Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Premiera najnowszego kryminału Marka Krajewskiego już za tydzień

Marta Wróbel
"Erynie" - dziewiąta książka, która wyszła spod pióra Marka Krajewskiego
"Erynie" - dziewiąta książka, która wyszła spod pióra Marka Krajewskiego Paweł Relikowski
Marek Krajewski pisarzem rozsądnym jest. Rozumie przywiązanie czytelnika do Eberharda Mocka - głównego bohatera pięciu swoich dzieł z Breslau w roli głównej. Chcąc więc postawić na pierwszym planie zamiast Mocka kogoś zupełnie innego, a przedwojenny Wrocław zamienić na przedwojenny Lwów, w szóstym swoim dziele - "Głowie Minotaura", dokonał sprytnego "przejścia".

Tam zagadki kryminalne Mockowi pomagał rozwiązywać komisarz Edward Popielski, a Lwów stał się ważnym miejscem akcji, mimo że stary dobry Breslau wciąż majaczył gdzieś w tle.

W najnowszym retrokryminale "Erynie" (wyd. Znak), który trafi do księgarń 17 maja, Krajewski zatem spokojnie pozwolił Popielskiemu na usamodzielnienie się, a wiernemu czytelnikowi - na cieszenie się kreślonymi przez siebie miejskimi pejzażami Lwowa z 1939 r.

Ale oprócz opisów Starego Rynku o świcie, zabytkowych kamienic czy pełnego zieleni Ogrodu Jezuickiego, który podziwia Edward Popielski z własnego balkonu, mamy w "Eryniach" sugestywne przedstawienie sposobu, w jaki nieznany sprawca maltretował i zabił kilkuletniego Henia Pytkę (nie obyło się bez łamania kości i nakłuwania nożem). Mamy też bardzo naturalistyczny opis mieszkania chorego psychicznie Anatola Małeckiego, początkowo podejrzanego o dokonanie zbrodni.

Pocieszycielką i towarzyszką samotnych nocy przyjemnego jegomościa jest... zwinięta w rulon skóra słoniny.

W "Eryniach" nie brakuje bijatyk, ciemnych zaułków, portretów Żydów, Ukraińców, pięknych kobiet ani przedstawicieli lwowskiego półświatka, z "królem podziemia" Mosze Kiczałesem na czele. Są żywe dialogi (także we lwowskim dialekcie), a na końcu książki dość zaskakujący zwrot akcji. Jest wreszcie Edward Popielski - sybaryta, miłośnik Cycerona i kobiecych ciał, epileptyk i elegant, czyli kolejny dowód rozsądku wrocławskiego pisarza. Bo Popielski nie jest może lustrzanym odbiciem Mocka, ale bardzo go przypomina. I to komisarz będzie w kolejnych kryminałach Krajewskiego podążał ścieżką wytyczoną mu przez tytułowe greckie boginie zemsty. A Popielskiego nie sposób nie lubić. Mimo nieco mizoginicznego stosunku do kobiet, to kochający ojciec i dziadek, poza tym człowiek bardzo honorowy.

W "Eryniach" nie brakuje bijatyk, ciemnych zaułków, Żydów, Ukraińców, pięknych kobiet ani przedstawicieli lwowskiego półświatka

Krajewski dobrze opanował sztukę opowiadania krwistych, wciągających historii z nutką grozy w tle. A jeszcze lepiej - sztukę przelewania na papier miejskich pejzaży czy malarskich wręcz opisów knajpianych rozmów i krwawych bijatyk. Jednak po przeczytaniu "Erynii" zastanawia jedno - co by było, gdyby wrocławianin dozę rozsądku zamienił na sporą porcję szaleństwa? I, dajmy na to, zamiast Popielskiemu, pozwolił tropić morderców jego gospodyni o jakże wdzięcznym nazwisku Półtoranos? Może kiedyś się tego dowiemy.

Tymczasem wypada się cieszyć, że reszta powieści nie przypomina pierwszej części prologu, w której we współczesnym Wrocławiu spotykają się byli małżonkowie - dziennikarka i filmowiec. A ich knajpiana, dość błaha rozmowa, ozdobiona wyszukanym, łacińskim słownictwem (Krajewski, podobnie jak Mock i Popielski, jest filologiem klasycznym z wykształcenia) momentami brzmi zbyt podniośle.

Dalszą część "Erynii" czyta się szybko, z dużym zaciekawieniem. I o to przecież w dobrych kryminałach chodzi. Swoją drogą, najnowszą powieść Krajewskiego można spokojnie potraktować także jako kompendium wiedzy o topografii przedwojennego Lwowa.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto