Agnieszka Gajda, studentka politologii PWSZ, Katarzyna Świętochowska logistyki, Cyprian Krajewski mechaniki i budowy maszyn oraz Tomasz Pośpiech zarządzania i inżynierii produkcji otrzymali stypendia za kwiecień, maj i czerwiec (po 600 zł za miesiąc).
- Nagradzanie za wyniki motywuje, a pieniądze na pewno się przydadzą - mówili młodzi ludzie. Pojawiła się szansa, że studiujący w Wałbrzychu, ale niekoniecznie mieszkający w tym mieście, będą mogli starać się o specjalne stypendium, na wzór znanych przed laty stypendiów fundowanych.
Urząd Miejski chce wspierać co miesiąc tysiącem złotych brutto 20 młodych ludzi co roku.
- Wystarczy, że będą tu studiować i po skończeniu studiów przez trzy lata pracować - wyjaśnia Roman Szełemej, pełniący funkcję prezydenta Wałbrzycha.
Jeżeli nie dotrzymają warunków, pieniądze będą musieli zwrócić. - To znany i skuteczny sposób ściągania młodych i zdolnych ludzi - przekonuje Szełemej.
Stypendia mogłyby obowiązywać już od najbliższego roku akademickiego. Wszystko jednak zależy od tego, czy pomysł poprze rada miejska. Młodzi mieszkańcy na razie podchodzą do sprawy sceptycznie.
- Chętnie zostałabym w Wałbrzychu i tu pracowała. Tylko, czy uda się jakieś zajęcie w naszym mieście znaleźć? - zastanawia się Karolina Jarocka. Licealistka twierdzi również, że wolałaby studiować we Wrocławiu, bo tam jest lepsza atmosfera.
Rzeczywiście, choć uczelnie wyższe działają w Wałbrzychu od wielu lat, wciąż trudno nazwać go miastem studenckim. Szkoły nie współpracują ze sobą, odbywają się nawet osobne juwenalia we wszystkich placówkach. To ma się zmienić.
W Urzędzie Miejskim ma pracować pełnomocnik do spraw szkolnictwa wyższego. Jednym z jego zadań będzie właśnie koordynowanie planów wszystkich uczelni.
Jakie są wczesne objawy boreliozy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?