Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostatani część Shreka trafia do kin

Katarzyna Podsiadło
Zielony, poczciwy Shrek będzie musiał odbyć długą podróż w czasie, by zrozumieć, co się liczy w życiu najbardziej
Zielony, poczciwy Shrek będzie musiał odbyć długą podróż w czasie, by zrozumieć, co się liczy w życiu najbardziej fot. uip
W czwartek w nocy przedpremiera czwartej, ostatniej części przygód Shreka. Zielonego stwora dopadnie tym razem syndrom wieku średniego.

Dziewięć lat temu świat oszalał na punkcie zielonego potwora i bandy jego niesfornych kumpli. Dzieci pokochały Shreka między innymi dlatego, że nie wstydził się beknąć w publicznych miejscach. Dorośli za ukryte aluzje, błyskotliwe dialogi i oswajanie tabu. Zyski z filmu przerosły najśmielsze oczekiwania twórców, więc jak na akord kręcono kolejne części. Ale nawet najlepsze teksty i wartka akcja rozgrywająca się ciągle na tych samych bagnach, w końcu się nudzą. I choć twórcy robią co mogą, by po raz czwarty tchnąć w sympatycznego ogra nowe życie, zainteresowanie filmem póki co jest znikome.

Dziś w nocy we wrocławskich kinach można zobaczyć przedpremierowy pokaz "Shrek Forever". W kolejkach nie stracimy wiele czasu, bo według wszelkich prognoz multipleksy będą świeci pustkami. W Multikinie w Pasażu Grunwaldzkim na 418 miejsc w sali kinowej zarezerwowano zaledwie ok. 100 biletów. Nie lepiej wygląda sytuacja w Heliosie - tam sala będzie wypełniona tylko do połowy.

- Jesteśmy mocno rozczarowani frekwencją. Spodziewaliśmy się tłumów, a zainteresowania nie ma prawie w ogóle. W weekend Shrek będzie grany w czterech salach. Póki co, prawie wszystkie miejsca są wolne - mówi Marta Bukowska z Multikina w Pasażu Grunwaldzkim.

Nie ma się co dziwić kinomanom - ile można słuchać podobnych żartów i oglądać te same postaci?
- Wiadomo, że Shrek nigdy nie był tak naprawdę dla dzieci. To dorośli bardziej rozumieli jego żarty i potrafili się z nich śmiać. Dzieciom podobają się bajki i czekają na dalsze przygody ulubionych bohaterów. A zainteresowanie jest pewnie mniejsze, bo są wakacje. To zły czas na premierę - twierdzi Wojciech Malajkat, który w polskiej wersji językowej dubbinguje Kota w Butach.
W kolejnej opowieści zobaczymy, jak Shrek staje się mężem, ojcem, a na samym końcu celebrytą. Zamiast jednak cieszyć się rodziną i sławą, będzie walczył z czarownicami, magicznymi zaklęciami i podróżami w czasie. Ale po kolei. Po dziewięciu latach zielony ogr z Zasiedmiogórogrodu ma już wszystko, o czym marzy każdy mężczyzna - piękną żonę, dom, drzewo i rozbrykaną gromadkę dzieci. Mimo to nie jest do końca szczęśliwy - dopada go kryzys wieku średniego. Ale i na to scenarzyści znaleźli lekarstwo, przerabiając uwielbianą przez miliony fanów bajkę w opowieść o podróżach w czasie. I tak oto zielony potwór zostaje przeniesiony do alternatywnej rzeczywistości. Dobrze znane mu lasy i bagna nie są już takie same. Fiona go nie poznaje, nawet Osioł przestaje być jego przyjacielem.

Twórcy Shreka nie zapomnieli o dorosłych widzach, a momentami aż zbyt dosadnie puszczają do nich oko. Tak samo jest z morałem, który jest czytelny dla rodziców, ale nie dla maluchów. Bo czy sześciolatek jest w stanie zrozumieć, dlaczego jego zielony idol znudził się żoną, dziećmi i zmianą pieluch po nocach?

Shrek myślał tylko o sobie, więc dostał nauczkę. A poza tym nie doceniał tego, co ma, i proza życia dopadła i jego. Jedni kupują wtedy motor, jacht lub spędzają długie godziny w garażu, inni - jak zielony ogr - uciekają do innej rzeczywistości i szybko żałują swojej decyzji. Tylko który przedszkolak będzie w stanie to zrozumieć.

Czwarta część Shreka chyba najbardziej przemówi więc do dorosłych. Dzieci z sentymentem wspominać będą kultową "jedynkę". Tak, jak robiły to przy okazji premier drugiej i trzeciej części filmu o stworze z bagien.

Przygody Shreka, Fiony, Osła i innych bohaterów zobaczymy dziś w nocy w wersji trójwymiarowej w większości wrocławskich kin (szczegółowy repertuar na str. 19). Mieszkańcy innych dolnośląskich miast muszą poczekać do piątku. To wtedy film trafi na ekrany kin w całej Polsce.

... czyli najsłynniejsze cytaty z bajki o ogrze
- Daj spokój, Shrek. Ocknij się i sztachnij feromona.
- Dobra! Ręce do góry! Mam smoka i nie zawaham się go użyć! To się nazywa wejście!
- Daleko jeszcze?
- Hej! Ja latam!
- On lata?
- On lata!
- On gada!
- A co ty, głupku, myślałeś? Gadam, latam, pełny serwis! Latać każdy może, trochę lepiej, czasem trochę gorzej... ale niestety ja mam talent!
- Ja chcę jeszcze raz!!
- Jesteś dla mnie wredny, obrażasz mnie, krytykujesz wszystko co robię. Nic, tylko mnie popychasz albo odpychasz!
- Naprawdę, stary, zainwestuj w tik-taki, bo ci jedzie!
- Nie no, bomba! Ja się po tym będę musiał poddać jakiejś terapii! Już mi oko lata!
- Ty mnie nie naciskaj, bo się w sobie zamknę!
- Znajdę te schody i skopię im poręcz tak, że nie będą wiedziały, którędy na górę.

Mam nadzieję na wielki powrót Shreka

Ze Zbigniewem Zamachowskim, który udziela głosu Shrekowi w polskiej wersji językowej, rozmawia Katarzyna Podsiadło

Nie ma Pan już dość bycia zielonym potworem?
Absolutnie nie i martwię się, że to już ostatnia część. Przez te wszystkie lata zawsze byłem ciekaw, co tym razem wymyślą producenci. Mam nadzieje, że nie jestem jedynym, który będzie za nim tęsknić. Ale zawsze jest nadzieja na wielki powrót. Steven Spielberg po dwudziestu latach wrócił do Indiany Jonesa. Z "Gwiezdnymi Wojnami" było podobnie, więc może jeszcze kiedyś znów będę Shrekiem.

W towarzystwie często proszą, żeby go Pan chwilę ponaśladował?
Ale ja nie zmieniam w ogóle głosu pracując przy Shreku, można więc powiedzieć, że jestem z nim na co dzień. Gdy ogląda się jego postać na ekranie, wydaje się, że głos brzmi inaczej, ale to tylko złudzenie. Pamiętam, gdy w drugiej części Shrek po wypiciu eliksiru zamienił się w przystojniaka, mój głos zaczął brzmieć inaczej. Potem odsłuchaliśmy to, co nagraliśmy i okazało się, że to nie był świadomy zabieg. Głos dopasowuje się do obrazka i w tym tkwi tajemnica dubbingu.

Zdarzało się wam trochę improwizować na planie?
W dubbingu nie ma na to miejsca, bo trzeba synchronicznie mówić z oryginałem. Autorem wszystkich kultowych tekstów jest Bartosz Wierzbięta.

Widział Pan już ostatniego Shreka?
Niby tak, ale to było czarno-biała, robocza wersja, zabezpieczona przez producentów na milion sposobów. Dlatego jutro wybieram się z córką Marysią na premierę.

Myśli Pan, że przedszkolak zrozumie kryzys małżeński ogra?
Wierzę w dzieci i myślę, że ten przekaz do nich trafi. Trzeba jednak przyznać, że ostatnia część jest chyba najbardziej przeznaczona dla dorosłych.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ostatani część Shreka trafia do kin - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto