Trudno wyobrazić sobie przewodnik po Dolnym Śląsku bez choćby jednego zdjęcia starej warowni. Zamek tętni życiem przez okrągły rok: odbywają się tu turnieje rycerskie, festyny, koncerty, widowiska, bale i przyjęcia weselne. Kręcone są filmy i programy telewizyjne. Położona u podnóża zamku wioska bezpośrednio nie czerpie jednak żadnych profitów ze swych turystycznych atrakcji.
Zapuszczona, biedna miejscowość z chylącymi się ku ruinie stuletnimi domami wyraźnie egzystuje na uboczu. Próżno szukać w niej gospodarstw agroturystycznych, pensjonatów czy restauracji, w których przybysze mogliby dobrze zjeść i zostać na noc. Zniweczono szansę na uruchomienie minimuzeum z pamiątkami, np. po hrabim Herbercie von Dirksenie - ambasadorze Trzeciej Rzeszy w Moskwie, Londynie i Tokio, który do końca II wojny światowej mieszkał w zamku. Popakowane w pudła eksponaty, książki i archiwalia leżą w mieszkaniu Wiesława Surówki, prezesa Towarzystwa Przyjaciół Grodźca "Kasztelania". Gmina Zagrodno wolała bowiem sprzedać budynek, w którym stowarzyszenie miało swoją siedzibę.
W ruinę popada XIX-wieczny folwark, rok temu przejęty przez fundację Zamki i Pałace Polski. Cały Grodziec cierpi na brak pieniędzy. Szkoda, bo wieś ma potencjał jak żadna inna w regionie.
Blaski i cienie
+Turystyczny potencjał. Zamek, pałac, folwark, stary kościółek, stuletnia aleja lip, stożek wulkaniczny, las. Piękna okolica z licznymi zabytkami i fascynującą przeszłością.
+Grupa społeczników zaangażowanych w życie wioski. Zrzesza ich Towarzystwo Przyjaciół Grodźca "Kasztelania".
+Przestarzała sieć wodociągowa. Z kranu często leci rdzawa, brunatna ciecz zamiast wody.
-Brak kanalizacji. Mieszkańcy korzystają z przydomowych szamb, nierzadko odprowadzając ścieki do rowów lub na drogę.
-Kłopoty z dojazdem.
-Zwłaszcza w weekendy brakuje autobusów.
Oni tu mieszkają:
Edward Muraszko
Pobudowałem się w Grodźcu, bo to fajne miejsce na spędzenie reszty życia. Mieszka się tu spokojnie. To skansen. Przepiękne widoki. Ale jednocześnie gołym okiem widać niedostatki w infrastrukturze: brakuje kanalizacji, mamy starą sieć wodociągową, tragiczny jest stan szlaku, którym piesi wchodzą na zamek.
Zenon Bernacki
Można powiedzieć, że mieszkam w Grodźcu, bo spędzam tu więcej czasu niż w Czaplach. Ale jednocześnie patrzę na miejscowość jak człowiek z zewnątrz.
Uważam, że wieś nie potrafiła dotychczas wykorzystać potencjału, jaki ma zamek. Coś zaczyna się jednak zmieniać na lepsze za sprawą ludzi, którzy przybyli tu z zewnątrz i pobudowali się z myślą o turystach.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?