się dwie ciężarówki, zjeżdżają na pobocze i miażdżą korzenie drzew, które zaczynają umierać - martwi się. - Nasza aleja jest na historycznym Szlaku św. Jakuba, chodzą tędy pielgrzymi z całego świata. Trzeba ją ratować! - apeluje.
- Ciężarówki to niestety problem wszędzie tam, gdzie funkcjonują kamieniołomy, czy żwirownie. Drogi do nich były budowane w czasach, gdy nikt nie myślał, że będą nimi jeździć tak duże auta - mówi starosta zgorzelecki Artur Bieliński, do którego z prośbą o pomoc zwrócili się mieszkańcy. Obiecuje, że zapozna się ze sprawą, bo droga przez wieś jest powiatowa. - Jedyne, co można zrobić, to wprowadzić ograniczenie tonażu, ale to wymaga konsultacji, m.in. z policją i nie da się tego zrobić od razu. Ale sprawą się zajmę - obiecuje starosta Bieliński.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto