Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy dyrektor sycowskiego MOSiR-u zakłada likwidację Centrum Kultury? Co z sycowskimi boiskami?

Beata Hadas-Haustein
Beata Hadas-Haustein
Budynek sycowskiego Centrum Kultury współcześnie
Budynek sycowskiego Centrum Kultury współcześnie Fot. Beata Hadas
Zbigniew Ligus - dyrektor sycowskiego Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji - w ostatnich tygodniach bardzo uaktywnił się w roli... pisarza. Zwłaszcza trzy jego ostatnie wpisy na jego fanpejdżu na Faceboku polubionym przez 16 osób, budzą sporo refleksji. Głównie na temat tego, za co temu panu płacimy z naszych podatków. Czy za snucie fantasmagorii i wdawanie się w spory, czy też za pracę na rzecz sycowskiego sportu i rekreacji?

Przypomnijmy, schedę po dyrektorze MOSiR w Sycowie Adamie Hrehorowiczu chciało przejąć czworo kandydatów: Mieczysław Skuza (Syców), Zbigniew Ligus (Wrocław), Grzegorz Rosiek (Ślizów) i Anita Wylęga (Syców).

Komisja powołana do przeprowadzenia naboru postanowiła rekomendować burmistrzowi Miasta i Gminy w Sycowie do zatrudnienia na stanowisko dyrektora Zbigniewa Ligusa z Wrocławia.

Według komisji „daje on gwarancję właściwego wykonywania powierzonych zadań". Wyboru dokonano w lutym minionego roku. Po roku działalności można ocenić, że pan Ligus świetnie sprawdza się w roli pisarza.

Czy Syców może być turystyczną gminą, a może już jest?

Pierwszy post dotyczy walorów turystycznych Sycowa. Relacjonuje pan Ligus swoją wizytę na Targach Turystyki i Czasu Wolnego, pytając, czy Syców może być gminą turystyczną. Dziwne to pytanie, wszak przystępując do konkursu na dyrektora ośrodka sportu zdawał sobie sprawę z tego, że Syców posiada walory turystyczne, tylko z infrastrukturą od lat są kłopoty.

Tak oto pan Ligus konstatuje (pisownia oryginalna): „W ostatni weekend (przełom marca i lutego tego roku - przyp. red.) przebywałem na Międzynarodowych Targach Turystyki i Czasu Wolnego. Na stoiskach targowych na Stadionie Wrocław prezentowały się samorządy, organizacje turystyczne, a także firmy i hotele. W salach konferencyjnych podróżnicy opowiadali o swoich przygodach z wojaży. Penetrując stoiska wystawiennicze znalazłem jedyny akcent Sycowa na Targach, jakim była mała strona formatu B5, w niewielkim folderze pod tytułem Dolnośląski Katalog Turystyczny, wydanym przez Fundację Niesamowity Dolny Śląsk. Zamieszczona tam notka z trzema fotografiami, zaprasza do Parku Miejskiego będącego dumą Sycowa i atrakcyjnym miejscem spędzania wolnego czasu.

Biznes turystyczny jest trudny ze względu na swoją sezonowość, wrażliwość na warunki klimatyczne. Nie łatwo na nim zarobić. Lecz tam gdzie przyjeżdżają turyści ludziom żyje się lepiej - starają się być lepsi, dbają o piękno i estetykę swojej miejscowości, podnoszą jej atrakcyjność i swoją jakość życia. Dlatego warto być gminą turystyczną. Czy w Sycowie wykorzystujemy cały swój potencjał w tej dziedzinie? Choćby Zalew w Stradomi Wierzchniej, który uchodzi w regionie za bardzo atrakcyjne miejsce do wypoczynku nad wodą? Przyjeżdża tutaj bardzo wielu oleśniczan i wrocławian. Podkreślają, że jednym z ważniejszych walorów akwenu jest jego czysta woda.

Koncepcję zagospodarowania terenu nad Zalewem Stradomia opracowano w 2003 r. W latach 2009-2011 wykonano pomosty, wybudowano zespół drewnianych wigwamów do prowadzenia działalności gastronomicznej, plac zabaw, tory do boule i boiska do gry w plażową piłkę siatkową i nożną. Kąpielisko prowadzone przez MOSiR wymaga corocznej rekultywacji terenu, wynajmowania kontenerów sanitarnych z WC, umywalkami i prysznicami do obsługi turystów na kąpielisku i na polu biwakowym, zatrudniania ratowników i pracowników obsługi, pokrywania kosztów sprzątania, wywozu śmieci. Koszty przygotowania obiektu i obsługi w trakcie sezonu ciągle znacznie przewyższają dochody MOSiR-u z prowadzonej tu działalności.

W ostatnich kilku latach nie prowadzono tutaj większych inwestycji. Czy jednak można zatrzymywać się w połowie drogi? Wydaje się, że jeszcze musimy konsekwentnie inwestować, rozszerzać gamę usług i racjonalizować zatrudnienie, by w końcu osiągnąć rentowność. Jeśli tego nie będziemy robić, kąpielisko w Stradomi będzie jedynie kłopotem finansowym dla Gminy – studnią bez dna.

Chyba powinniśmy mieć swoją strategię turystyczną, bo Gmina Syców może być atrakcyjna turystycznie. Oczywiście nie jako całoroczny kurort, czy zabytkowa perła regionu, ale np. jako lider turystyki jednodniowej lub weekendowej w tych okolicach. Turyści wypoczywający u sąsiadów, często dla urozmaicenia swojego pobytu poszukują nowych wrażeń poza miejscem wypoczynku. Jeżdżą do okolicznych miejscowości zwiedzić muzeum, popróbować lokalnych smaków, poznać historię i zabytki, pospacerować w urokliwym miejscu. Dlatego ofertę trzeba współtworzyć razem z sąsiadami. Może trzeba nawiązać współpracę z takimi markami turystycznymi jak Dolina Baryczy i Stawy Milickie, albo Dolnośląska Kraina Rowerowa?".

Zbigniew Ligus jest dyrektorem ośrodka już czas jakiś, zatem - do dzieła panie dyrektorze, czas nawiązywać kontakty, a nie pytać.

Jeden kontakt już został nawiązany, ale niestety to nie Gminie Syców z tego tytułu przybyło pieniędzy, tylko Fundacji Niesamowity Dolny Śląsk z Wrocławia - w lutym tego roku skasowała 1000 zł brutto od naszej gminy za publikację strony promocyjnej w Dolnośląskim Katalogu Turystycznym. Jak nas poinformował burmistrz, to zadanie - czyli promocja Sycowa w formie publikacji strony w Dolnośląskim Katalogu Turystycznym - będzie kontynuowane, tak jak usługi marketingowe w wykonaniu Digital Way Kamil Zarębski (3204 zł brutto wg umowy ze stycznia 2020 r.).

Piłkarski poker w Sycowie?

Kolejny, czerwcowy wpis pana dyrektora to prawdopodobnie pokłosie dyskusji na temat stanu sycowskiego stadionu i murawy na boisku.

Wspomina pan dyrektor Ligus (pisownia oryginalna): „W listopadzie ub. roku odbyło się otwarte spotkanie, jakby pokerowe, w którym uczestniczyły strony zainteresowane poprawą bazy piłkarskiej w mieście. Do stolika usiedli działacze dwóch sycowskich klubów sportowych, samorząd reprezentowany przez Radnych i Wiceburmistrza., MOSiR oraz rodzice i sportowcy, czyli mieszkańcy gminy. Powodem spotkania był konflikt klubów na tle użytkowania jedynego pełnowymiarowego boiska piłkarskiego na miejskim Stadionie.

Zapowiadało się na niezłą „nawalankę”, ale jakież było moje pozytywne zdziwienie, kiedy uczestnicy od samego początku rzeczowo zdiagnozowali podstawowe problemy sycowskiej bazy. Stadion jest przeciążony, bo nie ma boisk zapasowych – treningowych. Ta sytuacja trwa od wielu lat i nikt właściwie nie wie, dlaczego do tej pory nie podjęto prób rozwiązania problemu. Sprawa konfliktu między klubami oddaliła się na plan dalszy.

Rozdano karty, ale tak, jakby nie wszystkim graczom pod nos. Sformułowano ogólne wnioski, które zostały zapisane w formie protokołu: należy podjąć starania o pozyskanie boisk treningowych, rozważyć możliwości organizowania Dni Sycowa w innym (niż Stadion) miejscu, założyć system nawadniania płyty boiska i prowadzić regularne zabiegi pielęgnacyjne.

Podniosłem swoje karty i wszedłem do puli w ciemno - całkiem niemałą stawką. Jako zarządzający Stadionem i wykorzystując przymusowy zakaz wchodzenia na obiekty sportowe, z poradą specjalistycznych firm pielęgnujących zawodowo boiska, opracowaliśmy plan pielęgnacji, zaprowadziliśmy dziennik zabiegów i przystąpiliśmy do działania. Od marca wykonaliśmy wertykulację i wyszczotkowanie płyty z zalegającej po zimie uschniętej trawy. Pierwszy wysiew nawozu zrobiliśmy sami, kupując taki tani, azotowy, stosowany w rolnictwie. Następnie wyrównaliśmy dziury ziemią, a wkrótce potem zamówiliśmy usługę aeracji i dosiewu wgłębnego trawy, bo do tego niezbędny jest odpowiedni sprzęt. Następnie wykonaliśmy pierwszy oprysk przeciw chwastom. Cały czas pomiędzy zabiegami, laliśmy wodę całymi galonami za pomocą nowego wózka deszczującego i regularnie kosiliśmy. Nie obyło się bez błędów – trawa słabo wschodziła, ale lepiej robić błędy i działać, niż nie robić nic i narzekać. W końcu po drugim wysianiu 250 kg profesjonalnego Turfa trawa wystrzeliła. Ciągle jeszcze pełno pustych dziur w murawie, ale zagęściło się i poprawę widać już gołym okiem. Taka była moja licytacja. Wtedy powiedziałem: sprawdzam.

Kolejny gracz włączył się do gry i zalicytował: napiszmy wniosek o dofinansowanie do Marszałkowstwa i może dadzą kasę na system nawadniania i uzupełnienie pól bramkowych trawą z rolki. Jak nie dadzą – sami wypełnimy, wydeptane przez bramkarzy place, darnią wyciętą zza bramki. Plan ambitny. Wtedy podbiłem stawkę: MOSiR kupi ręczną wycinarkę do darni. Szybko przetestowaliśmy nabytek. Eksperyment wyszedł optymistycznie. Trawa, choć z pewną trudnością, ale się przyjęła. Pytam: a co z boiskiem zapasowym? Wtedy gracz mówi: odkryliśmy dwie karty wnioskując o dzierżawę boiska na jednym z osiedli i o dofinansowanie na materiały do budowy ogrodzenia, bo resztę zrobimy sami. Ale wtedy najmocniejszy zawodnik przy stole powiedział pas. Koronawirus i bryndza finansowa. Pozostawiamy jednak sprawę otwartą do następnego rozdania.

Wtedy oczy graczy skierowały się ku najbardziej doświadczonego ze wszystkich przy stoliku. Ten długo namyślał się nad wejściem do gry. W końcu pokazał swoje karty: wchodzimy z treningami na stadionowe boisko. Także z grupą dziewczynek, które jeszcze w zeszłym roku trenowały na boisku szkolnym jedynki. Innej opcji nie ma. I przysłał zapełniony grafik. Co do boisk zapasowych to jest kilka lokalizacji -zawyrokował jak na eksperta przystało i pokazał kolorowe fotki, chyba z myślą, że któryś z pokerzystów weźmie na siebie cały trud wybudowania tych boisk, wyposażenia, dbania o nie i udostępniania na jego potrzeby. Dodatkowo, jako wytrawny wyga, zrobił psychologiczny trik w kierunku publiczności, podważając w ich oczach kompetencje pokerowe innych hazardzistów uczestniczących w grze. Ten trik dojrzewa teraz w Internecie.
Jeden z pozostałych przy stoliku graczy, z miną nie zdradzającą uczyć, a tym bardziej słabości, położył kolejną kartę: nie dziwi mnie to. Powiedział: te ruchy były do przewidzenia. Ja też dalej licytuję i wracam na niepołatane boisko. Łatanie zaś trzeba odłożyć na czas nieokreślony.

Zadumałem się. Kto blefuje, a kto ma mocną kartę? Podbijać, czy spasować? Piłkarski poker w Sycowie trwa".

Dwa dni po tym wpisie na Facebooku - 18 czerwca - odbyło się, według informacji prezesa SKS Pogoń Syców Grzegorza Rośka - „bardzo emocjonalne" spotkanie w siedzibie MOSiR, prawdopodobnie dotyczące sytuacji na sycowskich obiektach sportowych. „Chcielibyśmy okazać nasz smutek, że nie zostaliśmy zaproszeni na spotkanie" - napisał prezes i zapowiedział, że po zapoznaniu się z protokołem z posiedzenia odniesie się do kwestii tam poruszanych bardzo szczegółowo.

Problem boiska to kwestia „przykrótkiej kołdry”

Tak Ligus podsumował problemy z murawą boiska na sycowskim stadionie. Jakie w ciągu kadencji nowego dyrektora ośrodka sportu podjęto działania w zakresie dbałości o obiekty sportowe, w szczególności o stadion miejski? Dlaczego murawa stadionu wygląda tak dramatycznie? Dyrektor odpowiedział: – Podstawowym zadaniem MOSiR-u jest dbałość o obiekty sportowe, utrzymywanie ich w sprawności technicznej i zapewnienie bezpieczeństwa na obiektach oraz udostępnianie ich mieszkańcom gminy. Te obiekty to: hala sportowa, basen miejski, stadion miejski, boiska wielofunkcyjne przy ul. Komorowskiej, zespół boisk Orlik, tory do gry w boule, skatepark, kąpielisko w Stradomi Wierzchniej.

W 2018 roku dokonano kompleksowej modernizacji płyty boiska poprzez zlecenie zabiegów pielęgnacyjnych wyspecjalizowanej formie zewnętrznej. Na kilka miesięcy wyłączono możliwość korzystania z boiska klubom sportowym, które w tym czasie musiały wynajmować boiska, nawet w innych gminach. Jednorazowo wydano na ten cel około 30 tys. zł. Jednak uzyskany efekt był bardzo krótkotrwały.

W kwietniu 2019 roku stan boiska przypominał ten sprzed modernizacji. Przyczyn tego stanu rzeczy jest kilka.

  • Po pierwsze zbyt intensywna eksploatacja jedynego w mieście, pełnowymiarowego boiska przez kluby sportowe, szkoły i innych użytkowników. Boisko jest wykorzystane na treningi codziennie od godz. 16 do 20. W weekendy są na nim rozgrywane mecze przez kilka drużyn ligowych. Przed południem z płyty boiska korzystają dzieci miejscowych szkół. Pomiedzy tymi zajęciami korzystają z obiektu rodzice z dziećmi na zabawy z piłką.
  • Po drugie brak boisk treningowych dla drużyn dwóch klubów sportowych. Murawa podczas treningów niszczy się znacznie szybciej niż podczas meczów piłkarskich poprzez prowadzenie powtarzalnych ćwiczeń, gwałtownych zwrotów wykonywanych przez piłkarzy w jednym i tym samym miejscu. Również poprzez stawianie przenośnych bramek w różnych miejscach boiska podczas treningów, np. dla zmniejszenia jego rozmiarów dla dzieci młodszych, wydeptywanie murawy korkami bramkarzy następuje w coraz to innych, kolejnych miejscach. W rezultacie na płycie boiska znajdują się dziesiątki pustych, wydeptanych dziur i dużych placów bez trawy. Te miejsca szybko zarastają chwastami dwuliściennymi o twardych płożących łodygach. Stan ten postępuje bardzo szybko, ponieważ trawa nie ma możliwości zregenerowania się z powodu braku przerw w użytkowaniu.
  • Stosowanie przez kluby sportowe wapna zamiast odpowiedniej farby do malowania linii boiska. W tych miejscach trawa jest osłabiona i szybko ulega degradacji pod korkami zawodników. Wzdłuż tych linii pojawiają się „łyse" fragmenty boiska, trudne do zregenerowania (nowa trawa nie chce tam wschodzić). Taki sposób oznakowania boiska wynika z oszczędności, ale w ten sposób przerzucana jest odpowiedzialność za stan murawy na administratora.
  • Brak systemu nawadniania płyty boiska. Problem jest szczególnie dotkliwy w suche i gorące sezony. Posiadany przenośny sprzęt jest niewydolny. Od obecnego sezonu stosujemy wydajniejszy wózek deszczujący i sytuacja nieco się poprawiła.
  • Organizowanie Dni Sycowa na płycie boiska. Po takiej imprezie murawa jest zniszczona przez urządzenia rozrywkowe i tłumy imprezowiczów. Potem długo nie odzyskuje swoich właściwości, ponieważ płyta boiska dalej jest intensywnie eksploatowana przez kluby piłkarskie i innych użytkowników. Jeśli podczas imprezy pada deszcz, na płycie podczas koncertów powstaje błoto i wtedy doprowadzenie murawy do użytku w krótkim czasie nie jest w ogóle możliwe.
  • Prowadzenie zabiegów pielęgnacyjnych na niewystarczającym poziomie w stosunku do potrzeb.

Bez usunięcia tych przyczyn nie ma możliwości poprawy jakości murawy na boisku. Problem sycowskiego stadionu to problem „przykrótkiej kołdry”. Nie ma wystarczających środków na wszystko. Jedyna droga to współdziałanie wszystkich stron, którym zależy na poprawie sytuacji - twierdzi dyrektor. – Budowanie lokalnej wspólnoty dla rozwiązania problemu niskiego standardu boiska jest jednym z priorytetów.

W listopadzie 2019 roku dyrektor wspólnie z sycowskimi radnymi zorganizował spotkanie z przedstawicielami wszystkich stron mających wpływ na obecny stan rzeczy. Spotkanie zakończyło się takimi wnioskami:

  • należy podjąć starania o pozyskanie boisk treningowych po to, by ograniczyć korzystanie z płyty boiska wyłącznie do rozgrywania meczów i ewentualnie ważniejszych treningów drużyn ligowych
  • należy rozważyć możliwość organizowania Dni Sycowa na innym niż stadion obiekcie
  • należy podjąć wysiłek inwestycyjny dla umożliwienia efektywniejszej pielęgnacji boiska (m.in. wybudowanie studni głębinowej i systemu nawadniania)
  • należy prowadzić regularne zabiegi pielęgnacyjne typu koszenie, podlewanie, nawożenie

Jak napisał Ligus w odpowiedzi na nasze pytania, dla wykazania się inicjatywą i dobrym przykładem, wykorzystując czas ograniczenia działalności na obiektach sportowych w czasie pandemii, ośrodek podjął takie działania:

  • opracowano plan pielęgnacji murawy konsultując się z wyspecjalizowanymi firmami: W Group Sp. z o.o. Kobyla Góra i ProGrass Sp. z o.o. Trzcianna
  • wykonano wiosenną wertykulację i wyszczotkowanie murawy
  • usupełniono ubytki ziemi na boisku
  • zlecono firmie W Group wykonanie zabiegu aeracji oraz wgłębnego dosiewu trawy
  • płyta boiska została dwukrotnie nawożona
  • zakupiono wycinarkę do darni i członkowie jednego z klubów piłkarskich wykonali pierwsze udane próby uzupełnienia murawy w kilku pustych miejscach boiska
  • wykonano oprysk przeciw chwastom środkiem Staranne Trawniki
  • wspólnie z jednym z klubów piłkarskich złożono wniosek do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego o dofinansowanie wykonania systemu nawadaniania i uzupełniania wydeptanych pól bramkowych trawą z rolki - niestety bez powodzenia
  • regularnie podlewano murawę z pomocą nowego wózka deszczującego i wykonano koszenie mające na celu rozrost i zagęszczenie trawy.

Zdaniem Ligusa zabiegi znacznie poprawiły jakość boiska na stadionie, lecz murawa ciągle jeszcze wymaga intensywnych zabiegów. – Niestety zabiegi inne niż podlewanie i koszenie musiały zostać przerwane, ponieważ jeden z klubów piłkarskich postanowił wrócić do swojego cyklu treningowego mimo tego, że liga piłkarska jeszcze nie ruszyła, a drugi nie chciał w tej sytuacji poświęcać się i tez zapowiedział powrót do treningów na stadionie - pisał do nas 12 czerwca. – Z tego powodu odsunięto na czas nieokreślony planowany oprysk przeciw grzybom, o występowaniu których świadczą licznie występujące na płycie boiska czarcie kręgi oraz dość masowo pojawiające się grzyby kapeluszowe.

Ligus informował: – Z pisemnych informacji otrzymanych od zarządów klubów piłkarskich wiemy, że jeden z nich poczynił już konkretne kroki w celu pozyskania i zaopiekowania się boiskiem w Nowym Dworze. Do urzedu miejskiego wpłynął wniosek o wieloletnią dzierżawę boiska, umożliwiającą pozyskiwanie środków zewnętrznych na poprawę bazy sportowej. Wpłynął też wniosek o dofinansowanie do budowy ogrodzenia, które będzie wykonane ze znacznym udziałem społecznym działaczy klubu. Niestety - napisał dyrektor - z powodu pandemii znacznie spadły dochody gminy, a pojawiły się nowe związane z tym zadania. Stąd projekt ten będzie rozpatrywany dopiero w przyszłym roku. Miejmy nadzieję, że zakończy się pozytywnie. Drugi klub piłkarski w piśmie przedstawił trzy teoretyczne lokalizacje wybudowania nowych boisk treningowych, jednak nie podjął na razie żadnych dalszych kroków.

Zbigniew Ligus dodał: – Samorząd Sycowa wyszedł z inicjatywą wykonania nowych bram, ciągów chodnikowych i dojazdowych do boiska z kostki brukowej i przekazał z początkiem roku MOSiR-owi na ten cel dodatkowe środki finansowe w wysokości ponad 27 000 zł.

Zarząd SKS Pogoni Syców poinformował, że 19 czerwca podjęto w Pogoni decyzję o opuszczeniu murawy stadionu w Sycowie w celu jej rekultywacji, ale nie nastąpi to wcześniej, jak w momencie zapewnienia przez klub drużynom miejsc zastępczych do trenowania. – Jesteśmy na etapie opracowywania nowego harmonogramu treningów, jak i rezerwacji dostępnych boisk treningowych - napisał w piśmie z 22 czerwca do dyrektora ośrodka Grzegorz Rosiek. – Zdajemy sobie sprawę, że im szybciej nastąpi opuszczenie murawy, tym więcej zostanie czasu na jej renowację.

Opisał ponadto sytuację, jaka miała miejsce na boisku 19 czerwca. Wtedy padał ulewny deszcz. Pogoń odwołała treningi swoich drużyn - trampkarzy i seniorów. – Każdy racjonalnie myślący człowiek wie, że przy tak dużych ulewach nie powinno się nadmiernie obciążać murawy – napisał trener Pogoni. – Niestety, ku naszemu zdziwieniu z takiego założenia nie wyszła Akademia APS. Nie bacząc na warunki, przeprowadzili swój trening.

Tutaj dodał, że będąc na stadionie i rozmawiając z trenerem APS dyrektor Ligus nie zwrócił mu na ten fakt uwagi. – W naszej ocenie wyszła tu niestety hipokryzja - zauważył. I dodał, że bramki wykorzystywane w czasie treningu nie zostały usunięte z murawy, co było przedmiotem wcześniejszych ustaleń. Zaapelował o włączenie Pogoni do rozmów na temat prac, jakie mają być przeprowadzane na stadionie.

W dyskusji pod postem Ligusa Michał Mieszała zauważył, że problem tkwi w tym, że w Sycowie nie ma boiska treningowego, które pozwoliłoby na dobre przeprowadzenie treningu. – Trening na boisku o połowę mniejszym niż normalne albo na orliku nie odwzoruje sytuacji meczowej – zaznaczył i dodał, że orliki tak naprawdę powinny służyc mieszkańcom gminy, a nie tylko klubom i aktualnie trzeba znaleźć lukę w grafiku, by móc pograć sobie tam w piłkę. Dodał: – Prawda jest taka, że płyta w Sycowie nadaje się do jednego... Zaorania i wybudowania od nowa. W okolicy mniejsze miejscowości mają pełnowymiarowe boiska treningowe, Goszcz, Międzybórz. W tych czasach zespół z A-klasy, który ma tyle drużyn młodzieżowych, potrzebuje przynajmniej dwóch pełnowymiarowych boisk, bo orlik w żadnym stopniu nie odwzoruje sytuacji meczowej, którą trzeba ćwiczyć w trakcie treningu.

Ligus-wizjoner nawiązuje do wizji niemieckich budowniczych obiektu CK

Kolejny post opublikowany przez dyrektora Zbigniewa Ligusa 28 czerwca zatytułowany jest „Strategia - płaszczyzna porozumienia między samorządowcami różnych kadencji".
Pan dyrektor snuje w nim niezywkłą wizję funkcjonowania obiektów sportowych w Sycowie, zakładając utworzenie bazy hotelowej w budynku Centrum Kultury lub obiektach powiatu - dawnym budynku internatu przy sycowskim ogólniaku. Oto ta wizja (pisownia oryginalna): „Jutro ostatni dzień przesyłania uwag do Strategii Gminy Syców na lata 2020-2030. Jeśli ktoś nie zdąży się nad nią zastanowić i wypowiedzieć – to wielka szkoda. Strategia to słowa napisane z głębszym sensem, które będą istniały w przestrzeni publicznej nawet wtedy, kiedy osoby, które je sformułowały i formalnie teraz za nie odpowiadają, nie będą już pełniły swoich funkcji samorządowych, lub administracyjnych. To pomysły i wizje wypracowane przez mieszkańców.
Słowa w Strategii będą miały wielką moc sprawczą, dzięki której wkrótce zostaną wydane gminne pieniądze na rozpoczęcie wielu wątków inwestycyjnych. Słowa te, to dialog prowadzony między samorządowcami i mieszkańcami kolejnych kadencji. Jeśli kolejna zmiana samorządowa nie zechce prowadzić tego dialogu z poprzednikami i kontynuować rozpoczętych projektów, to zainwestowane teraz środki będą w znacznej mierze zmarnowane.

Często zastanawiam się nad sprawami sycowskiego potencjału w dziedzinie sportu i turystyki z racji pełnionej funkcji. Przejrzałem wiele wcześniejszych dokumentów strategicznych, projektów i programów dotyczących tych dziedzin, próbując wsłuchać się, o czym mówią poprzednicy - i starając się nawiązać z nimi rozmowę. O co chodziło, kiedy obok stadionu powstawał basen, a jeszcze później kompleks boisk wielofunkcyjnych. Może już przed laty mieszkańcy, radni i burmistrzowie dostrzegali i przekazują nam tę myśl, że obiekty te, budowane obok siebie, stanowią kompleks sportowy.

Czy myśleli, że budynek Centrum Kultury przylegający do tych obiektów byłby doskonałym zapleczem sportowo-hotelowym dla tego kompleksu, a jako ośrodek kultury nie ma właściwych warunków dla prowadzenia działalności kulturalnej, potrzebuje ciągłej przebudowy i zmagania się z tym dziełem niemieckich budowniczych, którzy dedykowali go dla zupełnie innych celów (chociaż również związanych z młodzieżą :) ). Kultura potrzebuje też przestrzeni wokół swojego obiektu, czego CK zupełnie nie ma, a sport w tym miejscu - jak najbardziej.

Czy może brali po uwagę mniejsze zło: budowa nowego, pięknego ośrodka kultury to zadanie ponad nasze siły, dlatego musi (?) tak zostać. Natomiast na zaplecze Kompleksu sportowego może uda się pozyskać dawną część internatową przy Liceum, należącą do samorządu powiatowego. Jeżeli tak myśleli, to patrząc na mapkę geodezyjną tego terenu wszystko zaczyna układać się w spójną całość. W kompleksie sportowym, teren ten mógłby być pełniej wykorzystany np. na nowe funkcje towarzyszące, które mogłyby „uszczelnić” te dotychczasowe, a całość mogła by być jeszcze bardziej efektywna. Część noclegowa byłaby zapleczem dla obozów sportowych, jakaś część na uprawianie sportów zimowych (mobilne lodowisko), dla dzieci linowy - zręcznościowy plac zabaw. A może miejsce do obsługi kamperów? To dla turystów chętnie uprawiających sport - w tym pływanie i tenis ziemny.

Nawet jeśli nie jest możliwe zrealizowanie tej wizji w ciągu kilku najbliższych lat, to można już teraz wykonać zadanie pt. „Przebudowa Stadionu Miejskiego w Sycowie”, ale uwzględniając niezbędne strefy zieleni, ciągi komunikacyjne, rezerwy terenowe, instalacje elektryczne i wodnokanalizacyjne, małą architekturę, i tym podobne, na realizację dużo szerszego projektu. Z taką intencją złożyłem propozycję do projektu Strategii, żeby jedno z zadań dotyczących infrastruktury sportowej brzmiało: „Modernizacja i rozbudowa Kompleksu Stadionowo-Basenowego w Sycowie”. Jeśli być może zostanie uwzględniona, to może ktoś w przyszłości podejmie tę rozmowę z poprzednikami i zainspiruje się do swojego działania.

Tymczasem teraz trzeba wszystkie propozycje przedyskutować – bo być może są (i były?) znacznie lepsze pomysły?

Co jeszcze jest ważne: rozpoczęcie przebudowy Stadionu musi wiązać się z wcześniejszym wyznaczeniem i utworzeniem boisk treningowych dla piłkarzy, co także zaproponowałem do Strategii".

Pod postem próbowaliśmy dowiedzieć się, czy pan Ligus ma również wizję - w jakim miejscu powinna znaleźć się sycowska kultura, gdyby ta „strategia" została potraktowana serio, ale, niestety, nie uzyskaliśmy odpowiedzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Danuta Stenka jest za stara do roli?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto