Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rafał Tyburek wygrał Zimnara

Redakcja
Rafał Tyburek
Rafał Tyburek Marcin Walków
Rafał Tyburek wygrał Zimnara. Po 7 etapach maratonu uzyskał czas 02:27:05 - lepszy niż rok temu podczas maratonu we Wrocławiu.

300 osób startowało w siódmej edycji Jelczańsko-Oławskiego Zimowego Maratonu na Raty. Co tydzień pokonywali dystans około 6 kilometrów. Dzięki temu, po siedmiu etapach mieli za sobą dokładnie 42,195 km - czyli tyle, ile wynosi długość trasy współczesnych maratonów.
Rafał Tyburek, oławianin, pokonał trasę tegorocznego Zimnara z łącznym czasem 02:27:05. I po raz pierwszy przebiegł go w całości. Wcześniej brał udział w pojedynczych etapach.

O TYM PISALIŚMY: VI Zimnar dobiegł do mety. W Jelczu-Laskowicach rozdano medale.

W niedzielę 2 marca na wręczenie medali i nagród przyniósł Malinowy Tort Mistrza. Piekł go sam, ale pod czujnym okiem żony. – Chciałem dać organizatorom coś od serca, by podziękować im za świetną atmosferę, bardzo dobre przygotowanie. Podczas tych siedmiu biegów wytworzyły się niesamowite pozytywne emocje – mówi Rafał Tyburek. Nic dziwnego. Bieganie wyzwala endorfiny, czyli hormony szczęścia. A te uzależniają.

Z mety pobiegł do domu

Rafał Tyburek na etapy rozgrywane w Jelczu-Laskowicach ani razu nie przyjechał samochodem. Przybiegł. – To około 10 kilometrów. Potraktowałem to jak rozgrzewkę. To dla mnie zdecydowanie lepsza opcja – mówi biegacz.
Na co dzień pracuje jako informatyk w szwedzkiej firmie SCA w Oławie. Rano wstaje kwadrans po czwartej. – Od piątej do siódmej biegam – mówi Tyburek. Jesienią i zimą najczęściej po asfaltowej drodze przez Siedlce w kierunku Groblic. Ale gdy tylko pogoda się poprawia, przychodzi lato i wczesnym rankiem jest jaśniej, wtedy obiera kierunek na lasy Ryczyńskie. Dziennie pokonuje około 20 kilometrów. Taki trening wykonuje sześć razy w tygodniu.

Rafał Tyburek biegać zaczął w 2002 roku. – Chciałem zrzucić zbędne kilogramy i udało się – mówi Tyburek. 12 lat temu ważył 86 kilogramów. Teraz waży 70. – Ale to waga zimowa. Latem zrzucam ją jeszcze do 65 kilogramów – mówi.

Chciałbym pobiec w Maratonie w Tokio. Japonia to zupełnie inny świat i chciałbym go zobaczyć bliżej z perspektywy biegacza.

Szybko jednak złapał bakcyla rywalizacji, ścigania się z innymi, ale i samym sobą. Wziął już udział w kilku maratonach. W ubiegłym roku wystartował w maratonie we Wrocławiu, zajmując 12. miejsce z czasem 2:41. – Moim celem jest przebiec go jeszcze raz i osiągnąć taki czas, jak po siedmiu etapach Zimnara na raty – mówi Tyburek. Na pobiciu własnego rekordu jego sportowe ambicje się nie kończą. Planuje wystartować w Warszawie podczas Orlen Maratonu, bo słyszał o tej imprezie dobre opinie. A co dalej? – Chciałbym pobiec w maratonie w Tokio. Owszem, są duże maratony w Berlinie, Nowym Jorku, ale Japonia to zupełnie inny świat. I chciałbym go zobaczyć bliżej z perspektywy biegacza – wyjaśnia Rafał Tyburek.
Ale to nie takie proste zadanie. By zrealizować swoje marzenie potrzebuje sponsora, albo grubą skarpetę wypchaną oszczędnościami, by wykupić wyjazd z wycieczkowego biura biegowego.

Na razie firma, w której pracuje, ufundowała mu koszulkę. – A ja ją bezinteresownie promuję, biegając. Bo lubię miejsce, w którym pracuję – tłumaczy.

Rady mistrza - jak zacząć bieganie

Jakie ma rady dla tych, którzy z nadejściem wiosny będą chcieli pójść, a raczej pobiec, w jego ślady? – Zacząć od wolnego truchtu, pilnując, by nie dostać zadyszki. I dbać o dietę . To nie sztuka, by stracić efekt jednego treningu, jedząc kawałek sernika i popijając latte - mówi biegacz. Tymczasem wielu amatorów uważa, że biegając, mogą jeść co chcą i ile chcą. – Biegacze to nie superludzie. Im też odkłada się tłuszczyk – śmieje się zwycięzca Zimnara.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jelczlaskowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto