50-letni mieszkaniec Legnicy uwierzył, że zarobił na kryptowalutach. Skończyło się bankructwem!

Kilka dni temu do Komendy Miejskiej Policji wpłynęło zgłoszenie o oszustwie. Mężczyzna stracił 90 tysięcy złotych. Jak to się stało?

Do mieszkańca Legnicy zadzwoniła osoba podające się za doradcę finansowego. Stosując techniki manipulacyjne, pogratulował zgromadzenia sporej ilości pieniędzy na rzekomo założonym kilka miesięcy temu koncie na platformie zajmującej się handlem kryptowalutami. Przekonywał, że mężczyzna powinien wypłacić zgromadzoną sumę. W tym celu powinien podążać za wskazówkami doradcy. Nieświadomy niczego mężczyzna, zadowolony sporym zarobkiem, bezgranicznie zaufał rozmówcy. Założył wielowalutowe konto w banku i zainstalował aplikację AnyDesk do zdalnej obsługi komputera.

Legniczanin instruowany przez oszusta, krok po kroku wykonywał jego polecenia, myśląc że rozmawia z wiarygodnym doradcą. Następnie widział, jak na jego koncie bankowym zaciągany jest kredyt i wypłacane są pieniądze. Nie wzbudziło to w nim żadnych podejrzeń, ponieważ rozmówca powiedział mu, że musi mieć „ruch na koncie bankowym”, gdyż inaczej bank zablokuje mu konto po otrzymaniu tak dużej sumy pieniędzy - relacjonuje mł. asp. Anna Tersa.

Kiedy mężczyzna zorientował się, że padł ofiarą oszusta? Dopiero wtedy, gdy bank zablokował jego konto wskutek zaciągnięcia kolejnego kredytu i wypłaty pieniędzy. Zadzwonił wtedy do banku, opowiedział swoją historię i dowiedział się, że został oszukany.

Policja apeluje o rozwagę w sprawach finansowych. Pamiętajmy, że prawdziwy doradca czy pracownik banku nigdy nie poprosi nas o instalację programu Any Desk czy jakiegokolwiek innego.

Czerwona lampka powinna zapalić się już w momencie otrzymania telefonu od nieznanej osoby, która rozmawia o pieniądzach i poleca instalować jakąkolwiek aplikację. Należy wówczas się rozłączyć i nie kontynuować rozmowy - apeluje legnicka policja.

Absolutnie zakazane jest również podawanie pełnych danych personalnych, loginów i haseł.