Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ferie za granicą: Jak uniknąć kłopotów?

RS
Już niebawem tysiące Dolnoślązaków wyjedzie na zimowy wypoczynek. Wielu z nas wyruszy na narciarskie stoki w niedalekich Czechach, Słowacji lub nieco bardziej odległej Austrii. Przepisy i zwyczaje w tych krajach są często odmienne od wielu regulacji obowiązujących w Polsce. Radzimy więc jak bezpiecznie spędzić tam ferie , nie narażając się na niepotrzebne kłopoty.

Przygotowując się do każdego wyjazdu zagranicznego warto zadbać przede wszystkim o ubezpieczenie. W przypadku wypadku narciarskiego (a one zdarzają się nawet najlepszym narciarzom) nie poniesiemy kosztów leczenia i akcji ratowniczej. W odróżnieniu od Polski w Czechach, Słowacji i Austrii pomoc górskich służb ratunkowych nie jest bezpłatna. A gdy do akcji zostanie zaangażowany śmigłowiec, jej koszty mogą wynieść dziesiątki tysięcy złotych. Wykupiona w Polsce tygodniowa polisa narciarska kosztuje jedynie 40 zł. Naprawdę warto w nią zainwestować, jeśli jedziemy na narty za granicę nawet na jeden dzień.
Nasz samochód, też musi być odpowiednio przygotowany. W Czechach do górskich kurortów możemy nie wjechać bez zimowych opon z odpowiednio głębokim bieżnikiem, minimum to 4 milimetry. Na Słowacji “zimówki” też są obowiązkowe na zaśnieżonych drogach, a w Austrii trzeba ich używać w okresie od 1 listopada do 15 kwietnia.

W każdym z tych krajów trzeba pamiętać, że autostrady i drogi ekspresowe są płatne. Jednak w odróżnieniu od Polski nie ma tam punktów inkasujących pieniądze za przejechanie określonego odcinka. Obowiązujący tam system pobierania opłat opiera się na sprzedaży winiet. Ich brak na przedniej szybie auta może być bardzo kosztowny. W Czechach mandat za to wykroczenie wynosi 16 tysięcy złotych! I nie liczmy przy tym na pobłażliwość policjantów. Czescy funkcjonariusze znani są z wyjątkowej skrupulatności. Potrafią wlepić karę nawet za kilkukilometrowe przekroczenie prędkości, a nawet za starą winietę, której nie usunęliśmy z szyby po poprzednim wyjeździe.

Nie każdy też wie, że na Słowacji można stracić prawo jazdy, gdy nie ma się pieniędzy na zapłacenie mandatu. Policjant ma prawo odebrać dokument na 15 dni. W tym czasie obcokrajowiec musi uiścić karę. Także w Austrii obowiązuje przepis pozwalający funkcjonariuszom zabranie w depozyt cennej rzeczy, na poczet mandatu.

Więcej na ten temat w czwartkowym wydaniu Gazety Wrocławskiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto