Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Awaria auta i noc w bydgoskim hostelu, która odkryła dramat matki i dziecka

MC
Matka zatrzymuje się w jednym z bydgoskich hosteli z 11-miesięcznym synem. Czy doszło do zaniedbania wobec dziecka?
Matka zatrzymuje się w jednym z bydgoskich hosteli z 11-miesięcznym synem. Czy doszło do zaniedbania wobec dziecka? Pixabay.com / zdjęcie ilustracyjne
Bydgoszcz, 7 września 2023 r. Matka, nazwijmy ją Paulina, zatrzymuje się po awarii samochodu w jednym z bydgoskich hosteli z 11-miesięcznym synem. Właśnie wtedy zaczyna się dramat, który odkryje serie zaniedbań ze strony matki i jej partnera.

Dziecko śpi, matka idzie do sklepu

11 września dochodzi do sytuacji, którą pracownicy hostelu uznają za alarmującą. Matka wychodzi na zakupy i zostawia malucha samego w pokoju hostelowym. Później tłumaczy, że "przecież spał", a ona nie będzie go "wszędzie ciągnęła".

Dzień później Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Bydgoszczy zostaje zawiadomiony w sprawie podejrzenia zaniedbań. "Kiedy mały był u nas, miał 11 miesięcy, a wciąż tylko leżał" - słyszymy od jednego z pracowników hostelu. Pierwsza wizyta pracownika MOPS nastąpiła 13 września, a 19 września dochodzi do kolejnej sytuacji, którą pracownicy hostelu odbierają jako alarmującą: Matka jedzie załatwić coś na inne osiedle, a małego zostawia pod opieką Rafała, który - jak wynika z opisu pracowników - rzekomo jest pijany.

Nocna awantura

21 września para z dzieckiem udaje się do innej części Bydgoszczy, gdzie są umówieni z kupcem na popsute auto. Paulina wraca do hostelu około godziny 23 z synkiem. Później dociera jej partner. Jest pijany, dochodzi do awantury, bo nie zostaje wpuszczony do środka. Matka z dzieckiem zostają przeniesieni do innego pokoju.

Następnego dnia Rafał niszczy drzwi, demoluje pokój. Paulina z małym chowa się w łazience. Ostatecznie mężczyzna ucieka, zanim na miejsce dojeżdża policja. Przyjazny patrol z MOPS-u zjawia się po raz kolejny. Matka ma po ich wizycie płakać. Twierdzi, że "odbiorą jej dziecko".

Zniknie z "radaru" opiece społecznej?

26 września Paulina opuszcza hostel i wyjeżdża z miasta. Tu też kończy się rola bydgoskiego MOPS-u. Partner kobiety jeszcze pod koniec roku trafia do zakładu karnego. Co wiadomo dalej w sprawie? Z Bydgoszczy informacja na temat Pauliny trafia do fundacji To Ja - Dziecko im. Kamilka Mrozka z Częstochowy.

Kolejnym i ostatnim miejscem pobytu Pauliny jest dom w Poczerninie. Niegdyś działał jako Dom Miłosierdzia "Betania" i był prowadzony przez Caritas. "Pani jest u nas. Ma tu dach nad głową, wyżywienie, wszelkie niezbędne środki. Ma swój pokój. Pani nie jest naszą podopieczną, my po prostu udzielamy jej schronienia" - mówi prezes fundacji Małe Stópki, ks. Tomasz Kancelarczyk.

Anna Ładniak, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Stargardzie, potwierdza, że wiedzą o kobiecie, która przebywa w Poczerninie. Nie mieli jednak stamtąd niepokojących sygnałów dotyczących opieki nad dzieckiem. Co będzie dalej? "Powinna się zgłosić do ostatniego miejsca zameldowania, tam lokalne instytucje powinny ją gdzieś umieścić" - dodaje kierownik.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto