Jazztopad gościł gościa z Bułgarii – na kavalu, drewnianym flecie pasterskim grał Theodosii Spassov z Bułgarii, koncertujący już prawie 30 lat (w swojej karierze grał nawet z Wyntonem Marsalisem). W NFM zagrał dziewięć krótkich kompozycji. Z uznaniem jego koncert przyjął jazzfan Piotr Orzeszyna: – Zaskoczył bogactwem brzmienia i możliwościami technicznymi. Grał partie tradycyjne inspirowane bułgarskim folklorem i dialogujące z nimi partie rytmiczne. Te ostatnie tak nisko, że bardziej przypominają fagot niż flet. Śpiewał i pohukiwał wprost do fletu. Niektóre partie dośpiewał, klaskał, tupał, melorecytował z fletem w ustach – mówił.
W drugiej części wystąpił fortepianowy duet: Benoît Delbecq z Francji i Kris Davis z Kanady. – Grając, porozumiewają się systemem zabawnych gestów. Publiczność przyjęła ich z dużym uznaniem. Bisowali dwa razy. Jestem bardzo sceptyczny wobec takich „eksperymentów”. Już 40 lat temu miałem okazję słuchać podobnych. Zaczyna się od zdjęcia skrzydła fortepianu. Nawrzucaniu do środka przeróżnych „paproszków”, a potem grzebaniu w jego wnętrznościach. Następuje „odfortepianie” fortepianów oraz mniej lub bardziej brutalne „zabawy” , na które nikt dorosły by dzieciom nie pozwolił. Nie pada ani jedna jazzowa fraza czy nawet nuta. Nie ma synkopowania, feelingu, swingu. To raczej Warszawska Jesień niż Jazztopad – podsumował Piotr Orzeszyna.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?