Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zoopsycholog radzi: Więzy lojalności - czyli jak wierne potrafią być psy

Marcin Wierzba, zoopsycholog
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne fot. Dariusz Gdesz
Relacje pomiędzy człowiekiem i zwierzęciem, które mu towarzyszy, mogą być silne i trwałe. Mogą czasami przetrwać śmierć człowieka. Ten odcinek opisuje przykłady psiej wierności.

Masz problem ze swoim czworonogiem? Poczytaj PORADY ZOOPSYCHOLOGA

W 1858 roku stary pasterz John Gray zabrał swojego dwuletniego wtedy sky teriera o imieniu Bobby do Edynburga. Niestety, była to ostatnia podróż Johna, gdyż niedługo potem zachorował i zmarł. Pochowano go na franciszkańskim cmentarzu. Pies Bobby nie tylko uczestniczył w pogrzebie swojego pana, ale również przez następnych czternaście lat sypiał skulony na jego grobie. Jako jedyny pies w dziejach, otrzymał on honorowe obywatelstwo Edynburga. Za specjalnym pozwoleniem, jego szczątki pogrzebano koło grobu właściciela i okryto osobnym nagrobkiem. Ozdobna fontanna z posążkiem Bobby'ego stoi do tej pory na Candlemaker Row niedaleko cmentarza franciszkanów.

W Japonii równą sławą cieszy się posążek dużego psa rasy akita inu o imieniu Hachi-Ko stojący na zewnątrz dworca kolejowego Shibuya. Jego pan, Ueno, był wykładowcą na Uniwersytecie Cesarskim w Tokio. Hachi-Ko codziennie wieczorem witał swojego pana na peronie. W 1925 roku Ueno umarł w pracy na atak serca. Jego pies, choć został przygarnięty przez nowych opiekunów, przez następnych dziesięć lat uciekał wieczorem na dworzec kolejowy i czekał na swojego dawnego pana. Pies umarł w wieku 12 lat. Dzień jego śmierci ogłoszono w Japonii dniem żałoby narodowej, a jego rasa została uznana za "żyjący pomnik".

Po śmierci George'a Pattona w styczniu 1946 roku, jego bullterrier Willy, przez wiele następnych miesięcy leżał przy osobistych rzeczach amerykańskiego generała.

Wybierasz się w podróż z psem? Sprawdź jak zadbać o pupila przed i w czasie podróży

W Krakowie, pies o imieniu Dżok, czekał codziennie na przystanku tramwajowym na swojego pana. Na krakowskich Plantach znajduje się jego pomnik, na którym widnieje tablica z napisem: "Pies Dżok. Najwierniejszy z Wiernych Symbol Psiej Wierności. Przez rok (1990-1991) oczekiwał na rondzie Grunwaldzkim na swego pana, który w tym miejscu zmarł".
W 1997 roku pies-przewodnik imieniem Canelo wciąż codziennie przychodził do szpitala w Kadyksie na południu Hiszpanii, gdzie jego niewidomy pan zmarł siedem lat wcześniej.

Niektóre zwierzęta są tak oddane właścicielom, że ryzykują życie, by pozostać przy swoim panu. Gdy ratownik medyczny, Nigel Butterworth, przyjechał karetką do domu pacjenta w Bolton (Anglia), stwierdził, że nie żyje on od co najmniej dwóch tygodni. Do ciała człowieka przytulał się pies. Butterworth sądził, że też jest martwy. Okazało się jednak, że 14-letnia suczka Beauty, jest zbyt wycieńczona czuwaniem, by się móc poruszyć. Odratowano ją, ale przez wiele tygodni odzyskiwała siły.

CZYTAJ DALEJ

Wreszcie, w 1975 roku, gdy rodzina Philipa Friedmana była na jego pogrzebie, owczarek niemiecki Friedmana, King, uciekł z domu na Brooklynie i nie można go było znaleźć. Trzy tygodnie później jeden z członków rodziny wspomniał dozorcy cmentarza o zniknięciu psa i ze zdumieniem dowiedział się od niego, że od trzech tygodni, codziennie o drugiej po południu, na cmentarz przychodzi owczarek niemiecki i cicho wyjąc, kładzie się na grobie Friedmana. Nikt nie wie, jak pies się dowiedział, gdzie pochowano jego pana.

Takie relacje można znaleźć na każdym kontynencie, w każdym kraju i w każdej epoce. Czy zwierzęta te zachowywały się normalnie? Czy doszło u nich do kompletnego zaniku instynktu samozachowawczego? Czy były nadprzywiązane? Czy wykazały zaburzenia zachowań? Czy można im było pomóc odpowiednio zaprojektowaną terapią?

Jestem daleki od takich spekulacji. Sądzę, że niektóre psy chcą z nami być nawet wtedy, gdy nas już nie ma. Dawno temu ludzie udomowili psa, ale do tej pory nie jesteśmy w stanie zrozumieć wszystkich skutków ubocznych tego procesu. Jedno jest pewne, więź zbliżająca człowieka i psa ma czasami wymiar trwalszy niż śmierć.

Informacje znalazłem w książce dr. Karla P.N. Shukera "Niezwykłe zwierzęta", Warszawa 2002 oraz Barbary Borzymowskiej "A pies siedzi i patrzy..." wydanej przez Fundację "Zwierzęta Eulalii", Mrągowo 2009.

Zobacz też: Zoopsycholog radzi: Pies na rehabilitacji

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto