Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wiele wyjaśniono podczas spotkania mieszkańców ul. Andersa z przedstawicielami Polskiej Spółki Gazownictwa

Paweł Gołębiowski; Fot. Dariusz Gdesz
Wiele wyjaśniono podczas spotkania mieszkańców ul. Andersa z przedstawicielami Polskiej Spółki Gazownictwa. jest szansa, że mieszkańcy doczekają się przyłączenia do sieci

Jak dobrze pójdzie to za dwa lata, a może nawet trochę wcześniej, znikną piece węglowe w kilkudziesięciu mieszkaniach znajdujących się w budynkach przy ulicy Andersa od 9 do 28 w Wałbrzychu. Jest bowiem wielka szansa na to, żeby kamienice zostały podłączone do sieci gazowej. Mieszkańcy czekali na to od lat.

– Już dawno temu pisaliśmy w tej sprawie do zakładów gazowniczych, ale odpowiadali, że tak zwane szkody górnicze nie pozwalają na budowanie tutaj gazociągu – tłumaczy jeden z nich.
Zakład gazowniczy w Wałbrzychu miał też między innymi kilka lat temu odpowiadać, że nie planuje na tym terenie budowy sieci.

– Efekt jest taki, że wiele osób pali w piecach węglem, a pewnie zdarza się, że też różnymi świństwami. To uciążliwe zwłaszcza dla starszych osób. Ma także fatalny wpływ na środowisko – mówi Jarosław Nowakowski z kamienicy przy Andersa 16. Dodaje, że w tej okolicy ludzie często używają butli gazowych. To natomiast bywa bardzo niebezpieczne.
– Gazu nigdy tu nie było, a jego brak powoduje też, że część mieszkań stoi pustych. Ludzie nie chcą kupować takich lokali – tłumaczy pan Jarosław.

Mieszkańcy zebrali 130 podpisów i kilka dni temu zwrócili się o pomoc do wałbrzyskiego radnego Ryszarda Nowaka, który jest też przewodniczącym Rady Wspólnoty Samorządowej dzielnic Biały Kamień i Konradów (ulica Andersa jest częścią Białego Kamienia).
Radny skontaktował się z „Polską Spółką Gazownictwa”. Błyskawicznie wiele się wyjaśniło i sprawa nabrała tempa. Już następnego dnia (18 kwietnia) przedstawiciele spółki spotkali się z mieszkańcami.
– Technicznie z podłączeniem gazu nie ma tam żadnego problemu. Na skrzyżowaniu ulic Andersa i Wysokiego jest gazociąg. Trzeba jeszcze sprawdzić jak będzie to wyglądało pod względem ekonomii – tłumaczy Tomasz Trzaska kierownik wałbrzyskiej gazowni. Dodaje, że pozyskanie ponad setki nowych odbiorców i wpłynięcie na poprawę powietrza w mieście jest dla nich ważne.

Ewa Stefaniak z sekcji obsługi klienta PSG w Wałbrzychu wyjaśnia natomiast, że aby rozpocząć procedurę, mieszkańcy powinni złożyć u nich wnioski o podłączenie to sieci. Okazuje się, że właśnie ta pozornie banalna czynność może być powodem trwającego latami problemu. Po prostu takich wniosków nie składano.

– Jakiś czas temu wpłynęło pismo z zapytaniem czy planujemy tam budowę gazociągu. Mogła paść odpowiedź, że nie – mówią przedstawiciele gazowni. Logiczne - po co budować, skoro nie zgłaszali się chętni do przyłączenia.
Dodają, że informacji o szkodach górniczych nie udzielali. – Być może było to ponad 20 lat temu, w czasach kiedy funkcjonowały jeszcze wałbrzyskie kopalnie – dodają.

Teraz podczas spotkania rozdali mieszkańcom ul. Andersa dziesiątki wzorów wniosków o przyłączenie do sieci gazowej. Nie oznacza to jeszcze, że inwestycja zostanie przeprowadzona, ale pozwoli rozpocząć procedurę.
Gazownia sprawdzi warunki techniczne i ekonomiczne, później przedstawi mieszkańcom warunki przyłączenia i jeśli je zaakceptują, to będa mogli złożyć wniosek o umowę o przyłączenie.
Będą też musieli ponieść koszty. Oplata dla domu jednorodzinnego to np. 2220 zł brutto.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto