Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zostań dawcą szpiku. Bierz przykład z najlepszych!

Małgorzata Szymańska
Zostań dawcą szpiku. Bierz przykład z najlepszych!
Zostań dawcą szpiku. Bierz przykład z najlepszych! agata grzelińska
Zostań dawcą szpiku. Bierz przykład z najlepszych! Dołącz do grona dawców szpiku! Jeden mały gest, który Ciebie nic nie kosztuje, może uratować ludzkie życie. W przyszłości Ty możesz potrzebować pomocy...

Nikt i nic nie zachęci tak i nie przekona drugiego człowieka do zarejestrowania się w bazie dawców szpiku kostnego i komórek macierzystych Fundacji DKMS "Razem przeciwko Białaczce", jak relacja innego dawcy, który już miał szansę uratować życie oczekującemu na przeszczepienie choremu.

- To taka prosta czynność, mały gest, a może uratować ludzkie życie - zachęca Marek Markowicz z Polkowic, który sam jest dawcą od 2012 r. i już miesiąc po rejestracji znalazł bliźniaka genetycznego, któremu uratował życie. - Gdy w słuchawce usłyszałem, że znaleziono biorcę, poczułem się niesamowicie - wspomina pan Marek. - Taki przypływ adrenaliny i emocji, jakby to specjalnie na mnie ktoś czekał. A do tego świadomość, że może kiedyś, ktoś równie bezinteresownie pomoże mi lub komuś kogo kocham - opowiada dawca z Polkowic.

Zostań dawcą szpiku. Bierz przykład z najlepszych!

Komórki macierzyste pobrane od Marka Markowicza uratowały życie starszemu panu zamieszkującemu Szwajcarię. Niestety dawca nie poznał osobiście biorcy, nie wie też nic więcej, gdyż tamtejsze prawo nie zezwala na ujawnianie danych biorców.

Pani Katarzyna Jabłońska zaangażowana w akcję szukania bliźniaka genetycznego dla legniczanina Grzegorza Łukowskiego wraz z mężem Rafałem oddała krew w 2011 r. Ona też ma na koncie uratowane ludzkie życie.
- To taka nasza mała bohaterka - mówi mąż pani Katarzyny Rafał Jabłoński. - Mimo że jest położną bardzo boi się igieł i zastrzyków, ale nie przeszkodziło jej to poddać się zabiegowi pobrania szpiku kostnego - dodaje Rafał Jabłoński, za którego przykładem poszła pani Katarzyna, rejestrując się w bazie jako potencjalny dawca.

Katarzyna Jabłońska nie miała pobieranych komórek macierzystych z krwi obwodowej. Półtora roku po rejestracji w bazie DKMS poddana została zabiegowi pobrania szpiku z talerza miednicy.

- Zabieg udał się. Nie było żadnych komplikacji, żadnych skutków ubocznych - relacjonuje pani Katarzyna. - To prawda, że pobieranie szpiku jest trochę bardziej skomplikowanym zabiegiem niż afereza, czyli coś na kształt autotransfuzji i wiąże się z dłuższym pobytem w szpitalu. Jednak ja mogłam wyjść już na drugi dzień - opowiada dalej Katarzyna Jabłońska. - Jak się czułam? Byłam po prostu zmęczona, jak po ciężkiej wędrówce.

Szpik pani Katarzyny uratował życie... i to nie jedno. Trafił bowiem do rocznego chłopca z Niemiec. Przeszczepienie dało chłopcu szansę na życie, a jego rodzicom nadzieję i wiarę w ludzi i w cuda.
- Kiedy dowiedziałam się, że biorcą jest maleńkie dziecko, roczny chłopiec, nie mogłam w to uwierzyć - opowiada o swoich doznaniach pani Katarzyna. - Pomyślałam sobie, że teraz jestem odpowiedzialna za kolejne życie, jakbym miała drugiego syna - wspomina położna.

W przypadku pani Katarzyny nie obyło się bez zmartwień i obaw. Po tym jak dostała informacje, że prawdopodobnie zostanie dawcą, jeżeli wszystkie badania przejdzie z wynikiem pozytywnym, akcje odwołano. Okazało się, że biorca, wówczas jeszcze pani Katarzyna nie wiedziała, że chodzi o maleńkiego człowieka, nie może zostać poddany zabiegowi przeszczepienia, że jego stan bardzo się pogarsza. Nie ukrywa, ze czuła się zawiedziona. Jednak po około trzech tygodniach od tamtych smutnych wieści, powrócono do planów zabiegu pobrania szpiku.

- Byłam taka szczęśliwa, że mogłam uratować komuś życie. Tym bardziej się ucieszyłam, gdy dowiedziałam się, że chodzi o malutkie dziecko - mówi legniczanka. Wcale nie ukrywa, że oprócz radości i dumy przed zabiegiem, odczuwała strach. - Bałam się trochę, ale wiedziałam, że nie mogę się wycofać. Po zabiegu czułam się dobrze. A później przeżyłam cudowne chwile, gdy dowiedziałam się, że dziecko wyzdrowiało.

Zobacz też:Zostań dawcą szpiku. Pomóż Grzegorzowi Łukowskiemu znaleźć bliźniaka genetycznego

W poniedziałek zabiegowi pobierania komórek macierzystych z krwi obwodowej został poddany Krzysztof Piotrowski z Legnicy. Pan Krzysztof jest pozytywnie zakręcony społecznikiem i zbiórkami krwi zajmuje się już od dawna. Na pomysł żeby zostać dawcą szpiku wpadł przy organizowaniu jednej z takich akcji. - Byłem wówczas jednym z głównych organizatorów tego sportowego spotkania połączonego z akcją rejestrowania dawców - opowiada pan Krzysztof. - Pomyślałem wtedy, że skoro namawiam innych to i sam muszę się zarejestrować. No i stało się.

Czym jest małe ukłucie igłą w porównaniu z uratowaniem życia drugiemu człowiekowi?
Krzysztof Piotrowski z Legnicy

W niedługim czasie Krzysztof Piotrowski został mejlowo poproszony o pilny kontakt z fundacja DKMS. Okazało się, że jest zgodność genetyczna z pewnym biorcą. Na razie pan Krzysztof nie wie do kogo trafią jego komórki macierzyste. Szansa na poznanie biorcy jest, ale może nastąpić dopiero po upływie dwóch lat.
Krzysztof Piotrowski jest już po autotransfuzji. – Wszystkich gorąco zachęcam. Ja przeżyłem – śmieje się Krzysztof Piotrowski – Zabieg wygląda tak samo jak zwykłe pobieranie krwi, tylko dłużej trzeba usiedzieć na jednym miejscu – dodaje świeżo upieczony dawca. Wszystko poszło gładko, a zabiegu nie trzeba było powtarzać. Wszystkim śmiało polecam!

Trzymamy kciuki za biorcę i do zobaczenia w sierpniu na akcji w Legnicy.

Zostań dawcą szpiku. Bierz przykład z najlepszych!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto