Proces Samuela N. Dożywocie dla zabójcy 10-letniej Kamilki z Kamiennej Góry

Proces Samuela N. Dożywocie dla zabójcy
- Zabił niewinną dziewczynkę z premedytacją. Wiedział co robi i do swojego czynu przygotowywał się - uzasadniał wyrok dożywocia dla Samuela N. sędzia Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze Andrzej Żuk.
Nie żałował , nie przeprosił
Mężczyzna będzie mógł ubiegać się o zwolnienie warunkowe po 25 latach pobytu za kratkami. Sąd pozbawił go na 10 lat praw obywatelskich oraz nakazał wypłacenie zadośćuczynienia po 100 tysięcy złotych rodzicom Kamilki. - To symboliczna kara - mówił sędzia Żuk. - Pokazuje, że sąd dostrzega krzywdę rodziców.
Samuel N. przyjął wyrok w milczeniu. Jedyne zdania, które wypowiedział dotyczyły wniosku o uchylenie aresztu tymczasowego. Nie przeprosił zrozpaczonych rodziców dziewczynki, nie mówił nic o żalu za swój czyn. Interesowało go jedynie, czy będzie mógł wyjść z aresztu. Nie będzie. Sąd orzekł przedłużenie aresztu tymczasowego do 29 czerwca.
Planował i zabił
Obrona Samuela N. wnosiła o karę 15 lat pozbawienia wolności. - Wniesiemy apelację - zapowiada mecenas Jerzy Lachowicz. Obrona domagała się powołania innego składu biegłych psychiatrów i ponownego przebadania oskarżonego. Jej zdaniem nie był w pełni świadomy, a zadając Kamilce ciosy siekierą, działał w wielkich emocjach.
Sąd był innego zdania. - Wiedział co robi. Zaplanował tę zbrodnie i przygotował się do niej, wkładając w tajemnicy przed rodziną siekierę do reklamówki - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Żuk.
Wyszedł z domu z zamiarem zabicia. Na ofiarę wybrał przypadkową dziewczynkę, która wychodziła z mamą z księgarni w Kamiennej Górze. Wyjął siekierę i zadał jej cios w tył głowy. Potem zaczął uciekać.
O tym zabójstwie czytaj więcej TUTAJ
O procesie Samuela N. czytaj także TUTAJ
Opinia biegłych psychiatrów
Samuel N. był przez 4 tygodnie na obserwacji psychiatrycznej. Biegli nie mieli wątpliwości. Oskarżony był zdolny do rozpoznawania swoich czynów i pokierowania swoim postępowaniem. - To, że nie umiał wytłumaczyć swojego czynu nie ma znaczenia. Takiej okrutnej zbrodni nikt nie umie racjonalnie uzasadnić - mówił sędzia. Wina Samuela N. jest bezsporna.
Tragedia rodziców
Rodzice Kamilki wysłuchali wyroku ze łzami w oczach. Po rozprawie szybko opuścili budynek sądu. Jako oskarżyciele posiłkowi domagali się dla zabójcy córeczki kary dożywotniego więzienia z możliwością ubiegania się o zwolnienie warunkowe po 50 latach.
Rodzice oskarżonego wysłuchali wyroku spokojnie. Jednak podczas jego uzasadniania i robienia zdjęć przez fotoreporterów matka Samuela N. znowu zaczęła być wobec nich agresywna. Krzyczała do nich "hieny" i domagała się, by przestali fotografować. Sąd nakazał jej opuszczenie sali.
Dzisiejszemu procesowi towarzyszyły szczególne środki bezpieczeństwa. Policja obstawiła ulice wokół sądu. Przed wejściem na salę rozpraw, wchodzących dwukrotnie rewidowano. Na sali też roiło się od funkcjonariuszy.
O innym incydencie na sali rozpraw czytaj TUTAJ
Wyrok jest nieprawomocny. Obrona zapowiada wniesienie apelacji.