To był prawdziwie bestialski akt. - Zadzwoniła do nas mieszkanka Nowej Ligoty spod Oleśnicy, że przy drodze leży pies i strasznie skomli, głowa pysk, wszystko ma we krwi - opowiadała wówczas Marta Czyż z wrocławskiej Ekostraży. - Pojechaliśmy po niego. Zabraliśmy do chirurga.
Weterynarz stwierdził, że pies został z bliskiej odległości postrzelony w pysk.Zwierzę miało złamane kości nosa i szczęki, łącznie z uszkodzeniem nerwów. - Chirurg przez pół nocy go składał i szył, ale prawdopodobnie będzie potrzebna jeszcze jedna operacja - mówiła wtedy Marta Czyż.
Co stało się ze zmasakrowanym psiakiem? Okazuje się, że po długiej rekonwalescencji znalazł nowy dom i zupełnie wrócił do zdrowia. - Dokładnie rok temu rozpoczęła się trudna i szaleńcza walka o jego życie - wspominają wolontariusze z Ekostraży. - Dziś to już tylko historia ratowania Pyszczka (tak nazwano poranionego psa, red.), który teraz jest szczęśliwym psem pod opieką Agaty i Jacka. Było ciężko, ale było warto.
Dochodzenie w sprawie poranienia psa wszczęła w ubiegłym roku oleśnicka policja. Niestety, z powodu niewykrycia sprawcy, umorzono je.
36
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?