39. Przegląd Piosenki Aktorskiej: laureat szykuje recital

Małgorzata Matuszewska
39. Przegląd Piosenki Aktorskiej: Stanisława Linowskiego po Koncercie Finałowym żartobliwie nazwano "dobrem narodowym". Nic dziwnego, bo wie, czym jest aktorska piosenka
39. Przegląd Piosenki Aktorskiej: Stanisława Linowskiego po Koncercie Finałowym żartobliwie nazwano "dobrem narodowym". Nic dziwnego, bo wie, czym jest aktorska piosenka Tomasz Walków/Przegląd Piosenki Aktorskiej
39. Przegląd Piosenki Aktorskiej to triumf Stanisława Linowskiego. Wrocławianin, student krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych, z Teatru Muzycznego Capitol wyszedł z naręczem Tukanów. W Konkursie Aktorskiej Interpretacji Piosenki zdobył wszystko. Z laureatem rozmawiamy o planach.

W konkursie śpiewał Pan „Trwogę” Zbigniewa Wodeckiego z tekstem Jana Wołka i „mpaKOmpaBIEmpaTa” Lao Che. Skąd ten wybór?
Jestem wielkim fanem piosenek Spiętego, towarzyszą mi od paru lat. To piękna, współczesna poezja, która trafia do mnie w stu procentach. Kiedy myślałem o PPA, byłem pewny, że wybiorę którąś piosenkę z bogatego zbioru Spiętego. Ta jest mniej znana, dotknęła mnie i pomyślałem, że muszę ją zaśpiewać. Wodecki to postać wyjątkowa, był bardzo ważny także dla mnie. Kiedy zacząłem studia w Krakowie, zbliżyłem się do Piwnicy pod Baranami. Poznałem lepiej jego twórczość. I teraz, chodząc z kolegami po Krakowie, śpiewamy jego piosenki. Choćby „Lubię wracać tam gdzie byłem”.

Lubi Pan śpiewać? Skąd pomysł na startowanie w konkursie?
Bardzo lubię, a od dziecka oglądam i staram się uczestniczyć w tym festiwalu. Naprawdę uwielbiam PPA, zawsze całe miasto nim żyło. I od zawsze myślałem, że może, jak się uda dostać do szkoły, to wystartuję w konkursie i spróbuję swoich możliwości. W klasie maturalnej pomógł mi mój mentor, Dariusz Romanowski, wychowawca w liceum. To najważniejsza osoba w moim zawodowym życiu. Chodziłem do „Trójki”, do teatralnej klasy. Zaszczepiał w nas pasję. Nie miałem wyboru po trzech latach spędzonych w tej klasie.

Bardzo pięknie zawsze mówi Pan o Krakowie. To wymarzone miejsce na Ziemi?
Tak, do szkoły teatralnej udało mi się dostać za pierwszym podejściem. Akademia to mój drugi dom, a Kraków rzeczywiście wymarzonym miejscem.

Jest Pan na trzecim roku, a ma już za sobą doświadczenie filmowe…
Zagrałem Tymona Karskiego w „Belfrze 2”, to szkolny informatyk, haker komputerowy. Tymon był bardzo fajny, cieszę się, że go spotkałem.

Gdzie widzi Pan siebie w przyszłości, w filmie, czy w teatrze?
Moim marzeniem jest teatr. Oczywiście nie chcę oceniać, co jest lepsze, co gorsze. Ale zdecydowanie moim miejscem jest teatr – rzecz nieskończona w przeciwieństwie do filmu, co mnie interesuje.

Teatr to mniejsza popularność…
Ale większa satysfakcja, a to się liczy najbardziej.

Razem z nagrodami na Przeglądzie doszły obowiązki, na przyszły rok trzeba przygotować recital. Ma Pan już pomysł?
Pomysły „atakują” cały czas, wszyscy o to pytają. Muszę się uspokoić, przeanalizować temat, skonsultować się z mądrzejszymi od siebie ludźmi, skupić i wybrać.

Co Pana interesuje, poza Krakowem?
To trudne pytanie. Szkoła jest bardzo wymagająca, fokus na pracę przesłania inne rzeczy. Zawsze interesowałem się koszykówką i niestety od trzech lat nie mam na to czasu. Mam nadzieję, że kiedyś wrócę do koszykówki i szachów. Dopiero uczę się grać na perkusji, ale mam nadzieję, że będę coraz lepszy. To trochę ucieczka od zajęć w szkole, to i znajomi, bo mam cudownych. Jak tylko mam wolną chwilę, staram się z nimi spotkać i cieszyć życiem.

Dla Teatroteki, spektaklu „Kobieta w lustrze”, śpiewał Pan piosenkę.
Nie wiedziałem wtedy, że mam śpiewać. Dostałem propozycję zagrania w Teatrze Telewizji, reżyser Waldemar Raźniak chciał, żeby znalazła się tam piosenka „Byłaś serca biciem” Andrzeja Zauchy.

Pochodzi Pan z artystycznej rodziny?
Nie są profesjonalistami, ale bardzo lubią sztukę i kulturę. Moja już nieżyjąca ciocia Alfreda Poznańska była słynną rzeźbiarką.

Z czym kojarzy się Panu hasło „mój Wrocław”?
To zapach. Wychowałem się tu, za każdym razem, kiedy przyjeżdżam i przechodzę przez Rynek oraz sąsiednie uliczki, czuję zapach, inny niż w Krakowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto
Dodaj ogłoszenie