Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Norbert Kulon: Pokażmy, że jesteśmy mężczyznami i doprowadźmy sprawę do końca

Rafał Hydzik
02.02.2019 wroclaw
1 liga mezczyzn koszykowka
futurenet wroclaw ks ksiezak syntex lowicz
n/z norbert kulon
koszykowka sport
gazeta wroclawska
pawel relikowski / polska press
02.02.2019 wroclaw 1 liga mezczyzn koszykowka futurenet wroclaw ks ksiezak syntex lowicz n/z norbert kulon koszykowka sport gazeta wroclawska pawel relikowski / polska press Pawel Relikowski / Polska Press
W środę o godz. 18 rozpocznie się decydujący mecz fazy play-off I Ligi Mężczyzn. FutureNet Śląsk Wrocław podejmie STK Czarnych Słupsk. Na tę chwilę rywalizacja jest remisowa (2:2). O tym arcyważnym spotkaniu porozmawialiśmy z kapitanem Trójkolorowych, Norbertem Kulonem.

Jakie nastroje panują w szatni przed meczem?
Myśleliśmy, że rozstrzygniemy ten czwarty mecz na swoją korzyść, więc nie da się ukryć, ze w szatni zapanowało rozczarowanie. Musimy jednak mieć czyste głowy, aby wyjść zwycięsko z tej rywalizacji. Nie możemy rozpamiętywać, liczy się już wyłącznie to, co będzie dziś.

Czyli płomienna motywacja, czy raczej pokora?
Ta seria pokazała, że Czarni Słupsk nie są chłopcami do bicia. Podchodzimy z pokorą i szacunkiem do swojego rywala, ale z drugiej strony znamy swoje mocne strony i jesteśmy przekonani, że jak zagramy na swoim poziomie, to możemy w tym meczu zwyciężyć.

Na pewno jesteście po analizie wideo. Jest Pan w stanie wytłumaczyć, co wydarzyło się w końcówce ostatniego meczu?
Mieliśmy przewagę 15 punktów, którą roztrwoniliśmy w jednej kwarcie. Słupszczanie na pewno grali bardzo skutecznie, a za nimi stała żywiołowo reagująca publiczność, która z pewnością dodawała im wiatru w żagle. Chyba trochę odpuściliśmy na końcu, myśleliśmy, ze wynik ugra się sam, co kosztowało nas zwycięstwo. Tym razem nie możemy sobie pozwolić na taki brak koncentracji.

Jak zatrzymać Adriana Kordalskiego?
Paradoksalnie - punkty Kordalskiego nie są dla nas dużym problemem. On zdobywał punkty spod kosza, a nas bardziej „bolały” trafienia strzelców Słupska, na co zresztą uczulał nas trener. Te „trójki” bolą najbardziej, bo były efektem naszego gapiostwa. Kordalski zdobył w sobotę dużo punktów (37 - przyp.red.), więc może się wydawać, że to on zaważył na naszej przegranej, ale kluczowe były punkty Łukasza Seweryna i Wojciecha Jakubiaka.

Wiecie o Czarnych już niemal wszystko. Co będzie kluczem do zwycięstwa?
Graliśmy z Czarnymi już tyle meczów, że znamy każdą z ich mocnych i słabych stron, ale i oni znają nas. Obie drużyny muszą przygotować coś specjalnego, jakiś nieprzewidywalny ruch, np. „trójka” od gracza nierzucającego.

Macie jeszcze coś w zanadrzu?
Przez trzy dni trudno coś nowego przygotować, ewentualnie można mówić o drobnych, kosmetycznych zmianach w taktyce. Tak jak mówiłem, kluczem będzie ograniczenie trzypunktowych sytuacji słupszczan. Liczę, że ustrzeżemy się tych małych błędów, a jeśli w ofensywie zagramy tak samo, jak w niedzielę, możemy być spokojni o wynik.

Trener Mantas Cesnauskis po każdym meczu uparcie powtarza, że to Śląsk jest faworytem. Czujecie się nim?
Wiadomo, że presja jest wielka. Po sezonie zasadniczym byliśmy pierwsi i zamierzamy awansować do ekstraklasy, pokazać, że jesteśmy mężczyznami i potrafimy doprowadzić sprawę do końca.

Od finału dzieliły was zaledwie minuty. Gdyby dziś nie udało się awansować, mówilibyście o rozczarowaniu, czy raczej o złości?
Sport ma to do siebie, że trzeba po nim oczekiwać dwóch scenariuszy. Choć my tego ciemniejszego nie dopuszczamy do siebie.

Zakładając więc ten przeciwny scenariusz, z kim chcielibyście się zmierzyć w finale?
Nie mamy żadnego faworyta. Jesteśmy skupieni na meczu, a rozważania dotyczące finałowego rywala zostawiamy na czwartkowy trening.

Macie szczęście, ze tak ważny mecz rozegracie na własnej hali. Jak dużym atutem jest dla was gra u siebie?
Przegraliśmy u siebie tylko jeden mecz i zbudowaliśmy na tej hali twierdzę. Ta przegrana padła właśnie przeciwko Czarnym. Z całą pewnością jednak lepiej się czujemy grając na własnym boisku, przy wsparciu swoich kibiców.

Co Pan, jako kapitan, powie w szatni przed meczem?
To już jest taki etap sezonu, że każdy wie o co toczy się gra i dodatkowe mowy motywacyjne są zbędne. Do mnie należy już tylko trzymanie zespołu w ryzach w drodze do awansu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto