Niecodzienne, śmiertelnie niebezpieczne wydarzenia miały miejsce wczoraj na drodze z Jedliny - Zdroju do Olszyńca w gminie Walim. Na drogę wojewódzką jedno po drugim spadały drzewa. W sumie kilkanaście ton drewna. Interweniowało kilka jednostek straży pożarnej. - To ochotnicy z Zagórza Śląskiego, Walimia i zawodowi strażacy z Wałbrzycha.
- Trzeba było pociąć te pnie i usunąć je z drogi, a także sprawdzić pozostałe rosnące tam drzewa, czy nie stanowią zagrożenia dla kierowców - mówi Tomasz Kwiatkowski z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu. Jak dodaje, drzewa rosnące na skarpie, prawdopodobnie zostały podmyte przez intensywne deszcze, które ostatnio padały w powiecie wałbrzyskim.
Na szczęście nic nikomu się nie stało, ale sytuacja była groźna. Droga, na którą spadły drzewa, to droga wojewódzka pozostająca w zarządzie Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei we Wrocławiu. Natomiast działka z lasem, który rośnie nad drogą, jest własnością prywatną.
- Właściciel działki został już powiadomiony, które drzewa należy wyciąć, bo również mogą w przyszłości spaść na drogę. Już dzisiaj miał wystąpić o pozwolenie na wycinkę do powiatu wałbrzyskiego - tłumaczy Adam Hausaman, wójt Walimia.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?