18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mniam! Tak powstają pyszne ciasta i torty (MNÓSTWO ZDJĘĆ)

Sylwia Królikowska, fot. Dariusz Gdesz
Słodki zapach aż kręci w nosie. W centrali firmy Furtak w Zębowicach (powiat jaworski) łasuchowi trudno się oprzeć. I od razu pojawia się myśl: jak oni tu mogą spokojnie pracować, w otoczeniu takich pyszności: lukrowanych ciast, pięknie zdobionych tortów, ciastek...

- Łatwo nie jest - żartują pracownicy cukierni Furtaka. - Tym bardziej że wszystko tu jest naprawdę pyszne i smakuje jak w domu.

Paweł Furtak, syn założyciela firmy Stanisława Furtaka, a dziś również współwłaściciel sieci, przyznaje, że jakość jest dla nich najważniejsza. - I to nie są żadne frazesy. Choć pewnie wiele osób może tak pomyśleć - mówi pan Paweł. Rzeczywiście, jest "zakręcony" na punkcie zdrowej żywności. Zresztą, tak jak cała jego rodzina. Dzieci przepadają za rosołem, ale tylko z hodowanych przy domu kur. Potrafią zauważyć i docenić różnicę w smaku. - Tak samo, jak dbam o to, by moja rodzina się zdrowo odżywiała, podobnie nie umiałbym "wypuścić" z cukierni produktu, którego sam nie sprawdziłem. Nie potrafiłbym tym bardziej wcisnąć klientom czegoś, co mogłoby im zaszkodzić - mówi.

I na dowód zaprasza do magazynu i chłodni. Te wyglądają jak spiżarnia porządnej gospodyni (oczywiście kilkanaście razy większa). Na półkach prawdziwe masło, nie żaden "śmiks". Obok śmietana, również bez żadnych chemicznych dodatków, mleko, cukier, owoce, ser biały. Z tym ostatnim wiąże się zresztą historia. Pan Paweł wspomina, jak długo trwały poszukiwania dostawcy będącego w stanie dowieźć dużą ilość sera, który nie będzie żadną mieszanką, tylko czystym produktem. - Niektórzy się dziwili, że nie zgadzam się na jakieś rozcieńczone, diabli wiedzą czym, mieszanki. Ale mnie właśnie wybór takich wynalazków dziwi. Ani to smaku nie ma, ani wyglądu. Ser ma być z mleka, a nie chemicznych dodatków - mówi pan Paweł.

W cukierniach Furtaka serniki są bardzo ważne, dlatego produkty do tego ciasta również nie mogą być przypadkowe. Oferuje się tu aż 15 rodzajów serników. Jedne z owocami, inne na zimno. Na pewno każdy znajdzie swój smak.

Ogromną wagę przykłada się również do owoców. Do tego stopnia, że niedaleko głównej siedziby firmy pan Paweł uprawia własne truskawki. Jak mówi, daje mu to pewność, że nikt nie "potraktował" ich opryskami.

- Takie owoce są dłużej smaczne i na dłuższą metę przynosi to ogromne korzyści, bo klienci wracają do tych sklepów, w których zostali uczciwie potraktowani - mówi. I można by dodać, że również dopieszczeni. Do wyboru jest bowiem blisko 60 rodzajów ciast, 30 ciasteczek i m.in. 15 pączków.

Popularne są ciasta drożdżowe, pieczone według takiej receptury, że niewiele gospodyń w domu stosuje tyle składników. Jest np. rodzaj babki drożdżowej, gdzie na litr mleka używa się aż 40 jajek! A w babce luksusowej na taką samą ilość mleka - 80 żółtek.

Współwłaściciel, cukiernik z wykształcenia, sam dogląda, jak powstają wszystkie smakołyki. Wiele receptur sam również opracował. Ma ogromne doświadczenie cukiernicze, zdobyte nie tylko w Polsce. Przez rok był w USA. Wprawiał się też m.in. na statku, który oferował rejsy turystyczne. Pracował tam jako drugi szef cukierni i każdego dnia przygotowywał wyszukane desery dla czterech tysięcy pasażerów. Kiedy z takim doświadczeniem szukał pracy w Anglii, znalazł zajęcie bez żadnego problemu.

- Umiejętności, jakie zdobyłem w pracy za granicą, pewnie nigdy nie zdobyłbym na miejscu. To była wspaniała przygoda i doświadczenie - przyznaje pan Paweł.

Już w tym czasie sieć Furtaka rozrastała się. Choć wszystko zaczęło się od jednego, niewielkiego sklepu przy ul. Szpitalnej w Jaworze. Pewnie wielu mieszkańców pamięta ogromne kolejki, które w latach 80. i potem 90. ustawiały się do piekarni. Niektórzy przyjeżdżali w nocy, żeby stanąć jak najbliżej drzwi. Rodzina Furtaków mieszkała nad sklepem, a pan Paweł jeszcze dziś wspomina szum i dyskusje przede wszystkich pań, które stały pod sklepem już od trzeciej w nocy. - Spać się nie dało - opowiada z uśmiechem. To od początku firma rodzinna.

Dziś prowadzą ją Stanisław Furtak z synami: Pawłem i Markiem. Pierwszą cukiernię otwarto również przy ul. Szpitalnej, tuż obok sklepu firmowego. Kolejne punkty powstawały już jak grzyby po deszczu. Dziś jest ich blisko 80 w województwach: dolnośląskim, lubuskim, wielkopolskim i opolskim. Są wśród nich cukiernie z kawiarniami. Oprócz ciastka i kawy, można również kupić lody, które przygotowywane są specjalnie dla Furtaka w Berlinie, w firmie założonej przez Włocha. Dbałość o szczegóły widać zresztą na każdym kroku. W firmie sami produkują meble do sklepów, a pan Paweł skonstruował nawet specjalny stół, który ułatwia krojenie ciast na równe kawałki i przyspiesza tę czynność.

Dużo bardziej opłacalne jest samodzielne wykonywanie ozdób do tortów. Jeśli powstają w firmie, to można sprostać nawet najbardziej wymyślnym oczekiwaniom klientów. Dlatego figurki lalek, samochodzików, kuso ubranych pań i setki innych wzorów powstają w głównej siedzibie. Wyjątkowe ozdoby trafiają również na torty weselne, w których cukiernia również się specjalizuje. I nie ma tu o mowy o żadnym sztucznym cieście, które smakuje głównie proszkiem do pieczenia. Klienci mogą zamówić bardzo smaczne, aromatycznie nasączane torty.

- Nauczyliśmy się słuchać naszych klientów, dlatego wiemy, czego im brakuje i jaką ofertę możemy im jeszcze zaproponować - przyznają u Furtaka. Niedawno pan Paweł wpadł na pomysł przygotowywania tzw. słodkich stołów. To świetne rozwiązanie na wesele czy uroczysty bankiet. Słodkości ustawione są na specjalnym, oświetlonym podeście i stanowią wyjątkową i smakowitą ozdobę przyjęć. Współwłaściciel sam dostarcza stoły na imprezy i dba, żeby wszystko było idealnie ułożone.

- Nie akceptuję półśrodków. Przez lata działalności firmy przekonaliśmy się, że może i działają, ale tylko na bardzo krótką metę. Nam zależy, żeby nasi klienci byli zadowoleni i chcieli wracać do sklepów i to cały czas nam się udaje - mówi pan Paweł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto