Korzystając z wyszukiwarki jednego z popularnych portali pośredniczących w handlu nieruchomościami, w Karpaczu można znaleźć ponad 150 ofert dotyczących hoteli i pensjonatów. Ceny zaczynają się od 600 tys. zł za prawie 400-metrowy, przeznaczony do remontu pensjonat w centrum. A kończą się na 15 mln zł za trzygwiazdkowy, nowy hotel o powierzchni 1400 m kw. W internecie można też znaleźć ponad 230 ogłoszeń sprzedaży domów, w części których są pokoje przeznaczone do wynajmu.
Takiej fali wyprzedaży nigdy wcześniej w Karpaczu nie było. O dziwo, nie ma jej także w sąsiedniej Szklarskiej Porębie. Ofert z tego miasta na rynku nieruchomości jest kilkakrotnie mniej.
Czytaj też: Hotelarze z Karpacza żądają obniżenia podatków
Dlaczego mieszkańcy Karpacza tak licznie chcą rezygnować z prowadzenia działalności w branży turystycznej? Czy kilka dużych hoteli, np. Gołębiewski, które powstały w mieście w ciągu kilku ostatnich lat, zaszkodziło mniejszym konkurentom? Zdaniem Jarosława Pola, prezesa Lokalnej Organizacji Turystycznej, nie można ich winić za kłopoty części mieszkańców Karpacza.
Czytaj też: Burmistrz Karpacza chce iść do sądu w sprawie Gołębiewskiego
- Gołębiewski ściąga do miasta zupełnie inny rodzaj klienta. Ten hotel nie jest nastawiony na obsługę turysty indywidualnego, tylko na organizację dużych konferencji - uważa Pol.
Gość Gołębiewskiego nie szuka miejsc w małych pensjonatach, a to one mają teraz najwięcej problemów ze zdobyciem klientów. Są największą grupą wśród wystawionych na sprzedaż obiektów. Ich właściciele próbują się ich pozbyć, bo są niedochodowe.
- Są to kilkupokojowe pensjonaty z lat 70 i 80 ub. wieku. Zbudowane na małych działkach, bez możliwości rozbudowy. Właściciele nie dostosowali ich do obecnych wymagań klientów. Mają zbyt niski standard - tłumaczy Leszek Szarejko, właściciel firmy pośredniczącej w handlu nieruchomości w Karpaczu.
Według Jarosława Pola rentowny pensjonat powinien mieć co najmniej 12-15 pokoi z łazienkami.
- O klienta trzeba też aktywnie zabiegać. A niektóre małe obiekty nie mają nawet stron internetowych. Przecież dziś 95 proc. gości szuka oferty w internecie - dodaje Pol.
Innym powodem wyprzedaży obiektów w Karpaczu jest demografia. Młodzi w poszukiwaniu pracy wyjeżdżają i nie chcą przejmować interesów rodziców. - A starsi ludzie rezygnują, bo są już zmęczeni - mówi Zygfryd Szygula, manager jednego z pensjonatów.
Z tego powodu swój obiekt chce sprzedać Józef Żądło. Prowadzi go od 1973 roku.
- Dzieci nie chcą tego ciągnąć, a ja niedawno skończyłem 70 lat - tłumaczy.
Niełatwo jednak sprzedać pensjonat. Józef Żądło wystawił ofertę już trzy lata temu. Według Leszka Szarejki nabywców brakuje, bo ceny w Karpaczu są za wysokie o ok. 40 proc. - Część obiektów nie znajdzie kupca, a za kilka lat będą wyburzane. Łatwiej sprzedać stary poniemiecki budynek do remontu niż klocek z lat 80. - mówi Szarejko.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?