Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

7 pytań o powódź - odpowiadają prezydent RAFAŁ DUTKIEWICZ i wiceprezydent WOJCIECH ADAMSKI

Marcin Rybak
Wojciech Adamski
Wojciech Adamski Wojtek Wilczyński
Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz i wiceprezydent Wojciech Adamski mierzą się z kluczowymi pytaniami. Czy przekonają wrocławian, że wszystko poszło sprawnie?

1. Czy można było uniknąć zalania Kozanowa? Dlaczego wielka woda zaskoczyła tu miasto?
Wiceprezydent Wojciech Adamski: To pytanie składa się z dwóch części. Co do pierwszej z nich, to Kozanów powinien być chroniony wałem, który powinien mieć u podstawy 30 metrów szerokości, 3 metry wysokości, szerokości na koronie wału 4 metry, długość 1035 metrów. Tak zaprojektowali hydrolodzy. Z konieczności (złe prawo polskie) chroniliśmy Kozanów doraźnie ustawionym wałem z worków - jako pierwsza linia obrony - oraz zaporami szwedzkimi jako druga linia obrony, ustawionymi wzdłuż zaprojektowanego wału. Dodam, że gigantyczną wodę zatrzymaliśmy na drugiej linii obrony, wzmacniając ją tłuczniem. W wyniku tych działań w całym Wrocławiu i na Kozanowie powódź zalała kilka mieszkań, kilkadziesiąt garaży i piwnic. Czy zatem obroniliśmy Kozanów, skoro na tym osiedlu jest ok. 15 tys. mieszkań?

Co do drugiej części pytania, to wielka woda nie zaskoczyła miasta, ono zostało obronione. Masa wodybyła porównywalna z tą z 1997 roku, zatem proszę porównać zniszczenia - kilka mieszkań, kilkadziesiąt garaży i piwnic - to w 2010 roku, a około 1/4 Wrocławiaw 1997 roku.

Prezydent Rafał Dutkiewicz: Zapory tymczasowe zostały ustawione w sposób właściwy. To miejsce spotkało się jednak z większym uderzeniem wody niż się spodziewaliśmy.

2. Dlaczego tak późno zareagowano po przerwaniu wału?
Adamski: Reakcja była natychmiastowa - po przerwaniu wału żadna liczba ratowników nie była w stanie zatrzymać tego przelewu wody. Drugą linię obrony zorganizowaliśmy w ciągu półtorej godziny. Dowodem na to jest poziom wody w 1997 roku, który sięgał pierwszego piętra, a obecnie to część zalanych piwnic i po jednym dniu Kozanów jest suchy.

Dutkiewicz: W tym czasie, gdy pękł wał na Kozanowie, mieliśmy poważną sytuację związaną z przerwaniem kolektora na ul. Reymonta. Walczyliśmy o utrzymanie tamtego obszaru. Gdyby się nie udało, poważnie zagrożone byłyby Śródmieście i Stare Miasto. Ciężka sytuacja była też na Bartoszowicach. Przerwanie tam wału zagrażało Kowalom. Na Kozanowie nastąpiło niedobre, przykre zdarzenie, ale skala zagrożenia jest nieporównywalna. To kilkanaście podtopionych domów i trzy zniszczone mieszkania.

3. Dlaczego nie było scenariusza na wypadek przerwania wału na Kozanowie, a scenariusze, które powstały naprędce, nie zostały natychmiast zrealizowane?
Adamski: Był scenariusz - to druga linia obrony, którą utrzymaliśmy. Różnica poziomu wody, około dwumetrowa, która mogłaby wpłynąć na Kozanów, została zatrzymana na tej właśnie linii.

4. Dlaczego tak późno poinformowano o przerzucie wody do Widawy, czyli możliwości zalania osiedli w okolicach Psiego Pola?
Adamski: To nie jest prawda. O przerzucie wody do Widawy zadecydował sztab wojewody i bardzo słusznie - wojewoda zgodził się na zrzut stu metrów sześciennych na sekundę. O decyzji powiadomiono wszystkie media wrocławskie zaraz po jej podjęciu, na konferencji po sztabie wojewody. Nie było zalania osiedli.

5. Dlaczego mieszkańcy Opatowic w niedzielę przez cały dzień nie mogli doprosić się o dostarczenie większej liczby worków z piaskiem?
Adamski: W Opatowicach od lustra wody do korony wałów odległość wynosiła około metra, mimo to ułożono 40 centymetrów worków na długości wału. Skąd one się tam wzięły, skoro - jak Pan twierdzi - brakowało ich?

6. Czy na Kozanowie nadal będzie można budować mieszkania?
Adamski: Ta decyzja jest bardziej wynikiem przepisów polskiego prawa niż decyzji prezydenta.

Dutkiewicz: Dopóki nie powstanie wał chroniący Kozanów, miasto nie będzie, jako inwestor, budowało tam mieszkań. Możliwość odmawiania innym inwestorom pozwolenia na budowę w miejscu, gdzie stoją już inne budynki, jest trudna.

7. Kiedy wreszcie powstanie wał chroniący Kozanów?
Adamski: Jeżeli prawo się nie zmieni, to nie prędzej niż za półtora roku. Potrzebujemy specustawy do ochrony przeciwpowodziowej. Sejm ją uchwala!

Dutkiewicz: Inwestycja została oprotestowana przez właścicieli ogródków działkowych i właściciela prywatnego gruntu. Sprawa z działkowcami oparła się o Trybunał Konstytucyjny. Są jeszcze protesty prywatnego właściciela. Jeśli Sejm przyjmie specustawę umożliwiającą szybkie przejmowanie gruntów pod inwestycje związane z ochroną przeciwpowodziową, to w tym roku zaczniemy budować wał.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto