Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Międzyborza Jarosław Głowacki pójdzie do sądu z Robertem Ostrowskim

Beata Hadas-Haustein
Beata Hadas-Haustein
Po godzinnych obradach, na 37. sesji Rady Miasta i Gminy Międzybórz burmistrz Jarosław Głowacki otrzymał od radnych jednogłośne absolutorium, poprzedzone pozytywną opinią Regionalnej Izby Obrachunkowej oraz gminnej komisji rewizyjnej przy Radzie. Na końcu sesji padły ostre słowa w kierunku mieszkańca Międzyborza, który, zdaniem burmistrza, zniesławia go i publicznie szkaluje.

Tym razem sesja trwała dłużej z uwagi na to, iż była ostatnią sesją przed wakacjami. Radni podjęli tego dnia wiele ważnych uchwał.

Na końcu obrad do petycji, w której mieszkaniec Międzyborza Robert Ostrowski wnioskuje do radnych o nieudzielenie burmistrzowi absolutorium, ustosunkował się w oświadczeniu burmistrz Jarosław Głowacki: – W związku z treścią petycji skierowanej przez Roberta Ostrowskiego do rady, w której widzę pomówienia, insynuacje i oszczerstwa wobec mojej osoby, pomimo, że dotychczas tego nie robiłem, skieruję sprawę do sądu za zniesławienie mnie. Nie będę sie do poziomu retoryki w tej petycji dostosowywał, natomiast szanując swój honor, swoją osobę i państwa (zwrócił się do radnych - przyp, red.), skieruję sprawę do sądu, bo nie mogę sobie pozwolić na szkalowanie mojego dobrego imienia i oskarżanie mnie o rzeczy, których nie zrobiłem.

"Prawdopodobnie jestem w ciąży"

W petycji mieszkaniec Międzyborza zawarł poważne oskarżenia w stosunku do burmistrza, a każde poprzedził słowem „prawdopodobnie". Jak skomentowali to pismo obecni na sesji sołtysi, którym rozdał petycję? - A ja prawdopodobnie od ostatniego zbliżenia jestem w ciąży - zadrwiła z retoryki pisma jedna z leciwych sołtysek. - To tego typu argumentacja, za pomocą której można zniszczyć czyjeś dobre imię. - My tego pana dobrze znamy i raczej nie traktujemy poważnie - mówił jeden z sołtysów. - Bardzo dobrze, że burmistrz wreszcie idzie z tym panem do sądu - komentowali inni obecni na sesji. - To się nie mieści w głowie, do jakich rzeczy może się posunąć człowiek, żeby zniszczyć drugiego.

Wielu obecnych na sesji nie miało wątpliwości, że tym sposobem rozpoczęła się w Międzyborzu negatywna kampania wyborcza, o czym może też świadczyć ostatnie zdanie w petycji, w którym autor wyraża przekonanie, że w gminie wymagane jest natychmiastowe działanie naprawcze, jednak jego zdaniem obecny burmistrz nie sprosta temu zadaniu.

Mój komentarz
Burmistrz podczas sesji wyjaśnił, jak mają się finanse gminy, niewątpliwie przekonując, że sytuacja w gminie jest dobra. Wykonanie budżetu w 2017 roku pozytywnie zaopiniowała też Regionalna Izba Obrachunkowa. Wszelkie przetargi dotyczące inwestycji z dofinansowaniem Urzędu Marszałkowskiego są kontrolowane i nie wykazano żadnych nieprawidłowości. Sporo czasu burmistrz poświęcił na wyjaśnienie, dlaczego w ostatnim czasie nie są rozstrzygane przetargi. Okazuje się, że firmy wykorzystują sytuację polityczną w kraju - przed wyborami - i windują ceny dwu- a nawet trzykrotnie. Gminy muszą rezygnować z inwestycji, gdyż nie stać ich na ponoszenie niewspółmiernie wysokich kosztów. Podkreślił, iż dobrze układa się też współpraca z powiatem w zakresie wspólnych inwestycji i rozwiązywania sporów (m.in. zostanie przeorganizowany ruch na rondzie - które straci status ronda - najprawdopodobniej w ciągu dwóch, trzech tygodni, i stanie się drogą jednokierunkową, by dostawcy mogli spokojnie parkować pod tamtejszymi sklepami). Jakie działanie naprawcze mieszkaniec Międzyborza miał na myśli? - trudno powiedzieć. Ostatnie słowa tej petycji sugerują, że skoro ten burmistrz ma nie sprostać zadaniu „naprawczemu", to zrobi to ktoś inny. Kto? Pewno kandydat, którego mieszkaniec Międzyborza ma być może w zanadrzu i trzeba mu zrobić na pięć miesięcy przed wyborami dobry grunt. Czy dobrym gruntem ma być obrzucenie błotem burmistrza? Metoda godna pożałowania. Gdyby autor petycji był pewny swych "argumentów" i dowodów użytych w petycji, nie używałby tak często słowa "prawdopodobnie". To taka zasłona dymna, asekuracja na potrzeby ewentualnej sprawy w sądzie, gdyby burmistrz postanowił walczyć o dobre imię. Niestety, przeciętny mieszkaniec nie czyta słowa "prawdopodobnie", w pamięci pozostają mu jedynie słowa typu: "afera", "ustawka", "zmowa" itp.
Szkoda, że ludzie, którzy chcą rzekomo zmian w gminie, zaczynają od personalnych ataków i niszczenia dobrego imienia innych.
Beata Samulska

Kandydaci w wyborach samorządowych

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto