Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pierwsza „fabryka śniegu” w Karpaczu. Będą produkowali śnieg nawet latem ZDJĘCIA, FILM

Rafał Święcki
„Fabrykę śniegu” kupił gospodarz stoku narciarskiego „Relaks” w Karpaczu. Tomasz Stanek dostał na ten cel unijną dotację. Maszyna kosztowała 2,5 miliona złotych. Jej właściciel planuje organizację imprez narciarskich nawet w lecie.
„Fabrykę śniegu” kupił gospodarz stoku narciarskiego „Relaks” w Karpaczu. Tomasz Stanek dostał na ten cel unijną dotację. Maszyna kosztowała 2,5 miliona złotych. Jej właściciel planuje organizację imprez narciarskich nawet w lecie. Snow Maker
Do Karpacza przyjechała „fabryka śniegu”. Wielką lodówkę ustawiono przy stoku Relaks. Urządzenie potrafi go produkować nawet przy dodatnich temperaturach. Branża narciarska stara się w ten sposób uniezależnić od kaprysów pogody.

“Fabryki śniegu” to nowość w przemyśle narciarskim. Te wielkie, kontenerowe lodówki potrafią go produkować nawet przy dodatnich temperaturach dochodzących do 30 st. Celsjusza. Zwykłe armatki śnieżne potrzebują do tego co najmniej kilkustopniowego mrozu.

Pierwsza „fabryka śniegu” w Karpaczu

„Fabrykę śniegu” kupili gospodarze stoku narciarskiego „Relaks” w Karpaczu. To pierwsze tego typu urządzenie w Polsce. Bracia Jędrzej i Tomasz Stanek dostali na ten cel unijną dotację. Maszyna kosztowała ok. miliona złotych.

- Firma produkująca te maszyny sprzedała w tym roku trzy sztuki. Jedną mamy my, druga pracuje w Austrii, a trzecia pojechała do Wietnamu, gdzie pracuje w centrum handlowym i umożliwia dzieciom zabawę na śniegu. Tam to duża atrakcja - mówi Tomasz Stanek.

Otwarcie sezonu narciarskiego na stoku Relaks zaplanowano już 5 listopada. Gospodarze przygotują kilkudziesięciometrowy odcinek nartostrady.
- Ostatnie zimy w Karpaczu nas nie rozpieszczały. W poprzednim sezonie nasz stok pracował jedynie 10 dni. Tak krótki sezon to dramat dla branży narciarskiej – mówi Jędrzej Stanek.
Urządzenie jest mobilne, można je ustawiać praktycznie w dowolnym miejscu. Trzeba tylko podłączyć prąd i doprowadzić wodę.
Niestety fabryka śniegu, jak każda wielka lodówka, zużywa sporo energii.

- Musieliśmy położyć specjalnie 450 metrów dodatkowego kabla zasilającego. Jest bardzo gruby, nawet nie wiedziałem, że takie przewody istnieją – dodaje Jędrzej Stanek.

Tego rodzaju rozwiązania sprawdzają się już w trakcie organizacji wielu wydarzeń zimowych i letnich w kurortach narciarskich za granicą. Uratowano w ten sposób m.in. niejeden konkurs skoków narciarskich. “Fabryka śniegu” pozwala szybko naśnieżyć rozbieg skoczni i zeskok. W ciągu 24 godzin wytwarza 100 metrów sześciennych śniegu.
- Wyprodukowany śnieg nie jest śniegiem w tradycyjnym rozumieniu, lecz ma postać małych suchych śnieżynek, które są w całkowicie zamrożone, nie mają zupełnie wilgoci - informuje producent fabryk.
Z takich kuleczek bez problemu można przygotować stok pokryty firnem - najwyżej cenionym przez narciarzy rodzajem śniegu.
Tej zimy kolejna „fabryka śniegu” ma pojawić się także w mikrostacji narciarskiej przy Białym Jarze w Karpaczu. Jej gospodarz – spółka Winterpol, nie kupił jednak tego urządzenia, tylko je czasowo wypożyczy.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jeleniagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto