Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Błędne śmieciowe koło na Matejki w Sycowie. Gmina sprząta, a śmieci wracają

Beata Hadas-Haustein
Beata Hadas-Haustein
Gmina Syców sprząta, SML-W próbuje wspierac gminę, a śmieciarz z Matejki nie szanuje tej pracy, nie szanuje mieszkańców, sąsiadów i naraża nas - podatników - na koszty!
Gmina Syców sprząta, SML-W próbuje wspierac gminę, a śmieciarz z Matejki nie szanuje tej pracy, nie szanuje mieszkańców, sąsiadów i naraża nas - podatników - na koszty! Fot. UMiG Syców
Burmistrz Dariusz Maniak w sprawie śmieciarza z Matejki w Sycowie ma dobre intencje, ale niestety wszelkie działania gminy palą na panewce. Gmina Syców sprząta, a śmieci po piętnastu minutach wracają. Burmistrz mówi o „patologii systemu". Jak zaradzić problemowi śmieciarza z Matejki w Sycowie?

Urzędnicy poinformowali, że 21 lipca, od ostatniego sprzątania przy ul. Matejki w Sycowie, minęło niespełna pół roku i po raz kolejny Gmina Syców wróciła tam, by posprzątać ponownie. Ten proceder niestety, ale odnowił się w kilka dni – czytamy na wallu oficjalnego profilu Sycowa.

– Życie jednak pokazuje, że urzędnicza procedura może działać szybko, dlatego dzięki staraniom pracowników Urzędu Miasta i Gminy w Sycowie mogliśmy szybko przystąpić do działania – cieszył się autor tych słów. – Trzeba pamiętać, że od strony formalnej wyeliminowanie takiego postępowania jest trudne, ze względu na prawo.
Będziemy jednak szukali takich rozwiązań, by móc pozbyć się takiego stanu rzeczy raz na zawsze.

Dalej urzędnicy poinformowali, że Spółdzielnia Mieszkaniowa Lokatorsko-Własnościowa w Sycowie po uprzątnięciu terenu wbiła w miejsce stacjonowania „bazy" samochodowej śmieciarza słupki ochronne, które mają na celu uniemożliwienie parkowania pojazdów, w których przetrzymywane były odpady.

Burmistrz dodał na swoim wallu: – Walka z patologią nie jest łatwa. Nam się kolejny raz udało. Mamy nadzieję, że tym razem na stałe. Już drugi raz w tym roku pracownicy referatu ochrony środowiska skutecznie przeprowadzili postępowanie w celu usunięcia nielegalnego i niebezpiecznego wysypiska przy blokach na ul. Matejki. Prawdopodobnie jesteśmy jedyną gminą w Polsce, która tak skutecznie oraz w tak krótkim odstępie czasu kończy postępowanie decyzją o natychmiastowym usunięciu śmieci. Tutaj rola gminy się kończy – zaznaczył burmistrz. – Teraz jest czas na pracę policji, prokuratury i innych służb. Patologia systemu jest tak duża, że dzisiaj nikt nie da gwarancji, że śmieci za jakiś czas nie wrócą. My ze swojej strony deklarujemy, że zawsze staniemy po stronie mieszkańców. Nawet jeśli będziemy musieli to ponownie posprzątać. Dziękuję bardzo pracownikom. To dzięki ich ciężkiej pracy, możemy działać, szybko, skutecznie i efektywnie.

Błędne koło. Rośnie nowy Mount Everest

Pod postem wywiązała się dyskusja. Jeden z mieszkańców gminy zauważył, że minęło 15 minut od wstawienia posta, a kupka śmieci już rośnie. – Chyba jednak trzeba pomyśleć nad innym sposobem – wnioskował. – Po 15 minutach szanowny pan przyciągnął pobliski pojemnik na śmieci i wysypał całą jego zawartość na posprzątanym miejscu. Obstawiam, że jutro rano bałagan będzie taki sam jak dzisiaj przed sprzątaniem. Mam pytanie (w żadnym wypadku nie złośliwe), kto ponosi koszty sprzątania tego terenu? Patrząc na dzisiejszy rozmach myślę, że to niestety nie są małe kwoty – pytał tłumacząc się, ale nie otrzymał odpowiedzi.

Ktoś zauważył, że trzeba zająć się przyczyną a nie skutkiem. Burmistrz mu odpowiedział: – Ok, ale to nie należy do naszych kompetencji. Mieszkańcy powinni notoryczne wzywać policję w kwestii karania oraz zarząd spółdzielni do uprzątnięcia śmieci. Jeśli dalej nie będzie skutecznych reakcji ze strony odpowiednich służb, gmina kolejny raz posprząta teren. – Mam tego świadomość i nie piszę tego w celu ataku – tłumaczył się mieszkaniec. – Generalnie, z jednej strony dobrze, że jest to sprzątane, z drugiej strony jednak czy warto zaczynać od tego, skoro osoba zasmiecajaca w dalszym ciągu będzie to robiła. A chyba w jakiś sposób można zająć się delikwentem i zgłosić to do odpowiednich służb, skoro wiemy, że nie jest osobą do końca poczytalna - sam fakt zwożenia ton śmieci pod blok nie jest normalny, dochodzi zastraszanie sąsiadów.

Kolejny mieszkaniec zabrał głos: – W pierwszej kolejności należałoby wywieźć szanownego „znosiciela", niestety jeszcze w trakcie sprzątania biznesmen już zaczął gromadzić kolejny Mount Everest. Tworzy się trochę błędne koło, gmina w dalszym ciągu będzie za niego sprzątać, gość nadal będzie zwozić śmieci i tak w kółko. Domyślam się, że jest na niego nakładane multum kar, z których nic sobie nie robi, jak znaleźć sposób na taki przypadek?

– Proszę uwierzyć, że za jakiś czas przy takich zapachach trudno funkcjonować, tym bardziej przy takich temperaturach, ale cóż zostało, zacisnąć zęby i być cierpliwym – komentowała mieszkanka.

Co burmistrz odpowedział na te głosy? – Zdaję sobie sprawę. Widziałem filmiki. Jeśli służby nie będą w stanie sobie poradzić, to my za jakis czas znów posprzątamy. Mamy nadzieję, że te multum kar, mandaty będą podstawą do postawienia aktu oskarżenia a sąd nie będzie długo zwlekał – podsumował.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto