Chodzi o zachowanie radnych, którzy podczas niedawnej sesji Rady Miejskiej w Świdnicy wyszli z sali, zamiast podobnie jak inni minutą ciszy, uczcić czterdziestą rocznicę wydarzeń grudniowych i dwudziestą dziewiątą rocznicę ogłoszenia stanu wojennego.
- Niedługo będziemy czcić nawet spotkania sprzątaczek! Ja nie będę tego czcił – stwierdził radny SLD Adam Markiewicz i opuścił sale obrad. W ślad za nim wyszli Janusz Solecki i Janusz Szalkiewicz.
Świdniczanin Henryk Niedźwiecki uznał, że zostały naruszone dobra osobiste ofiar stanu wojennego i wydarzeń grudniowych.
- Sam też brałem udział w budowaniu wolnej Polski, ale dotychczas nie spotkałem się ze stwierdzeniem, które w tak prostacki sposób negowałoby to co się działo – mówi Niedzwiedzki. - A tutaj słyszę to z ust człowieka, który był komunistą. Słyszę, że nie ma czego czcić. A co z tymi ludźmi którzy zginęli?
Sam Adam Markiewicz twierdzi, że nikogo nie obraził i nie zamierzał obrazić. - Szanuje ludzi, którzy walczyli o niepodległość i wolność – zapewnia. Po prostu nie chciałem by Rada Miejska stała się miejscem gdzie będziemy czcić każde wydarzenie.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?